Możliwe są nowe, dodatkowe obostrzenia w związku z koronawirusem – informuje rzecznik MZ w nawiązaniu do nowego dobowego rekordu zakażeń. Miałyby obowiązywać w żółtych i czerwonych strefach. Decyzja prawdopodobnie zapadnie w przyszłym tygodniu.
Nowe, dodatkowe obostrzenia w powiatach w związku z koronawirusem
Rządzący nie chcą drugiego lockdown’u – i w drugiej połowie lata postawili na regionalizację obostrzeń, tworząc „żółte i czerwone powiaty„, czyli strefy, w których obowiązują dodatkowe obostrzenia w związku z koronawirusem. Osoby mieszkające i przebywające na terenie tych powiatów muszą m.in. stosować się do zaleceń o zmniejszeniu liczby gości weselnych czy do ustalonego limitu osób przebywających np. w sklepie czy na stadionie sportowym. Konieczne jest również noszenie maseczek. W czerwonych strefach – w całej przestrzeni publicznej.
Teraz wszystko wskazuje na to, że rządzący nałożą na te strefy kolejne restrykcje. Zapowiedział to w dzisiejszym wystąpieniu rzecznik MZ, Wojciech Andrusiewicz.
Jakie dodatkowe obostrzenia mogą pojawić się w powiatach? Jak stwierdził rzecznik, „będą to obostrzenia dotyczące możliwości spotkań międzyludzkich, kontaktów”. Można zatem spodziewać się regionalnych wersji lockdownu. Osoby przebywające w wyznaczonych powiatach prawdopodobnie nie tylko będą musiały nosić maseczki, ale także – zminimalizować swoją aktywność społeczną. Nie wiadomo na ten moment, czy rządzący rozważają na przykład zamknięcie lokali gastronomicznych lub siłowni. Prawdopodobnie po to rozwiązanie sięgną w ostateczności – chociażby ze względu na lokalnych przedsiębiorców. „Regionalny lockdown” mógłby zmusić rząd do udzielenia firmom dodatkowej pomocy.
Decyzja o nowych obostrzeniach ma zostać ogłoszona w przyszłym tygodniu przez ministra zdrowia. W samym MZ mają trwać narady ze specjalistami na temat realizacji bieżącej strategii walki z koronawirusem.
Nowy rekord zakażeń. „To wynik powrotu do normalności”
Dziś padł nowy dobowy rekord zakażeń koronawirusem – zakażenie stwierdzono o 1587 osób. Wykonano ponad 24,2 tys. testów. Jak twierdzi rzecznik, rosnąca liczba zakażeń w ostatnich dniach ma być wynikiem „powrotu do normalnego życia”. Z drugiej strony należy pamiętać, że testowane są jedynie osoby, które faktycznie wykazują objawy zakażenia. Wcześniej testowano też np. członków rodzin osoby zakażonej – nawet jeśli nie wykazywały żadnych objawów zakażenia.
Na ten moment na pewno można stwierdzić, że rządzący – śladem innych europejskich państw – nie będą chcieli zdecydować się na ogólnokrajowy lockdown. Byłby to kolejny, ogromny cios dla gospodarki. Trudno jednak przewidzieć, jak sytuacja rozwinie się w kolejnych miesiącach – i czy na pewno da się uniknąć wprowadzenia pewnych ogólnopaństwowych restrykcji.