Rząd chce wprowadzić podatek za samochody 10-letnie i starsze – nawet kilkaset złotych rocznie.
Podatki to taka danina, która jest nieszczególnie lubiana przez większość ludzi muszących je płacić. Gdyby było inaczej, nie tworzono by rajów podatkowych, a najtęższe umysły nie głowiłyby się nad tym, czy zmniejszanie podatków wzbogaca społeczeństwo, a w konsekwencji budżet państwa, czy może przyczynia się do tego ich zwiększanie. Jak donosi portal Onet, Rząd Polski planuje wprowadzić podatek za samochody 10-letnie i starsze.
Rząd stara się łatać budżet na wszelkie możliwe sposoby. Rozdawanie 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko w rodzinie uszczupla budżet państwa o spore sumy. Finanse rozparcelowywane są także i w innych dziedzinach, a wpływy do kasy niestety są niższe, niż prognozowano. Dlatego wykonywane są ruchy mające na celu zapewnić Skarbowi Państwa większe wpływy złotówek.
Ministerstwo Finansów ma przygotowywać specjalne normy, które musi spełnić pojazd samochodowy, aby jego właściciel mógł uniknąć zapłaty podatku „od starych samochodów”. Po analizie okazało się, że średnia wieku pojazdów poruszających się po drogach Polski wynosi 13 lat. Jest to konsekwencja możliwości sprowadzania aut zza granicy, przez co napłynęła do nas fala 10-letnich i starszych aut, które teraz śmigają po polskich drogach.
Sprowadzanie samochodów wpłynęło na sprzedaż nowych pojazdów. Zapewne lobby producentów usilnie stara się wpłynąć na kolejne Rządy, aby te opanowały nieco falę używanych samochodów na tyle, aby sprzedaż nowych wzrosła. Dodatkowo od kilku lat szepcze się o tym, żeby wprowadzić sankcje za jazdę starymi samochodami, które też niejednokrotnie mogą zagrażać życiu ich właścicieli i innych uczestników ruchu. Zdarzało się dość często, że podbijano dowody rejestracyjne po wirtualnych przeglądach gruchotom trzymającym się tylko „na lakier”.
Nowy podatek ma być pokłosiem projektu senatora Grzegorza Peczkisa, który postulował o zmianę sposobu naliczania akcyzy za samochody z silnikami do 2000 cm3 i powyżej tej granicy, a także normą emisji spalin EURO, w tym przypadku chodzi no normę 4, czyli samochody 10-letnie. Podatek za samochody starsze wynosiłby od 200 do 500 zł rocznie.
Wielu kierowców zapewne będzie protestowało, bo nie sądzę, by potulnie położyli uszy po sobie i grzecznie pobiegli zapłacić kolejny haracz. Majętniejszym obywatelom, którzy na co dzień jeżdżą samochodami nowymi lub tylko kilkuletnimi pomysł może się spodobać, bo pewnie mógłby przyczynić się do znikania z naszych dróg starszych samochodów. Podobnie przyklasnąć temu pomysłowi mogą producenci aut i właściciele salonów samochodowych.
W wielu krajach Europy Zachodniej, USA i innych wyznaczono premie za złomowanie starych aut, a także dodatki na zakup nowoczesnych, hybrydowych lub wręcz całkowicie elektrycznych pojazdów. U nas jednak dążenie do ekologii ma się odbyć za pomocą kar i podatków, które mają nabić kasę, aby można było prowadzić politykę rozdawnictwa.
Jeśli masz problemy związane z samochodem, jego zakupem, ubezpieczeniem, wypadkami komunikacyjnymi, a także we wszelkich innych sprawach, w których chciał(a)byś uzyskać poradę prawnika, możesz skontaktować się z redakcją Bezprawnik.pl. Współpracuje z nią zespół osób specjalizujących się w poszczególnych dziedzinach, który solidnie, szybko i tanio pomoże rozwiązać Twój problem. Opisz go pod adresem e-mailowym kontakt@bezprawnik.pl, a otrzymasz bezpłatną wycenę rozwiązania sprawy.