Tworzenie prawa wcale nie jest takie proste, jak się wydaje, patrząc na zwoływane co i raz konferencje prasowe poszczególnych ministrów. Wyborcy i dziennikarze lubią krótkie, często kontrowersyjne hasła, które łatwo można przedstawić podczas kilkuminutowego wejścia na antenę. Potem kamery się wyłącza, a hasła trzeba przekuć na przepisy.
Nie pamięta się jedynie o tym, że wprowadzając nowe przepisy trzeba je tak umieścić w systemie, żeby współgrały z tymi dotychczasowymi. Co prawda rozbieżności można rozstrzygać stosując odpowiednie zasady wykładni prawa, ale odnoszę wrażenie, że w Polsce obowiązuje jedynie wykładnia urzędnicza. Wykładnia urzędnicza polega na tym, że jeśli jakiś przepis nie opisuje dokładnie problemu, jaki musimy rozwiązać, to przepis albo nie obowiązuje w ogóle, albo jest tylko wskazówką do rozwiązania problemu. Ewentualne wyroki sądów możemy ignorować, bo przecież to tylko opinia. Skutek mamy taki, że mamy badziewne, kazuistyczne prawo.
Świadczenia pielęgnacyjne i rodzicielskie
Przy okazji uszczelniania flagowego programu naszego rządu, czyli 500+, resort postanowił poprawić przepisy regulujące przyznawanie świadczeń pielęgnacyjnych i rodzicielskich. Okazuje się, że problem pojawia się przy przyznawaniu świadczeń rodzicom wieloraczków. Nie wiadomo, czy dodatek przysługuje tylko na jedno dziecko, czy na każdego bliźniaka. W urzędach, jak to bywa przy wykładni urzędniczej, babka na dwoje wróżyła. Niektóre przyznawały świadczenie na jedno dziecko, inne na każde. Problematyczny przepis brzmi tak:
Art. 10 ustawy o świadczeniach rodzinnych
1. Dodatek z tytułu opieki nad dzieckiem w okresie korzystania z urlopu wychowawczego przysługuje matce lub ojcu, opiekunowi faktycznemu dziecka albo opiekunowi prawnemu dziecka, jeżeli dziecko pozostaje pod jego faktyczną opieką, uprawnionemu do urlopu wychowawczego, nie dłużej jednak niż przez okres:
1) 24 miesięcy kalendarzowych;
2) 36 miesięcy kalendarzowych, jeżeli sprawuje opiekę nad więcej niż jednym dzieckiem urodzonym podczas jednego porodu;
3) 72 miesięcy kalendarzowych, jeżeli sprawuje opiekę nad dzieckiem legitymującym się orzeczeniem o niepełnosprawności albo o znacznym stopniu niepełnosprawności.
2. Dodatek przysługuje w wysokości 400,00 zł miesięcznie.
3. Kwotę dodatku przysługującą za niepełny miesiąc ustala się, dzieląc kwotę świadczenia przez liczbę wszystkich dni kalendarzowych w tym miesiącu, a otrzymaną kwotę mnoży się przez liczbę dni kalendarzowych, za które świadczenie przysługuje. Kwotę świadczenia przysługującą za niepełny miesiąc zaokrągla się do 10 groszy w górę.
4. W przypadku równoczesnego korzystania z urlopu wychowawczego przez oboje rodziców lub opiekunów prawnych dziecka przysługuje jeden dodatek.
(…)
Trzeba było nie rodzić bliźniąt
Faktycznie – na próżno szukać w nim słowa „wieloraczki”. Nie dziwi zatem, że urzędnikom posiwiały głowy, gdy po pomoc zwracali się szczęśliwi rodzice (w końcu każdy kilogram obywatela więcej to powód do dumy). Skutek był taki, że w niektórych miastach przyznawano pieniądze na każde dziecko, a w innych jedną kwotę, tak jakby bliźnięta były syjamskie. Rodzice słusznie poddawali te decyzje w wątpliwość, aż sprawa została rozstrzygnięta 3 lata temu przez Naczelny Sąd Administracyjny, który orzekł jasno – dodatek przysługuje na każde dziecko. Problem rozwiązany? No chyba nie.
