Projekty w ramach Polskiego Ładu raczej nie sprzyjają przedsiębiorcom – mówiąc delikatnie. Wyższa składka zdrowotna, nowe uprawnienia KAS (takie jak zajęcie ruchomości na 96 godzin) i mnóstwo innych przepisów to dla przedsiębiorców albo nowe obciążenia, albo obowiązki, ewentualnie – kary. Tak jest w przypadku obowiązku zintegrowania kasy fiskalnej z terminalem. Od przyszłego roku urzędnicy będą karać przedsiębiorców maksymalną karą za niedopełnienie tego obowiązku – niejako z automatu.
Fiskus ukarze przedsiębiorców z automatu najwyższą karą
O tym, że od przyszłego roku przedsiębiorcom grozi 5 tys. zł kary za brak integracji terminala z kasą fiskalną, pisaliśmy już wcześniej na łamach Bezprawnika. Zgodnie z projektowanym przepisem, przedsiębiorcy, którzy zapewniają możliwość płatności przy użyciu terminala płatniczego i jednocześnie prowadzą ewidencję sprzedaży przy użyciu terminala rejestrującego (umożliwiającego połączenie z Centralnym Repozytorium Kas) muszą zapewnić współpracę między terminalem a kasą.
O ile jeszcze sam obowiązek nie wzbudza aż takich kontrowersji (a przynajmniej wydaje się logiczną kontynuacją wcześniejszych działań rządzących), o tyle pewne wątpliwości może wzbudzać przewidywana kara. Zwłaszcza, że – jak się okazuje – nie będzie ona stopniowana. Fiskus ukarze przedsiębiorców najwyższą możliwą karą (w tym przypadku 5 tys. zł) niejako z automatu. To już z kolei wzbudza uzasadnione wątpliwości. Jak podaje money.pl, w czasie środowego posiedzenia senackiej Komisji Finansów i Budżetu senatorowie również postanowili zwrócić się do przedstawicieli resortu finansów z pytaniem, dlaczego właściwie kara nie będzie stopniowana – na co zresztą pozwalają przepisy.
Co odpowiedział Paweł Selera, dyrektor Departamentu Podatku od Towarów i Usług? Otóż jego zdaniem fiskus ukarze przedsiębiorców z automatu najwyższą karą, ponieważ czas, jaki rząd daje firmom na dopełnienie obowiązku jest wystarczający. Współpracę terminala z kasą przedsiębiorcy muszą zapewnić do lipca 2022 r. Dodatkowo stopniowanie kary wymagałoby od urzędników KAS przeprowadzania indywidualnych postępowań. Jak tłumaczył Selera, te natomiast są… zbyt trudne i uznaniowe.
Przedsiębiorcy mają prawo do indywidualnego rozpatrzenia swojej sytuacji
Argumentacja dyrektora Departamentu Podatku od Towarów i Usług nie wydaje się zbyt przekonująca. W końcu – jeśli zadaniem urzędników jest przeprowadzanie kontroli, to powinni wypełniać je rzetelnie. Przedsiębiorca ma z kolei prawo do indywidualnego rozpatrzenia swojej sytuacji. Można zatem podejrzewać, że rządzący chcą zaoszczędzić czas i środki, jakie trzeba byłoby poświęcić, by każdy przypadek niedopełnienia obowiązku zbadać osobno. To jednak kłóci się chociażby z domniemaniem uczciwości przedsiębiorcy.
Niestety – może się okazać, że za jakiś czas rządzący zechcą przenieść to podejście także na inne kwestie. To już z kolei oznaczałoby ogromny problem i wywróciłoby dotychczasowy system do góry nogami.