Resort zachęca do donoszenia na rodaków. Ale czy w 2022 roku dalej jest to naganne, gdy cwaniactwo powoli przestaje być działaniem godnym pochwały, a zgłaszanie nieprawidłowości nie ma już na celu jedynie „wkupienia” się w łaski władzy?
Jak zgłosić niewydanie paragonu – resort tłumaczy
Na stronie Ministerstwa Finansów pojawił się wpis dotyczący akcji „Weź paragon”. Ma ona na celu propagowanie… brania paragonów. Takie zachowanie ma przekładać się na wsparcie uczciwego biznesu, a w konsekwencji – dobro wspólne. Resort przypomina, że wydany (i prawidłowo stworzony) paragon fiskalny, to nie tylko dowód uczciwości sprzedawcy, ale przede wszystkim bezpieczeństwo klienta.
W dalszej części komunikatu pojawia się informacja, że Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) regularnie sprawdza, czy sprzedawcy wydają paragony. Oprócz faktu wydania, sprawdzana jest także treść. Co istotne, w miejscowościach turystycznych kontrole są wzmożone.
Resort przypomina, że paragon, to w dużej mierze bezpieczeństwo. Wskazuje, że ułatwia złożenie reklamacji (bo stanowi dowód zakupu), ale także pozwala na porównanie ceny (z faktycznie zapłaconą) oraz sprawdzenie, czy transakcję rozliczono całkowicie prawidłowo. Oprócz kwoty, na paragonie fiskalnym wyszczególnione są konkretne zakupione produkty – klient wie, za co zapłacił.
Paragon pełni przede wszystkim funkcję fiskalną – rejestracja transakcji na odpowiednio zaprogramowanej kasie to gwarancja tego, że podatek zapłacony w cenie towaru trafi bezpośrednio do budżetu państwa. Niewydanie paragonu oznacza więc tyle, że sprzedawca niejako „okrada” nas na kwotę podatku. Bo nie jest przecież z reguły tak, że brak paragonu równoznaczny jest z obniżeniem ceny o wartość ewentualnego podatku.
Resort tłumaczy, że sytuacja, w której jedni przedsiębiorcy wydają paragony – bo muszą – a jeden tego nie robi, to zaburzenie równowagi na rynku. Warto też pamiętać, że paragon fiskalny nie jest tożsamy z potwierdzeniem płatności kartą – przypomina MF.
Paragon fiskalny/niefiskalny
Trzeba pamiętać, że paragonem (prawidłowym) jest zasadniczo ten, na którym widnieje tytuł „Paragon Fiskalny”. Można często spotkać paragony wystawiane w trybie niefiskalnym/testowym, które są nieprawidłowe. Nadto resort przypomina, że niewzięcie wydanego paragonu, to ryzyko, że zostanie on wykorzystany do wystawiania pustych faktur, czy też w ogóle do anulowania transakcji.
Nadużycia w zakresie paragonów, prowadzące do zmniejszenia wypływów z VAT, oddziałują – według MF – na nas wszystkich, jako że z tych wpływów finansowana jest m. in. edukacja, czy też system ochrony zdrowia. Komunikat MF jest więc (do tego momentu) jasny. Nie jest on jednak ogólnym apelem do społeczeństwa, a… zachętą do donoszenia. Na końcu pojawia się bowiem:
Zgłaszajmy, jeśli nie otrzymaliśmy paragonu fiskalnego, a sprzedawca miał obowiązek go wystawić. Możemy to zrobić: w urzędzie skarbowym, przez całodobowy, bezpłatny telefon interwencyjny 800 060 000, na e-mail: powiadomKAS@mf.gov.pl, przez bezpłatną i anonimową aplikację e-Paragony
Ktoś kiedyś stwierdził, że donos jest najwyższą formą dojrzałości obywatelskiej. Takie zachowanie jest jednak w polskiej kulturze traktowane negatywnie.
Czy donoszenie w 2022 roku to dalej wstyd?
Z donoszeniem jest pewien problem – to działanie całkowicie zgodne z prawem. Denuncjowanie piętnowane jest jednak przez większość społeczeństwa, choć jego dopuszczalność zależy od tego, z jakim rodzajem donosu mamy do czynienia. Odróżnia je przede wszystkim motywacja i stosunek do pewnego zdarzenia, które jest przedmiotem zgłoszenia. Jeżeli motywacją zgłaszającego jest jedynie złośliwe sprawienie komuś problemu, to jest to działanie – choć zgodne z prawem – moralnie naganne. Przynajmniej w rozumieniu powszechnej, zwykłej, ludzkiej przyzwoitości.
Sytuacja zmienia się, gdy zgłaszający występuje w roli faktycznie pokrzywdzonego lub zdarzenie jest efektem działania umyślnego. Na przykład nie jest piętnowana osoba, która zgłosi fakt popełnienia na jej rzecz przestępstwa – na przykład pobicia, zgwałcenia, czy kradzieży. Jest jeszcze trzecia sfera – przestępstwa formalne lub takie, w których fakt bycia pokrzywdzonym nie jest jednoznaczny: i tutaj powstaje problem. Część społeczeństwa zgodzi się, że zgłoszenie takiego faktu jest konieczne, ktoś inny nazwie to „donosicielstwem”.
Dla zobrazowania: do tego „worka” należy dorzucić np. pijanych kierowców. Pod doniesieniami o tym, że ktoś odebrał kluczyki takiemu, wzywając następnie policję, pojawiają się komentarze chwalące zachowanie, ale i nad wyraz dużo głosów oburzenia i wyzwisk od „konfidentów” – „skoro pijany kierowca nic nikomu nie zrobił, to reakcja jest zwykłym konfidenctwem”.
W tej samej grupie znajduje się zgłaszanie nieuczciwych przedsiębiorców. W mojej ocenie niewydawanie paragonów (i nieobniżanie ceny o należny VAT) jest zwykłym okradaniem klienta (a zgłoszenie kradzieży jest generalnie społecznie akceptowalne). Ktoś inny stwierdzi, że to państwo w sumie nas okrada, więc lepiej, by te środki trafiły do przedsiębiorcy. Wszytko – wydaje się – zależy od indywidualnej interpretacji. W mojej ocenie mówimy tu jednak pewnej społecznej dojrzałości i poszanowaniu dla instytucji państwa, jak i „wspólnej kasy” w ogóle. A do tego dopiero – powoli – jako społeczeństwo zmierzamy.
Zgłoszenie niewydania paragonu, jeżeli ma charakter zorganizowany i umyślny, w mojej ocenie – także moralnie – zasługuje na zgłoszenie tego faktu. Podobnie jak zatrzymanie i przekazanie w ręce policji pijanego kierowcy.