Urzędnicy, stosując urzędniczą wykładnię prawa stwierdzili, że wyrok ich nie dotyczy i w dalszym ciągu przyznawali świadczenia w niższych kwotach. Powoływali się przy tym na mistrzów jedi opinie resortu, który pomimo uchwały twierdził, że rodzicom wieloraczków przysługuje prawo tylko do jednego świadczenia. Dla tych, którzy są zdziwieni mam niespodziankę – okazuje się, że interpretacja ministra jest w Polsce źródłem prawa. Nie było tego w podręcznikach prawa? Tym gorzej dla podręcznika. Rodzice, składając odwołania do Samorządowych Kolegiów Odwoławczych, w większości przypadków ostatecznie uzyskiwali świadczenie na każde dziecko. Rząd najwidoczniej nie lubi porażek i postanowił ukrócić te praktyki. W planowanej nowelizacji znajdzie się zapis, zgodnie z którym
Osobie uprawnionej do dodatku będzie przysługiwać tylko jedno świadczenie w wysokości 400 zł miesięcznie, niezależnie od liczby dzieci pozostających pod jej opieką.
Można? Można.
Wykładnia prawa w drodze nowelizacji
Poprawki doczekają się również przepisy dotyczące łączenia świadczeń pielęgnacyjnych i rodzicielskich. Te pierwsze wynosi 1406 zł, a drugie, przyznawane opiekującym się dziećmi niepełnosprawnymi, 1000 zł. Jeśli danej osobie przysługuje prawo do dwóch świadczeń to, zgodnie z prawem, musi wybrać jedno z nich. Co, jeśli rodzice otrzymują świadczenie pielęgnacyjne na pierwsze dziecko, a następnie urodzi im się niepełnosprawne i zgłoszą się po wypłatę również tego drugiego świadczenia? Interpretacja urzędnicza daje jasny rezultat – przyznam świadczenie takie, jak mi się podoba. W końcu przepis na ten temat milczy. W takim przypadku rodzice również skarżyli takie decyzje, które często były ostatecznie zmieniane przez sądy na korzyść rodziców. Zgodnie z tymi wyrokami, zawarty w przepisie zakaz łączenia pomocy finansowej ma zastosowanie tylko do przypadków, gdy świadczenia pielęgnacyjne i rodzicielskie są pobierane na to samo dziecko.
Tu również w sukurs idzie resort rodziny, pracy i polityki społecznej. W nowelizacji przewiduje zmianę tego przepisu umieszczając tam jasny zapis, że rodzic ma prawo tylko do jednego ze świadczeń, nawet w sytuacji gdy przysługują mu z racji opieki nad różnymi osobami.
Nie mamy pańskiego płaszcza
Co odpowiada ministerstwo na zarzuty, że niektórzy rodzice stracą pieniądze? O żadnej stracie nie może być mowy, skoro te pieniądze od samego początku im nie przysługiwały.
Proponowana zmiana przepisu nie jest pozbawianiem świadczeń, lecz ma na celu jedynie doprecyzowanie zapisów ustawowych, którego celem jest wyeliminowanie jednostkowych przypadków nieprawidłowego stosowania tych regulacji, w szczególności przez sądy administracyjne.
Takie właśnie skutki przynosi pisanie ustaw na kolanie. Nowa konstytucja powinna zakładać, że do każdej ustawy obowiązkowo powinna być dołączona instrukcja obsługi, przewidująca absolutnie każdy możliwy scenariusz, jaki życie może przynieść.
Pod rygorem oddania sprawy do rozstrzygnięcia sądowi ludowemu. Najlepiej w internecie.