Przedsiębiorcy apelują, by rządzący jak najszybciej wdrożyli mechanizmy, które pozwolą przetrwać firmom. Twierdzą, że rząd miał czas, aby przygotować się na jesienną falę koronawirusa. Rządzący nie planują jednak na ten moment uchwalania jakichkolwiek tarcz. Jak twierdzi prezes PFR – firmy mają na kontach pieniądze.
Nowa tarcza antykryzysowa dla firm? Na razie nie ma na to szans
Biznes ma jasne postulaty. Jak donosi „Rzeczpospolita” – punktowe wsparcie, przewidywalne restrykcje (a nie takie, które są wprowadzane „z zaskoczenia” i właściwie z dnia na dzień) czy brak nowych podatków (ale tak naprawdę, a nie jak to twierdzi minister finansów). W zasadzie więc przedsiębiorcy wcale nie oczekują niemożliwego, nie chcą też, by rząd znów uruchamiał ogromne dotacje. Postulują raczej, by pomagać tym, którzy znaleźli się w naprawdę trudnej sytuacji, a także by nie utrudniać życia całej reszcie – przynajmniej bardziej, niż jest to faktycznie konieczne.
Na razie zresztą na pomoc publiczną w takim wymiarze firmy nie mają co liczyć. W rozmowie z „Business Insider” przyznał to wprost Paweł Borys, prezes PFR. Jego zdaniem zresztą obecnie sytuacja gospodarcza Polski jest stabilna – i ma nie wymagać „aż tak znacznej” skali pomocy publicznej. Dodatkowo prezes PFR zaznacza też, że wcześniejsze tarcze miały zabezpieczyć firmy na dłuższy czas – i w jego ocenie tak właśnie się stało, a same firmy mają mieć pieniądze na kontach.
Rządzący mogą jednak już wkrótce dostrzec taką konieczność
Warto jednak pamiętać, że nie oznacza to, że nowa tarcza antykryzysowa dla firm nie powstanie w ogóle. Po pierwsze – KE przedłuża okres regulacji umożliwiającej otrzymanie pomocy publicznej w czasie pandemii. To oznacza, że nadal będzie istniała możliwość udzielenia pomocy przedsiębiorcom. To od państw będzie zależeć, czy z niej skorzystają – i w jakim stopniu.
Kiedy nowa tarcza antykryzysowa dla firm mogłaby zostać wprowadzona? Z pewnością najpierw rządzący musieliby wprowadzić ogólnokrajowe obostrzenia, które bardzo mocno odbiłyby się na kondycji finansowej przedsiębiorstw. Chodzi np. o zamknięcie niektórych firm (np. siłowni czy klubów fitness) czy lokali gastronomicznych. Wydaje się, że w takiej sytuacji rządzący musieliby zastanowić się nad wdrożeniem mechanizmów wsparcia. Być może przekonamy się o tym zresztą już wkrótce – nowe, ogólnokrajowe obostrzenia wydają się już właściwie pewne. Decyzje zapadną w najbliższych dniach.