Przedsiębiorcy, którzy ucierpieli (lub dopiero ucierpią) z powodu epidemii koronawirusa, mają otrzymać pomoc z strony państwa. Na ten cel rządzący chcą przeznaczać rocznie aż 120 mln zł przez najbliższe dziesięć lat. Pytanie jednak brzmi, co z pomocą, która miała być dostępna dla firm już teraz.
Pomoc publiczna dla przedsiębiorców – COVID-19 wymusił na rządzących stworzenie nowego programu
Dzisiaj weszła w życie ustawa, która ustanawia nowy program – Politykę Nowej Szansy. Celem jest przeciwdziałanie przedwczesnej likwidacji firm – pomoc publiczna trafi do tych których sytuacja przez kryzys związany z COVID-19 i restrykcje wprowadzone przez rząd znacząco się pogorszyła. Co roku – przez najbliższe 10 lat – rząd ma przeznaczać na ten cel 120 mln zł.
Kto będzie mógł skorzystać z nowej formy pomocy? Dobra wiadomość jest taka, że nie będzie ograniczenia, jeśli chodzi o wielkość firmy – pomoc publiczna związana ze złą sytuacją firmy wywołaną przez kryzys związany z COVID-19 trafi zarówno do przedsiębiorców z sektora MŚP jak i do dużych podmiotów. Nie zmienia to jednak faktu, że ze wsparcia i tak skorzystają tylko firmy, które są w trakcie postępowania upadłościowego lub stanęły wobec groźby likwidacji. Przedsiębiorcy będą mogli wykorzystać środki z programu wyłącznie na działania restrukturyzacyjne lub wsparcie płynności finansowej – ale tylko w związku z realizowaną już restrukturyzacją. Pole manewru jest zatem znacznie zawężone, a program „Polityka Nowej Szansy” ma być deską ratunku dla firm, które mimo bardzo złej sytuacji chcą wprowadzić zmiany i powalczyć i pozostanie na rynku.
Przedsiębiorcy muszą jednocześnie pamiętać, że środki nie mają charakteru bezzwrotnej dotacji – będzie to jedynie krótkookresowa pożyczka. Co do zasady – udzielana na 6 miesięcy (ale z możliwością starania się o dodatkową pomoc i wydłużenie terminu spłaty).
Dobrze, że jest długoterminowe wsparcie dla firm, gorzej, że nie ma wsparcia „na już”
Oczywiście nie można negować programu samego w sobie – dobrze, że będzie funkcjonował mechanizm, który ułatwi niektórym firmom restrukturyzację. Problem polega jednak na tym, że dobrze byłoby też nie dopuścić do tego, by firmy znalazły się w tak złym położeniu. Tymczasem kontynuacja postojowego i zwolnienia z ZUS na razie nie została uchwalona, a wicepremier Emilewicz wprost zapowiada, że żadnych programów pomocy dla firm już nie będzie. I o ile faktycznie można przyznać, że przedsiębiorcy mogli do tej pory skorzystać z kilku dotacji i świadczeń, o tyle trzeba przecież pamiętać, że jesienią mogą powrócić obostrzenia na większą skalę. A to doprowadzi do ponownego paraliżu wielu firm, które będą miały ogromny problem z utrzymaniem się na rynku.