Już podczas tego weekendu majowego w Polskę ruszą mobilne punkty szczepień – taką informację podał na konferencji prasowej Mateusz Morawiecki. Co ważne, na szczepienie nie trzeba się będzie wcześniej umawiać.
Mobilne punkty szczepień w weekend majowy. Zaszczepią się chętni, którzy mają e-skierowanie
Rządzący najwyraźniej chcą, by Narodowy Program Szczepień mocno przyspieszył, ponieważ na weekend majowy planują masową akcję szczepień. Na dzisiejszej wspólnej konferencji premiera i szefa KPRM Michała Dworczyka Mateusz Morawiecki poinformował, że w majówkę uruchomione zostaną mobilne punkty szczepień. Będą się w nich mogli zaszczepić chętni, którzy mają już wystawione e-skierowanie. Co jednak najważniejsze – nie trzeba będzie wcześniej umawiać się na szczepienie.
Mobilne punkty szczepień mają na początek pojawić się w szesnastu miastach wojewódzkich; na razie dokładna lokalizacja nie jest jeszcze podana. Wiadomo natomiast, że po weekendzie majowym mobilne punkty szczepień ruszą do tych powiatów, w których jest mniej stacjonarnych punktów. Umożliwi to szczepienie osobom, które w pobliżu swojego miejsca zamieszkania nie mają żadnego punktu.
W weekend majowy chętni na szczepienie będą mogli przyjąć w punktach mobilnych jednodawkowy preparat Johnson&Johnson. Jest zresztą bardzo prawdopodobne, że także i później mobilne punkty będą oferować właśnie szczepionkę J&J. Ze względu na fakt, że jest ona jednodawkowa, osoby o ograniczonej mobilności nie będą już musiały martwić się koniecznością dojazdu do stacjonarnego punktu na drugą dawkę szczepionki.
Rząd chce promować szczepienia, ale wielu Polaków wcale nie ma zamiaru się szczepić
„Chcemy jak najszerzej promować akcję szczepień. Widzimy po Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, że jest to skuteczne, że ta skuteczność jest coraz wyższa i wprost proporcjonalna do liczby zaszczepionych osób” – stwierdził na konferencji Mateusz Morawiecki. Widać zresztą, że rząd podejmuje coraz więcej działań mających zachęcić Polaków do zaszczepienia się. Chodzi nie tylko o mobilne punkty szczepień, ale także np. umożliwienie zaszczepienia się w miejscu pracy czy prowadzenie szczepień przez pielęgniarki i ratowników medycznych. Jeśli chodzi zresztą o ten ostatni pomysł, to szef KPRM poinformował na konferencji, że pilotaż programu rusza już jutro.
Problem polega jednak na tym, że wciąż wielu Polaków deklaruje, że szczepionki nie przyjmie. Część społeczeństwa waha się natomiast, czy to zrobić. Z ostatniego badania opublikowanego przez IBRiS wynika, że niemal jedna trzecia Polaków nie ma zamiaru się zaszczepić. To może być dla rządu ogromny problem – zwłaszcza, jeśli w Polsce nie zostanie osiągnięta odporność populacyjna.