Wiele osób jest ciekawych, czy prawo w Polsce pozwala jeść mięso psa albo kota. Najczęściej z czystej ciekawości, choć zwierzęta te w niektórych europejskich krajach wciąż bywają zjadane. Odpowiedź jest złożona. Niby nie ma żadnego zakazu jedzenia psiego czy kociego mięsa, ale przepisy nie zezwalają na ubój tych zwierząt.
Nie ma w Polsce przepisu, który wprost zakazywałby jeść mięso psa albo kota
Psy i koty uważane są w Polsce i większości krajów zachodnich za zwierzęta domowe. Miłośnicy zwierząt traktują je jak członków rodzin. Przyjęło się również rezygnować z określenia „zakup” na rzecz słowa „adopcja”, gdy mowa o pozyskaniu pieska albo kotka. Tymczasem w innych częściach globu zwierzęta te trafiają na talerz. Niekiedy całkiem blisko nas, bo także w niektórych częściach Szwajcarii istnieje tradycja jedzenia psów i kotów. Koci pasztet bywa wręcz tradycyjną potrawą bożonarodzeniową.
Co jednak na tego typu praktyki polskie prawo? Bynajmniej nie są to rozważania czysto teoretyczne. Od czasu do czasu pojawiają się doniesienia medialne dotyczące zabijania psów celem wyrabiania z nich smalcu, używanego w praktykach znachorskich. Z podobnego powodu zainteresowaniem cieszą się kocie skóry. Przypadki konsumpcji mięsa tych zwierząt w naszym kraju rzeczywiście się jednak zdarzały.
Teoretycznie nic więc nie stoi na przeszkodzie, by uraczyć się psiną albo kociną. W polskim prawie nie istnieje żaden przepis wprost zakazujący spożywania tego rodzaju mięsa. Być może powinien się tam znaleźć? Prawdopodobnie jednak ustawodawca uznał, że tabu kulinarne powstrzymujące Polaków przed zjadaniem zwierząt domowych sprawia, że nie ma takiej potrzeby.
Jest także jeszcze jeden czynnik chroniący zwierzęta domowe przed trafieniem na stoły. Mięso najpierw trzeba jakoś pozyskać. Tymczasem prawo nie zezwala w tym przypadku na ubój. Dotyczy to zarówno uboju typowo gospodarczego, jak i tego domowego dokonywanego w gospodarstwach przez rolników.
Polskie prawo nie pozwala na legalny ubój psów i kotów, miłośnikom egzotycznych smaków pozostaje wyjazd za granicę
Ustawa o ochronie zwierząt w swoim art. 6 wyraźnie zabrania zabijania zwierząt, pomijając kilka konkretnych wyjątków. Najważniejszy spośród nich stanowi oczywiście możliwość „uboju i uśmiercania zwierząt gospodarskich oraz uśmiercania dzikich ptaków i ssaków utrzymywanych przez człowieka w celu pozyskania mięsa i skór”.
Kluczowa w tym przypadku jest definicja zwierząt gospodarskich, którą powielają właściwie wszystkie pozostałe interesujące nas przepisy. By ją poznać, należy sięgnąć do ustawy o organizacji hodowli i rozrodzie zwierząt gospodarskich. Tymi są przede wszystkim świnie, owce, kozy, koniowate, bydło – ale także jeleniowate, drób, zwierzęta futerkowe, alpaki, jedwabniki i pszczoły miodne.
Czego nie znajdziemy w tej ustawowej definicji, to właśnie psów oraz kotów. Nie można tych zwierząt przypisać także do „dzikich ssaków”. Zwierzęta potencjalnie zabijane na mięso z całą pewnością będą zwierzętami domowymi albo hodowlanymi. Warto pamiętać, że ten, kto wbrew przepisom ustawy o ochronie zwierząt zabija, uśmierca, albo ubija zwierzę, podlega karze nawet 3 lat pozbawienia wolności. Jeżeli czyn ten jest połączony ze szczególnym okrucieństwem, to zagrożenie karą rośnie do 5 lat w więzieniu.
Import psiny czy kociny do Polski wydaje się bardzo mało prawdopodobny, z uwagi na zbieg szeregu regulacji unijnych – choć nie jest to jednak zupełnie niemożliwe. Jeżeli ktoś koniecznie chce jeść mięso z psa, to musi wybrać się do któregoś z państw, w których takie potrawy się jada. Najprawdopodobniej będzie to któreś z państw Dalekiego Wschodu.