Zawieszenie działalności gospodarczej przez koronawirusa? Zdecydowało się na to prawie 80 tys. przedsiębiorców. Okazuje się, że zamrożenie gospodarki najbardziej odbiło się na taksówkarzach i… usługach pogrzebowych.
Na zawieszenie działalności gospodarczej przez koronawirusa, czyli od marca do maja, zdecydowało się około 78 tys. firm, podaje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Najwięcej było zawieszeń w marcu, aż 41 tys. Miesiąc później – o 9 tys. mniej. Maj to już miesiąc rozmrażania gospodarki, więc wtedy na szczęście sytuacja bardzo się poprawiła.
Zawieszenie działalności gospodarczej przez koronawirusa. Kto najbardziej stracił?
Mówiąc o kryzysie spowodowanym pandemią, mówiło się o dużo o hotelarzach, restauratorach, fryzjerach czy przedsiębiorcach z handlu, którzy nie mogli się przestawić na sprzedaż online. Tymczasem okazuje się, że najczęściej zawieszali działalność taksówkarze.
A to jednak może zaskakiwać – w końcu ludzie czasami musieli w czasie „lockdownu” opuszczać swoje cztery kąty. A taksówka wydawała się tu całkiem bezpiecznym środkiem transportu. Może jednak po prostu koronawirus nasilił i tak obecne tendencje. Taksówkarze mieli ostatnio i tak pod górkę – przez rosnącą popularność aplikacji przewozowych czy hulajnóg elektrycznych. Jednak liczba zawieszonych działalności taksówkowych była w tym czasie trzy razy większa niż przed rokiem.
A kto po taksówkarzach najbardziej stracił przez koronawirusa? Co też może zaskakiwać, były to firmy pogrzebowe. A na trzecim miejscu są mali detaliści, sprzedający na bazarkach czy niedużych targowiskach.
Rok temu pierwsza trójka zawieszonych działalności wyglądała zupełnie inaczej. Wśród zawieszonych działalności dominowały firmy z branży transportu drogowego, na drugim miejscu były firmy budowlane, a dopiero na trzecim taksówkarze.
Część z zawieszonych przez koronawirusa być może się „odmrozi”. Ale część na pewno polska gospodarka straci na zawsze. Niestety, tak wysoka liczba zamkniętych firm to dowód, że często bardzo sensowne rozwiązania z kolejnych tarcz antykryzysowych zostały wprowadzone po prostu za późno.
To może być nauczka przed następnym kryzysem, który przecież prędzej czy później będzie musiał nadejść. Być może wtedy rządzący będą w stanie działać szybciej i mniej chaotycznie. Pytanie, czy Polak jednak będzie mądry po szkodzie.