W niektórych branżach liczy się przede wszystkim wykonanie określonego zadania, a niekoniecznie to, ile pracownik poświęci na nie godzin. Jednocześnie są to zwykle takie zawody, w których pracownik może liczyć na większą swobodę. Praca o stałej porze przez określoną liczbę godzin w takich przypadkach niekoniecznie dobrze się więc sprawdza. Przepisy prawa pracy pozwalają jednak na zastosowanie innego rozwiązania i wprowadzenie zadaniowego systemu czasu pracy. Cieszy się on popularnością szczególnie w ostatnich miesiącach, kiedy wiele osób wciąż pracuje zdalnie. Pracodawca powinien mieć jednak świadomość, że nie z każdym pracownikiem może rozliczać się na zasadzie wykonanych zadań.
Zadaniowy system czasu pracy może być korzystny dla obu stron
Zadaniowy (nienormowany) system czasu pracy to rozwiązanie często atrakcyjne dla obu stron. W Polsce wciąż jeszcze w wielu firmach można spotkać się z podejściem, zgodnie z którym nieważne, ile realnie zajmują komuś dane zadania – ważne, żeby przez średnio 8 godzin sprawiał wrażenie ciężko pracującego.
W przypadku zadaniowego systemu czasu pracy czas potrzebny na wykonanie obowiązków nie ma natomiast znaczenia. Oczywiście pracodawca musi tak planować zadania dla zatrudnionego, by mógł on je wykonać w ciągu przeciętnie 40 godzin tygodniowo i 8 godzin dziennie. W przeciwnym wypadku ma miejsce praca w godzinach nadliczbowych, za którą pracownikowi przysługuje dodatkowe wynagrodzenie. Nie zmienia to jednak faktu, że taką osobę rozlicza się z konkretnych zadań. Jeśli więc upora się z nimi szybciej, będzie mieć więcej czasu wolnego, a i tak otrzyma ustalone wynagrodzenie.
Zadaniowy system czasu pracy to też dobre rozwiązanie dla pracodawcy. W końcu nie powinno mu zależeć na tym, by pracownik wyglądał, jakby ciężko pracował, ale żeby jego praca rzeczywiście przynosiła efekty. Nie musi też kontrolować, w jaki sposób zatrudniony spędza czas w godzinach pracy czy prowadzić ewidencji. Jeśli odpowiednio zaplanuje zadania – nie zapłaci też za godziny nadliczbowe.
W ostatnich miesiącach zadaniowy system czasu pracy cieszy się większą popularnością. Wszystko ze względu na związane z pandemią przejście wielu osób na pracę zdalną. W ten sposób pracodawcy łatwiej jest ocenić, czy pracownik rzeczywiście wykonuje swoje obowiązki. Choć jednak to rozwiązanie wydaje się mieć wiele zalet, to nie zawsze można z niego skorzystać.
Wprowadzenie zadaniowego systemu czasu pracy nie zawsze będzie możliwe
Zadaniowy system czasu pracy to dobre rozwiązanie dla osób, które cenią sobie elastyczne warunki pracy albo na przykład muszą pogodzić życie prywatne z zawodowym. Niektórzy pracodawcy nie wymagają nawet, by dane obowiązki zostały wypełnione w dotychczasowych godzinach pracy. Takie rozwiązanie sprawdza się więc tam, gdzie od pracowników wymaga się dużej samodzielności działania. Oznacza to jednak także, że zadaniowy system czasu pracy nie jest dla każdego.
Znaczenie będzie mieć tu rodzaj pracy. Jako przykład pracownika, który mógłby pracować w takim systemie, wskazuje się chociażby na programistę. W końcu w przypadku tego typu zawodu najważniejsze jest, by w określonym terminie wykonać dane zadanie, a już niekoniecznie to, w jaki sposób pracownik rozplanuje swoją pracę Podobnie sprawa wygląda chociażby w przypadku architektów wykonujących projekty czy copywriterów. To także dobre rozwiązanie dla pracowników zatrudnionych na samodzielnych stanowiskach, które nie wymagają stałej współpracy z innymi osobami.
Wprowadzenie zadaniowego systemu czasu pracy jest dozwolone tylko w przypadkach takich jak te wskazane wyżej. Mowa tu więc o takich sytuacjach, gdy ze względu na rodzaj pracy i jej organizacji nie ma potrzeby wyznaczać ścisłych granic czasowych, w których pracownik ma przebywać na terenie zakładu pracy albo wykonywać swoją pracę zdalnie. Podobnie system ten znajdzie zastosowanie w zawodach, w których kontrola i ewidencja czasu, jaki pracownik poświęca na wykonywanie swoich obowiązków, jest niemożliwa albo utrudniona. Chodzi tu o osoby, które pracują poza zakładem pracy, np. jako przedstawiciele handlowi czy akwizytorzy.
W niektórych przypadkach wprowadzenie zadaniowego systemu czasu pracy może prowadzić do naruszenia praw pracownika
Poza wyżej wskazanymi przypadkami stosowanie zadaniowego systemu czasu pracy nie jest dozwolone. Nie brak jednak pracodawców, którzy korzystają z tego rozwiązania przede wszystkim po to, by nie płacić wynagrodzenia za nadgodziny. Wprowadzają więc zadaniowy system czasu pracy nawet tam, gdzie nie ma on żadnej racji bytu. Samo wskazanie w treści umowy o pracę, że zatrudnienie odbywa się właśnie w takim systemie czasu pracy jednak o niczym nie przesądza.
Sąd Najwyższy potwierdził to w wyroku z dnia 27 stycznia 2016 roku (I PK 25/15). Wspomniana sprawa dotyczyła szefa kuchni, który – mimo że według umowy zatrudniony był w zadaniowym systemie czasu pracy – wykonywał swoje obowiązki codziennie i w określonym czasie. Ze względu na specyfikę pracy trudno też było uznać, że zakres jego pracy wyznaczały zadania. Musiał być bowiem stawiać się w konkretnych porach, zawsze na 8 godzin, a więc dokładnie tak jak przy podstawowym systemie czasu pracy. Nie miał też możliwości samodzielnego organizowania sobie pracy – np. wyznaczania początku i końca dnia. Sąd Najwyższy uznał, że treść umowy nie miała w tym wypadku znaczenia, a o zadaniowym systemie czasu pracy nie mogło być tu mowy. Pracodawca wprowadził go po to, by uniknąć płacenia za nadgodziny.
Warto zaznaczyć, że wprowadzenia zadaniowego systemu czasu pracy tam, gdzie zgodnie z przepisami nie jest to dopuszczalne, można uznać za wykroczenie przeciw prawom pracownika. Szczególnie, jeśli takie rozwiązanie stosuje się jak we wspomnianej sprawie tylko pozornie, by uniknąć konieczności rozliczania nadgodzin. Jeśli natomiast specyfika pracy pozwala na wprowadzenie takiego systemu, to wyznaczane zadania i tak powinny być obiektywnie możliwe do wykonania w określonym czasie pracy. W razie ewentualnego sporu to pracodawca musi udowodnić, że dopełnił tego obowiązku.