Akcja otwieraMY – czy sanepid może ukarać drugi raz za złamanie tego samego obostrzenia?

Firma Prawo Zbrodnia i kara Zdrowie Dołącz do dyskusji (256)
Akcja otwieraMY – czy sanepid może ukarać drugi raz za złamanie tego samego obostrzenia?

Bardzo często pojawiają się wątpliwości związane z tym, czy sanepid może nałożyć kilka kar za łamanie obostrzeń. Wątpliwa jest także sama ich legalność – szczególnie w obliczu wielu wyroków sądów administracyjnych, które uznają tego rodzaju konstrukcje za bezprawne z natury.

Czy sanepid może ukarać drugi raz?

Administracyjne kary pieniężne pokazały swoje najgorsze oblicze w dobie epidemii koronawirusa gdy stały się głównym – pod względem dotkliwości i skuteczności – narzędziem karania zarówno przedsiębiorców, jak i tych, którzy żadnej działalności nie prowadzą.

Tego rodzaju sankcje karno-administracyjne w kontekście pandemii wynikają z art. 48a ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Tego drugiego w kolejności 48a, bowiem wskutek legislacyjnej chuci występują dwie jednostki redakcyjne opatrzone takim samym numerem.

Przepis określa kary pieniężne za niestosowanie się do odpowiednich nakazów, zakazów oraz ograniczeń. Kary wynoszą od 5000 do nawet 30000 złotych i zależne są od konkretnego obostrzenia.

Przepisy art. 48a określają także, że decyzja o nałożeniu administracyjnej kary pieniężnej jest natychmiastowo wykonalna z dniem wydania, a także wskazują na zasady postępowania w momencie wystąpienia „recydywy”. Ponowne popełnienie tego samego czynu skutkuje nałożeniem kary nie niższej, a także powiększonej o 25% względem uprzedniej.

Sanepid może ukarać drugi raz, ale nie za to samo

Karę pieniężną, jak wskazuje treść art. 48a ust. 5 ustawy tzw. zakaźnej, nakładać można oczywiście wielokrotnie (i mogą się kumulować). Nie wolno oczywiście karać dwa razy za to samo. Chociaż tutaj trzeba dodać, że swego rodzaju „recydywa” może być błędnie rozumiana.

Zakaz karania za to samo (orzekania przez organ administracyjny dwa razy w tej samej sprawie) w pewnym sensie istnieje w prawie administracyjnym. Innymi słowy orzekanie w sprawie już rozstrzygniętej stanowi przesłankę stwierdzenia nieważności decyzji.

Warto jednak zauważyć, że złamanie tego samego obostrzenia pandemicznego jakiś czas później stanowić będzie najpewniej zupełnie inną sytuację. Jeżeli – przykładowo – przedsiębiorca dostanie karę pieniężną w wysokości 30 tys. zł za prowadzenie działalności gospodarczej mimo zakazu (lub „zakazu”, biorąc pod uwagę ich daleko idącą wątpliwość co do legalności), to kara odnosić się będzie do sytuacji zbadanej w konkretnym czasie, nie zaś do wszystkich przyszłych podobnych stanów faktycznych.

Sama problematyka kar administracyjnych jest jednak skomplikowana. Na wszystkich możliwych płaszczyznach.

Kaskadowa bezprawność

Problematyka administracyjnych kar pieniężnych w odniesieniu do koronawirusowych obostrzeń sprowadza się w zasadzie do tego, że rządzący wydają się twierdzić, że cała konstrukcja rzeczonych kar – jak i procedura ich stosowania – jest całkowicie legalna. Niektórzy prawnicy i niektóre sądy – niekoniecznie.

Wskazać tutaj trzeba sądy administracyjne, (m.in. WSA w Opolu, Szczecinie i Warszawie), które uchylały decyzje administracyjne w przedmiocie nałożenia kar pieniężnych za łamanie koronawirusowych obostrzeń.

Opolski wyrok WSA w sprawie kary administracyjnej wskazywał, że problemy są zarówno co do procedury, jak i prawa materialnego. W tym pierwszym wypadku wskazać należy opieranie podstawy orzekania na policyjnej notatce i niedopuszczenie strony do udziału w postępowaniu.

Jeżeli zaś idzie o prawo materialne, to w największym skrócie podkreślenia wymaga fakt, że nie wolno wdrażać obostrzeń godzących w prawa obywatelskie powołując się na sytuację nadzwyczajną i nie wprowadząjac zarazem stanu nadzwyczajnego. Wadliwa jest delegacja ustawowa, a tym samym samo rozporządzenie covidowe w zakresie niektórych restrykcji.

Wiele wątpliwości

Od siebie dodam, że spory w doktrynie wywołuje sama istota administracyjnych kar pieniężnych. O ile same w sobie są kontrowersyjne, o tyle traktowanie ich jako substytut grzywny (jako instytucji prawa wykroczeń), ale wyższej i łatwiejszej do wyegzekwowania, może naruszać zasady ustrojowe w tym zakresie.

Nie wspominając też o samej zasadzie ne bis in idem, która zakazuje karania dwa razy za to samo. Łamanie koronawirusowych obostrzeń jest zarówno wykroczeniem, jak i deliktem prawa (karno)-administracyjnego – można dostać grzywnę lub adminstracyjną karę pieniężną.

Podsumowując powyższe i odpowiadając na pytanie, czy można dostać kilka kar administracyjnych – można. Nie otrzyma się jej rzecz jasna za to samo. Wystarczy jednak, że w danej sprawie zapadnie decyzja, a któreś z obostrzeń dalej będzie łamane – i w mojej opinii można spodziewać się kolejnej kary. Wykonalnej nawet w momencie odwołania się od niej.

Sama kwestia utrzymania takiej kary w mocy – przy pojawiających się wyrokach uchylających decyzje w tym zakresie – jest inną sferą. Wydaje się jednak argumentacja niesubordynowanych obywateli, która odnosi się do bezprawności obostrzeń (i kar za ich łamanie) zyskuje uznanie. No i oczywiście wyrok sądu w Polsce nie jest precedensem. To, że sąd X orzeknie o uchyleniu decyzji nie oznacza, że sąd Y uzna to samo.

Szerzej o powyższej problematyce przeczytać można w eksperckim tekście, który odnosi się do prawnej problematyki akcji otwieraMY.