Wnioski o pomoc z tarczy finansowej można było składać już pod koniec kwietnia – a przynajmniej taką możliwość zyskały mniejsze podmioty. Część wniosków jednak odrzucono, a przedsiębiorcy, którzy skorzystali z procedury wyjaśniającej, często pozostają bez żadnej odpowiedzi. Część z kolei dowiaduje się, że powodem odmowy było „podejrzenie nadużyć”. PFR nie precyzuje jednak co ma na myśli.
Odmowa pomocy z PFR – powody nie zawsze są jasne
28 maja PFR uruchomiła procedurę wyjaśniającą dla firm. Mogli z niej skorzystać przedsiębiorcy, według których odmowa pomocy z PFR była błędem, a oni sami mieli spełniać kryteria przyznania pomocy z tarczy finansowej.
Jak informuje portal prawo.pl, część przedsiębiorców, mimo że szybko skorzystało z tej możliwości, nadal nie otrzymało odpowiedzi. Inni z kolei mieli zostać poinformowani, że odmowa pomocy z PFR była spowodowana uzasadnionym przypuszczeniem dopuszczenia się przez nich nadużyć. Jednocześnie nie precyzowano podobno, co to właściwie ma oznaczać. Jak twierdzi źródłowy portal, może chodzić o znajdowanie się przedsiębiorcy na czymś w rodzaju „czarnej listy fiskusa”. Problem polega jednak na tym, że wśród oficjalnych kryteriów umożliwiających skorzystanie z pomocy nie ma przepisu mówiącego o tym, że trwające postępowanie może tej pomocy pozbawić.
Jeśli faktycznie trwające postępowanie uniemożliwia otrzymanie pomocy, to dlaczego zapomniano o tej kwestii przy podawaniu oficjalnych kryteriów? Część przedsiębiorców nie musiałaby wtedy przechodzić całej procedury – po prostu nie złożyliby wniosku. Nie traciliby tym samym czasu potrzebnego na dopełnienie niezbędnych formalności . Mogliby go równie dobrze przeznaczyć np. na szukanie innych możliwości skorzystania z pomocy.
PFR zasłania się możliwością wystąpienia nadużyć, podczas gdy przedsiębiorcy nie mają nawet zaległości
Sprawa ma być o tyle dziwna, że przedsiębiorcy, którzy otrzymują odmowę na podstawie art. 10 ust. 9 regulaminu (uzasadnione podejrzenie wystąpienia nadużyć), często nie mają nawet żadnych zaległości ani innych „zatargów” z fiskusem. PFR nie tłumaczy w takich przypadkach, o co właściwie chodzi. Problem jest zatem właściwie podwójny. Nie dość, że przedsiębiorca nie skorzysta z pomocy, to jeszcze zaczyna się zastanawiać, o co jest podejrzewany i czy faktycznie jakieś jego działanie mogło zostać potraktowane jako nadużycie.
Warto też zwrócić uwagę na fakt, że zasłanianie się pojęciem nadużyć bez wyjaśniania, o co właściwie chodzi, może pozostawać w sprzeczności z przepisami ustawy Prawo przedsiębiorców. Jak zwraca uwagę Paweł Chrupek, radca prawny w biurze Rzecznika MŚP, zgodnie z art. 10 ust. 1 obowiązuje zasada domniemania uczciwości przedsiębiorcy.
Niestety – dochodzi zatem do sytuacji, w której przedsiębiorcy wiedzą, że są o coś podejrzewani (jeśli otrzymali decyzję odmowną na podstawie art. 10 ust. 9 regulaminu), ale jednocześnie nie wiedzą o co i niespecjalnie mogą się tego dowiedzieć. Nie wiedzą też tym samym, czy to bardzo luźna interpretacja urzędników sprawiła, że są pozbawieni pomocy, czy też może nie mają pojęcia o czymś, co może mocno wpłynąć na dalsze funkcjonowanie firmy.
Według zapewnień PFR w takiej sytuacji miał znaleźć się tylko niewielki odsetek przedsiębiorców – nie wiadomo jednak, o jakich liczbach mowa.