Nie chcesz zarazić się wirusem HIV, to nie uprawiaj seksu. Abstynencja seksualna wśród zaleceń kampanii informacyjnej Ministerstwa Zdrowia

Państwo Zdrowie Dołącz do dyskusji (43)
Nie chcesz zarazić się wirusem HIV, to nie uprawiaj seksu. Abstynencja seksualna wśród zaleceń kampanii informacyjnej Ministerstwa Zdrowia

Ministerstwo Zdrowia przestrzega: jeśli nie chcesz zarazić się wirusem HIV, to nie uprawiaj seksu. Kampania informacyjna wspierana przez resort proponuje dwa sposoby na uniknięcie przenoszenia choroby drogą płciową: abstynencja seksualna i wzajemnie wierny związek. Niby się zgadza, niby o prezerwatywach też jest wzmianka. Tylko do kogo adresowany jest ten przekaz?

Nie da się ukryć, że abstynencja seksualna rzeczywiście chroni przed zakażeniem HIV drogą płciową

Furorę w Sieci robi ostatnio plakat kampanii informacyjnej przestrzegającej Polaków przed ryzykiem zakażenia się wirusem HIV drogą płciową. Nie dlatego, że jest tak dobry. Bardziej dlatego, że podchodzi do tematu inaczej, niż niemal wszystkie wcześniejsze tego typu inicjatywy. A wszystko to przy poparciu Ministerstwa Zdrowia, na zlecenie jednej z resortowych agend – Krajowego Centrum ds. AIDS.

W czym problem? Otóż plakat wskazuje dwa sposoby na zapobieganie zakażeniu wirusem HIV. Zdaniem autorów plakatu, można go uniknąć, lub zmniejszyć ryzyko, stosując dwa sposoby. Jednym z nich jest abstynencja seksualna, drugim wzajemnie wierny związek. Znalazło się miejsce na wzmiankę o antykoncepcji mechanicznej Z plakatu dowiemy się także, że „zmniejszasz ryzyko zakażenia HIV stosując prezerwatywę”.

Warto przy tym wspomnieć, że plakat zainteresowanych pogłębieniem wiedzy na ten temat odsyła na stronę Krajowego Centrum ds. AIDS, aids.gov.pl. Tam już znajdziemy szczegółowe informacje na temat zakażeniu wirusem HIV drogą płciową, a także dokładne omówienie profilaktyki. Ze szczególnym uwzględnieniem prezerwatyw. Abstynencja seksualna owszem, pojawia się, na samym początku:

Przed zakażeniem HIV w 100 proc. chroni abstynencja seksualna. Jednakże nie jest to opcja możliwa dla wszystkich. Jeśli w życiu człowieka pojawia się seks, wówczas trzeba pamiętać, że istnieje też HIV.

Profilaktyka poważnych chorób zakaźnych to naprawdę fatalne miejsce na przemycanie „prorodzinnej” ideologii

Skoro Krajowe Centrum ds. AIDS stara się przekazać Polakom całe spektrum wiedzy na temat przenoszenia wirusa HIV drogą płciową, to problem ewidentnie leży w samym plakacie. Oczywiście, informacje na nim zawarte są, technicznie rzecz biorąc, poprawne. Jeżeli nie uprawia się seksu w ogóle, to ryzyko zarażenia się wirusem drogą płciową nie istnieje w ogóle. Tyle tylko, że w takim przypadku nie ma najmniejszej potrzeby interesować się tematem.

Jeżeli chodzi o wzajemną wierność partnerów, to również na pierwszy rzut oka pewnik. Jest jednak pewien haczyk – założenie to zadziała, jeżeli oboje mają pewność, że nie są zakażeni wirusem HIV w momencie rozpoczęcia współżycia. Taką pewność mogłoby dać wykonanie testów. W końcu wirusem można zarazić się także innymi drogami, niż tą płciową. Wirusa możemy znaleźć chociażby we krwi chorego.

Istnieje przy tym metoda, która ogranicza ryzyko zakażenia drogą płciową niemal do zera. Konsekwentne stosowanie prezerwatywy daje skuteczność rzędu przynajmniej 90-95%. Dlatego właśnie wszystkie inne kampanie informacyjne kładą nacisk właśnie na ten sposób ochrony przed zarażeniem. Ma to tym większy sens, jeśli weźmie się pod uwagę, że kierowane są od osób teoretycznie zainteresowanych współżyciem seksualnym.

Położenie akcentu na abstynencję i wierność ładnie wygląda z perspektywy „prorodzinnego” nastawienia naszego rządu i zgodności chociażby z nauczaniem Kościoła. Brak prezerwatyw, a przynajmniej sztuczne ograniczenie ich znaczenia, miałoby sens patrząc pod tym kątem. Trudno jednak uznać taki wybór za rozsądne posunięcie, gdy w grę wchodzi profilaktyka poważnych chorób zakaźnych. Zwłaszcza, że zwalczanie HIV w Polsce najprawdopodobniej wygląda dobrze przede wszystkim w statystykach.