Funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej są oburzeni pominięciem ich przy specjalnych podwyżkach związanych z epidemią koronawirusa. W grę wchodzi nawet protest w Skarbówce. Szefostwo KAS tłumaczy się koniecznością dokonania zmian w przepisach.
Pracownicy KAS nie otrzymują podwyżek obiecanych przed premiera Mateusza Morawieckiego
Premier Mateusz Morawiecki obiecał podwyżki wszystkim służbom, także mundurowym, pełniącym służbę na pierwszej linii w trakcie epidemii koronawirusa. Dodatkowe pieniądze trafiły do funkcjonariuszy poszczególnych formacji 10 kwietnia.
Problem w tym, że najwyraźniej zapomniano o jednej, dość istotnej, formacji – Krajowej Administracji Skarbowej. Jak podaje portal Money.pl, kierownictwo KAS miało przekazać swoim pracownikom, że wypłata podwyżek gdy trwa stan epidemii byłaby „nieodpowiedzialnością”. Nie otrzymali także przewidzianej w budżecie podwyżki w wysokości 6 proc. Mają ją dostać dopiero w czerwcu.
Odpowiedzią pracowników KAS może być nawet pełnoprawny protest w Skarbówce. Przewodniczący związku zawodowego Celnicy PL Sławomir Siwy przekonuje, że ten mógłby się zacząć nawet za kilka dni. Nie zdradza wybranej formy protestu. Można więc spekulować, czy ten będzie przypominać zeszłoroczny strajk nauczycieli, czy bardziej drastyczne rozwiązania. Póki co, trwają rokowania ze stroną rządową.
Protest w Skarbówce może stanowić pokłosie wieloletniej polityki oszczędzania na pensjach pracowników KAS
Winą za zaistniałą sytuację pracownicy KAS obarczają swoje szefostwo. To miałoby nawet wprowadzać w błąd ministra finansów, Tadeusza Kościńskiego. Ten miałby być przekonywany, że pozostałe formacje otrzymały jedynie zaplanowane w budżecie podwyżki w wysokości 6 proc. Tymczasem w grę wchodzą również dodatkowe pieniądze z tytułu ustaw modernizacyjnych dla poszczególnych formacji. Trzeba przyznać, że jest to dość poważny zarzut.
Potencjalny protest w Skarbówce miałby być odpowiedzią jedynie na nierówne traktowanie względem służb podległych innym resortom. Pracownicy KAS nie przyjmują do wiadomości argumentów o tym, że podczas epidemii należy szukać oszczędności zamiast przyznawać pracownikom podwyżki. Zauważają, że takowe otrzymali przecież policjanci, pogranicznicy czy pracownicy Służby Więziennej.
Jednocześnie nikt nie kwestionuje zasadności samych podwyżek. Funkcjonariusze KAS wykonując swoje obowiązki również ryzykują zarażenie COVID-19. Co gorsza, oznacza to także potencjalne zagrożenie dla ich rodzin.
Nie sposób przy tym nie wspomnieć o typowej dla administracji zinstytucjonalizowanej polityki ignorowania potrzeby podwyższana urzędników pensji, choćby od czasu do czasu. W Polsce taki sposób oszczędzania stanowi smutny standard. Pracownicy Skarbówki również skarżą się na wieloletnie lekceważenie ze strony władz.
Krajowa Administracja Skarbowa przekonuje, że pracownicy otrzymają należne im pieniądze
Kierownictwo Krajowej Administracji Skarbowej zapewnia, że jest w dialogu ze stroną związkową. Ma przy tym nadzieję, że protest w Skarbówce nie dojdzie do skutku. Winę za całą sytuację zrzuca na kwestie czysto techniczne. Ot, uchwała modernizacyjna, na podstawie której miałyby zostać wypłacone podwyżki, musi zostać znowelizowana przez rząd.
Rzeczniczka KAS stwierdza jednocześnie, że nic jej nie wiadomo o tym, jakoby wypłata podwyżek z tego tytułu miała być anulowana w tym roku. Pracownicy przekonują, że szefostwo wprost przekazało im, że na dodatkowe pieniądze w tym roku nie mają co liczyć. Krajowa Administracja Skarbowa odpowiada, że porozumienie zawarte w styczniu tego roku pozostaje cały czas w mocy.
Protest w Skarbówce wciąż pozostaje realny. Działające w KAS związki zawodowe skierowały pismo do wszystkich Dyrektorów Izb Administracji Skarbowej i Krajowej Informacji Skarbowej żądanie zrealizowania postulatów płacowych, dotyczących równego traktowania w terminie trzech dni.
O sprawie poinformowano listownie także szefową KAS Magdalenę Rzeczkowską, ministra finansów, premiera Mateusza Morawieckiego oraz prezydenta Andrzeja Dudę.