Jeśli wszystkie testy się powiodą, to hybrydowa dorożka nad Morskie Oko wreszcie stanie się faktem. Jeszcze w te wakacje pojazd ma przejść testy. Są one konieczne, chociażby dlatego że podjęta trzy lata temu próba skończyła się… pożarem. Sprawa tymczasem należy do tych nie cierpiących zwłoki, bo konie co rok są zamęczane, a lato mamy coraz to bardziej gorące.
Hybrydowa dorożka nad Morskie Oko
Problem nieludzkiego traktowania koni wożących turystów do schroniska nad Morskim Okiem jest z nami od dekad. Niezliczone akcje ekologów i protesty organizacji prozwierzęcych do tej pory nie dały wiele. Wciąż znajdują się bowiem chętni na to, żeby w wygodny sposób uniknąć kilkukilometrowego spaceru z Palenicy Białczańskiej. A dopóki jest popyt, usługa będzie kontynuowana. Fakt, że dziś, gdy o prawach zwierząt mówi się znacznie więcej niż choćby w latach dwutysięcznych, na przejazd takim wozem decyduje się mniej osób. Ale znając wielkie tłumy, jakie nieustannie odwiedzają Zakopane, można być pewnym że chętnych jeszcze długo nie zabraknie.
Stąd interesujący pomysł, jakim jest hybrydowa dorożka nad Morskie Oko. To rozwiązanie, jak czytamy na portalu Świat OZE, sprawdza się już na przykład w Wiedniu, gdzie od dwóch lat kursuje taki całkowicie elektryczny pojazd. W przypadku dorożki w wersji polskiej mowa o mechanizmie hybrydowym, który ładowałby się podczas zjazdu z górki. Następnie zdecydowana większość wyprodukowanej energii byłaby używana podczas podjazdu z Palenicy do schroniska. Niemal całkowicie wyeliminowałoby to fizyczne obciążenie dla koni. Trasa do Morskiego Oka stałaby się dla nich prawie że spacerkiem.
Sprawa nie cierpiąca zwłoki
Pozostaje jedynie trzymać kciuki, by tym razem test przebiegł pomyślnie i bez nieprzyjemnych niespodzianek. Takich jak pożar podczas pierwszej takiej próby w 2018 roku. Teraz jednak ma być nowocześniej, pewniej i bardziej profesjonalnie. Byłoby świetnie, gdyby udało się wprowadzić to rozwiązanie już od przyszłego sezonu. Tym bardziej, że w chwili kiedy powstaje ten tekst za oknem jest 36 stopni Celsjusza, a środek lata dopiero przed nami. Warunki stają się w naszym kraju coraz bardziej tropikalne. Pomyślcie, że nie możecie wytrzymać czasem w biurze albo nawet w swoim mieszkaniu, a w tych samych warunkach konie kilkanaście razy dziennie muszą ciągnąć dorożkę.
Jeśli eksperyment z hybrydową dorożką się uda, będzie to kolejny dowód na to, że technologia jest w stanie wyeliminować szkodliwe ludzkie nawyki. W Tatrach bowiem edukacja w wielu dziedzinach nie przynosi żadnych efektów. Pamiętamy chyba wszyscy sytuację z 2017 roku, kiedy wracający znad Morskiego Oka turyści utknęli w lesie i wezwali na pomoc służby. Nic im jednak nie groziło, bo – choć było już po zmroku – to przed nimi była prosta asfaltowa droga. Turyści zresztą wpadli w panikę, bo… uciekła im ostatnia dorożka. Cóż, obawiam się że w takich beznadziejnych przypadkach nawet najnowocześniejszy hybrydowy pojazd nie będzie w stanie niczemu zaradzić.