Cyberpunk 2077 to najbardziej oczekiwana gra od lat. Okazało się jednak, że w momencie debiutu, produkt od CD Projekt nie był tak dopracowany, jakby chcieli tego gracze. Kurs akcji polskiej firmy runął. Przez bugi? Niekoniecznie.
Stawianie wszystkiego na jedną kartę może być świetną strategią na przejście gry. Jednak w prawdziwym życiu to dość ryzykowne – nawet dla znanego na całym świecie… producenta gier.
Przekonał się o tym polski CD Projekt. Kurs warszawskiej firmy przebił w pewnym momencie 400 zł. Oczekiwania wobec gry Cyberpunk 2077 były w końcu gigantyczne. Produkt był wyczekiwany od lat, a do tego mamy pandemię – więc pewnie wiele osób grać w grę chciało nawet w Sylwestra.
Jednak, jak się okazało, nie wszystko było w Cyberpunku dopracowane. W grze były bugi, a recenzje wersji na konsole w światowych serwisach były słabe, by nie powiedzieć fatalne. Kurs runął – w pewnym momencie wyniósł 265 zł.
CD Projekt zachował się świetnie. Firma szybko przeprosiła, zapewniła, że szybko błędy naprawi. A na dodatek tym nieprzekonanym proponuje zwrot pieniędzy – nie będzie potrzebna rękojmia. „Piątka” z zachowania w sytuacji kryzysowej. Ale nie o tym jest ten tekst.
CD Projekt to Cyberpunk 2077, Wiedźmin i…
Ostatnią poważną grą, wydaną przez warszawską firmę, był Wiedźmin 3 – było to pięć lat temu.
CD Projekt to poważny gracz na rynku światowych gier. Jednak przyznajmy – niespecjalnie płodny. Francuski Ubisoft wydaje na przykład rocznie ok. 20 gier, zatrudnia ponad 10 tys. osób (CD Projekt ok. 1,1 tys.).
Mimo tego, w pewnym momencie kurs CD Projekt był warty więcej niż Ubisoftu. Jak to możliwe? Oczywiście gracze (ci giełdowi) liczyli, że Cyberpunk 2077 okaże się takim przebojem, że kurs będzie już tylko rósł i rósł. A CD Projekt okaże się jakimś nowym giełdowym unicornem, niczym Amazon.
I tu wracamy do stawiania na jedną kartę. Giełda wycenia nie tyle bieżącą wartość spółki, co jej potencjał. Jeśli spółka stoi na kilku nogach, jedna wpadka jej nie powinna strasznie zaszkodzić. Jeśli dajmy na to Ubisoft miałby wpadkę z kolejną wersją „Far Cry”, kurs by pewnie też spadł – ale na pewno nie tak dramatycznie, jak CD Projektowi. Bo ma przecież mnóstwo innych, wyczekiwanych produktów.
Czy załamanie kursu to nauczka dla CD Projekt? Pewnie firma mogła jednak jeszcze trochę wytrzymać – i jedna dopracować swój produkt. Czy powinna zdywersyfikować swoje portfolio? Trudno powiedzieć – trzeba jednak sobie zdać sprawę, że firma wcale nie jest takim światowym gigantem, jak chcieliby to widzieć Polacy. Ma świetne gry, ale to przecież pojedyncze tytuły.
Wydaje się więc, że nauczka, że nie warto stawiać na jedną kartę to jednak przede wszystkim lekcja dla inwestorów. „Pompowanie” kursu akcji spółce z tak ograniczonym portfolio to jednak ogromne ryzyko. Co nie znaczy oczywiście, że nie warto inwestować w CD Projekt. To ciągle jedna z najbardziej obiecujących polskich spółek z sektora technologii. Oby obecne zamieszanie jej koniec końców pomogło.
Fot.: Cyberpunk 2077/Twitter