Nachodzą zmiany w chowaniu zmarłych. Władze tłumaczą, że obecne przepisy mają już 60 lat, więc trzeba je dostosować do nowych czasów. Wielu jednak spodziewało się, że zmiany pójdą znacznie dalej, a będziemy mieć raczej tylko „cyfryzację” pogrzebów.
Na czym będą polegały zmiany w chowaniu zmarłych? Projekt ustawy, który może trafić do parlamentu w ciągu najbliższych tygodni, zakłada między innymi wprowadzenie elektronicznych kart zgonu, cyfryzację ksiąg cmentarnych i powstanie rejestru grobów i miejsc spoczynku.
„Chcemy, aby wszystkie procesy związane z pochówkiem mogły się odbywać w sposób cyfrowy” – wyjaśniał PAP Wojciech Labuda, pełnomocnik premiera ds. ochrony miejsc pamięci.
Ma to sens, zwłaszcza jeśli chodzi o elektroniczne karty zgonu. Taki dokument ma od razu trafiać do odpowiednich instytucji, a to uprości życie zarówno zwykłym Polakom, jak i instytucjom takim jak ZUS czy GUS.
To jednak nie wszystko. Planowane jest także stworzenie centralnej bazy danych o cmentarzach i miejscach pochówków, wyszukiwarki i mapy grobów online. Mają powstać też osobne szybkie wyszukiwarki, pozwalające zlokalizować groby osób zasłużonych. Brzmi nieźle, zobaczymy jednak, jak te plany wyjdą w praktyce.
Zmiany w chowaniu zmarłych. Czego nie będzie w nowej ustawie?
O powstającej ustawie mówi się już od wielu miesięcy. Jednak wielu Polaków się spodziewało, że zmiany pójdą znacznie dalej. „Nie chcemy w tym obszarze robić żadnej rewolucji obyczajowej. Jedyną rewolucją będzie cyfryzacja” – podkreśla jednak Labuda.
O jaką „rewolucję” tu chodzi? Otóż w Polsce pochowanie kogoś poza cmentarzem jest niezwykle trudne. Możliwe jest zatopienie zwłok w morzu, ale tylko wtedy, jeśli statek nie ma może przybyć na ląd w ciągu doby. Poza tym jeszcze jest dopuszczalne pochowanie zmarłego w katakumbach, ale to dość skomplikowane.
Polskie prawo nie dopuszcza natomiast rozsypania zwłok nad jeziorem czy górami. Jeśli ktoś chciałby mieć grób bliskiej osoby w ogródku, to jest podobnie – nasze prawo tego zabrania. Dla wielu osób taki nietypowy pogrzeb byłby spełnieniem ostatniego życzenia, no ale cóż, polskie władze najwyraźniej gotowe na to nie są. Co ciekawe, nawet branża pogrzebowa lobbowała nad jakimś poluzowaniem przepisów (choć niekoniecznie byłoby to w jej interesie). Jednak zdanie środowisk kościelnych, jak to zwykle w Polsce bywa, okazało się najważniejsze.