W związku z obniżką VAT na żywność sklepy mają obniżyć ceny. Problem polega jednak na tym, że branża handlowa skarży się na ogromne koszty, a w dodatku zdaniem jej przedstawicieli efekt będzie widoczny tylko przez chwilę. Do dyskusji o obniżaniu cen włączył się jednak również prezes UOKiK. Grozi, że w razie braku współpracy ze strony branży handlowej zostaną wprowadzone ceny urzędowe w sklepach.
A jednak. Ceny urzędowe w sklepach nadal są możliwe
Jakiś czas temu Węgry zdecydowały się na wprowadzenie cen regulowanych w sklepach – oczywiście ze względu na wysoką inflację. Limit cen ma dotyczyć tylko części produktów, w tym m.in. mąki pszennej, mleka krowiego, cukru, oleju słonecznikowego czy piersi kurczaka. Nie ulega jednak wątpliwości, że jest to już poważna ingerencja ze strony państwa.
Teraz okazuje się, że ceny urzędowe w sklepach na podstawowe towary – wbrew wcześniejszym zaprzeczeniom ze strony przedstawicieli rządu – mogą zostać wprowadzone również w Polsce. Jak podaje „Rz”, takim rozwiązaniem grozi prezes UOKiK Tomasz Chróstny. Ceny urzędowe to wyjście na wypadek „braku współpracy” ze strony branży handlowej.
Chodzi oczywiście o obniżkę VAT na żywność. Od 1 lutego stawki VAT wielu artykułów żywnościowych spadną z 5 do 0 proc. W związku z tym rząd chce, by sklepy obniżyły ceny.
Jak łatwo można się domyślić, branża handlowa nieszczególnie entuzjastycznie podchodzi do wizji rządu. Jej przedstawiciele tłumaczą, że koszty przedsiębiorców (m.in. w związku z podwyżką cen za gaz) mocno wzrosły. Dodatkowo przestrzegają, że w ten sposób rząd nie powstrzyma inflacji, a efekt spadku cen będzie widoczny tylko na chwilę. Trudno temu zresztą zaprzeczyć – nawet jeśli od 1 lutego ceny produktów faktycznie zostaną nieco obniżone, to jest więcej niż pewne, że sklepy i tak je niedługo podniosą. Dodatkowo obniżka VAT na żywność jest jedynie przejściowa. Zgodnie z obecnym planem ma obowiązywać do sierpnia.
Sklepy podnoszą ceny już teraz
Już wczoraj na łamach Bezprawnika namawialiśmy do uważnej obserwacji cen w sklepach w tym tygodniu – właśnie ze względu na nadchodzącą obniżkę VAT na żywność. Jeśli sklepy podwyższą ceny w tym tygodniu, w przyszłym będą mogły po prostu powrócić do cen wcześniejszych – bez większej straty.
Kontrowersje wzbudziła m.in. podwyżka cen w Biedronce. Sieć ostatecznie potwierdziła, że faktycznie cena części produktów została podniesiona. Sieć jednak zaznaczyła, że regularna zmiana cen w cyklach tygodniowych jest normalną praktyką. Jak podkreślił w komunikacie prasowym dyrektor handlowy sieci Biedronka, Grzegorz Pytko, „niestety, realia rynkowe doprowadziły do sytuacji, w której zmiany cen niektórych produktów stały się nieuniknione”.