Sezon urlopowy już się skończył i być może wielu z nas nie zdążyło z niego w pełni skorzystać. W dodatku rok powoli będzie chylił się ku końcowi i niektórzy znów zostaną z wieloma dniami urlopowymi w zanadrzu. Często pojawia się więc pomysł, by otrzymać pieniądze za dni urlopowe. Okazuje się jednak, że taka możliwość występuje tylko w jednym przypadku.
Urlop jest czymś, co należy się każdemu pracownikowi. Niezależnie od tego, czy ktoś jest zatrudniony na umowę na okres próbny, na czas określony czy bezterminowo to nabywa prawo do takiego odpoczynku. Nie ma też różnicy czy ktoś ma cały etat czy tylko jedną ósmą, chociaż oczywiście, tutaj tego wolnego będzie proporcjonalnie mniej. Jedyne co jest istotne, to umowa o pracę. Kto ma umowę zlecenia lub inną umowę cywilnoprawną, temu z mocy prawa nie przysługuje urlop.
Kodeks Pracy chroni pracowników i mówi jasno, że powinni oni odpocząć w ciągu roku
Jednak często się zdarza, że pracownikowi nie udaje się wybrać w ciągu roku wszystkich przysługujących dni. Zwłaszcza gdy ktoś ma już staż pracy dłuższy niż 10 lat i przysługuje mu 26 dni zamiast 20. Wiele osób chciałoby więc, pod koniec roku, zamienić niewykorzystane dni wolne na gotówkę, przydatną w sezonie świątecznym.
Kodeks Pracy zakazuje jednak wykorzystywania urlopu wypoczynkowego w taki sposób. Przede wszystkim mówi o tym art. 14, który wskazuje, że:
„Pracownik ma prawo do wypoczynku, który zapewniają przepisy o czasie pracy, dniach wolnych od pracy oraz o urlopach wypoczynkowych”
Dodatkowo w Kodeksie Pracy mamy cały rozdział poświęcony tylko i wyłącznie urlopom pracowniczym, w tym przede wszystkim tym wypoczynkowym.
Dzięki nim wiemy, że:
„Art. 152
§ 1. Pracownikowi przysługuje prawo do corocznego, nieprzerwanego,
płatnego urlopu wypoczynkowego, zwanego dalej „urlopem”.
§ 2. Pracownik nie może zrzec się prawa do urlopu”
Oznacza to, że nie można załatwić sprawy w taki sposób, że pracownik, który na przykład nie ma pomysłu na to, co zrobić z wolnymi dniami zrzeka się ich w sposób pisemny, a pracodawca przydziela mu za to premię.
Przepisy te są tak radykalne głównie po to, by taka metoda nie była wykorzystywana i by pracownicy nie byli „przekonywani” do zrzekania się dni wolnych, z czym mógłby być problem zwłaszcza w mniejszych zakładach pracy, gdzie nieobecność każdego z pracowników jest bardzo widoczna.
Oznacza to, że na dłuższą metę pracownik powinien wykorzystać przysługujący mu urlop. Przedsiębiorca musi tak zaplanować plan pracy, by nie było to zbyt problematyczne. Zwłaszcza że wszelkie badania potwierdzają, że pracownik wypoczęty, to pracownik lepiej pracujący.
Dodatkowo, jeżeli jakiś pracownik nie zdążył wykorzystać w danym roku swojego urlopu, to po te dni przechodzą na kolejny rok i są dostępne do wykorzystania. Pracodawca ma na to ograniczony czas. Warunkuje to art. 168 Kodeksu Pracy, który wskazuje:
„Urlopu niewykorzystanego w terminie ustalonym zgodnie z art. 163 należy pracownikowi udzielić najpóźniej do dnia 30 września następnego roku kalendarzowego”
Pieniądze za dni urlopowe przysługują tylko, gdy pracownik odchodzi z pracy
Okazuje się więc, że jedyną sytuacją, gdy za urlop mogą być przyznane pieniądze, to wypłata ekwiwalentu. Mamy z tym do czynienia, gdy pracownik odchodzi z pracy, a nie zdążył wykorzystać wszystkim przysługujących mu dni.
Nie ma tutaj znaczenia, czy to pracownik, czy pracodawca doprowadzili do rozwiązania umowy. Jeżeli na dzień jej zakończenia pozostał jakiś niewykorzystany urlop, to wtedy jest to jedyny przypadek, kiedy przedsiębiorca nie tylko może, ale też musi zapłacić byłemu pracownikowi za urlop.