To już ostatnia szansa na dodatek elektryczny. Wnioski o dofinansowanie można składać tylko do 1 lutego. Uprawnione do niego są osoby, które mają ogrzewanie elektryczne albo pompy ciepła. Dodatek należy się każdemu, dlatego warto sięgnąć po te pieniądze.
Ostatnia szansa na dodatek elektryczny
Zapewne wielu z nas już trochę zapomniało o obawach, jakie mieliśmy przed nadejściem zimy. Przecież jeszcze w październiku najczęściej zadawanym pytaniem było: czy w Polsce zabraknie węgla? Węgla nie tylko nie zabrakło, ale wręcz sprowadziliśmy go w nadmiarze. Poza tym pogoda okazała się łaskawa, obyło się póki co bez siarczystych mrozów, co wpłynęło na relatywnie niższe rachunki za ogrzewanie od tych, jakich się spodziewaliśmy. Ale ciepła zima nie oznacza, że ważność straciły wprowadzone przez państwo świadczenia, mające ulżyć gospodarstwom domowym. Jednym z nich jest dodatek elektryczny. Wnioski o jego uzyskanie można było składać od początku grudnia. Wszyscy chętni dostali na to sporo czasu, bo aż trzy miesiące. Jednak ten termin właśnie upływa.
Przypomnijmy, wysokość dodatku elektrycznego zależy od rocznego zużycia energii elektrycznej przeznaczonej na ogrzewanie nieruchomości. Jeśli nie osiągamy limitu 5 megawatogodzin, przysługuje nam dodatkowy 1000 złotych, który ma pokryć zwiększone opłaty za prąd. Natomiast w przypadku przekroczenia pięciu MWh, dodatek wyniesie 1500 złotych. Żeby jednak tak się stało, musimy najlepiej dziś, a najpóźniej jutro, pofatygować się do naszego urzędu miasta/gminy i wypełnić prosty wniosek. A jeśli nie chcemy ruszać się z domu, możemy zrobić to samo za pomocą systemu ePUAP.
Bierzmy te pieniądze, ale uczciwie
Jak dobrze pamiętamy, kiedy pojawiło się pierwsze ze świadczeń, czyli dodatek węglowy, pojawiły się liczne próby jego wyłudzeń. Sporo osób, spodziewając się że podobnych dodatków nie będzie w przypadku posiadania innych źródeł ogrzewania, zaczęło oszukiwać urzędy. Występując o pieniądze, jednocześnie podając nieprawdziwe dane na temat miejsca zamieszkania, urządzenia dającego ciepło, a nawet… stanu cywilnego. Ten proceder szybko został ukrócony, tym bardziej że wszystko okazało się bardzo łatwo sprawdzalne przy pomocy Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Dlatego warto pamiętać o podstawowej zasadzie: jeden odbiorca może dostać tylko jeden dodatek. Bo tylko jedno źródło ogrzewania może być źródłem głównym. Jeśli zatem mamy już na koncie dodatek węglowy, to dodatek elektryczny nam się już nie należy. Nawet jeżeli wspomagamy się prądem przy ogrzewaniu.
Łaskawa zima sprawiła, że wiele osób będzie mogło spożytkować pieniądze z energetycznych dodatków na inne cele. Nawet jeśli nie ponieśliśmy tej zimy ogromnych kosztów związanych z zapewnieniem ciepła, to panująca wszędzie drożyzna i tak sprawiła, że zasobność naszych portfeli spadła. Nie ma więc co zastanawiać się i, jeśli faktycznie jesteśmy do tego uprawnieni, warto o dodatek elektryczny wystąpić. Właśnie zabił w tej sprawie ostatni dzwonek.