To nie lada wyczyn, aby stać się najbardziej absurdalnym „rządowym” projektem w Polsce. Konkurencja jest tu przecież potężna. Jednak Izera jest na świetnej drodze, by zyskać ten tytuł. Wybrano właśnie legendarne studio, by opracowało design Izery – choć ten jest jest opracowany, i to od trzech lat.
O polskim samochodzie elektrycznym mówi się od lat, ale nie ma jeszcze ani fabryki, ani końcowego projektu. No ale wydawało się, że przynajmniej wiemy, jak Izera będzie wyglądała. Design Izery w końcu został zaprezentowany w 2020 r. Cóż, okazuje się, że byliśmy w zupełnym błędzie.
Spółka Electromobility Poland ogłosiła właśnie, że nawiązała współpracę ze studiem Pininfarina w celu… zaprojektowania Izery. Pininfarina to nazwa, która mówi wiele każdemu miłośnikowi motoryzacji. Chyba trudno o bardziej znane studio projektowania aut. Tylko po co projektować coś, co już od dawna jest zaprojektowane?
Design Izery. Tu kompletnie nic się nie klei
Poprzednie modele koncepcyjne Izery też zaprojektowali Włosi, a konkretnie Torino Design. Czemu współpraca się zakończyła? Nie wiadomo. Czy samochód będzie teraz projektowany od początku? Też do końca nie wiadomo – teraz się okazuje, że Torino stworzyło tylko koncept, a nie wersję zbliżoną do finalnej. Pininfarina już pracuje nad trzema modelami Izery, których produkcja ruszy – uwaga, uwaga – w 2025 r. A przynajmniej takie są plany.
Tak na zdrowy rozum, to najpierw powinna powstać zaawansowana wersja koncepcyjna i do niej powinno się „dodać” design. W Izerze stoi to na głowie. Na razie poważnego konceptu nie ma, jest tylko wybrany partner technologiczny – chiński koncern Geely. To też swoją drogą ciekawe, że robimy tak duży biznes z Chińczykami, gdy ci są coraz bliżej z naszym głównym wrogiem, czyli z Rosją.
Kluczowa kwestia jest taka, że projekt jest totalnie w powijakach, a seryjna produkcja ma ruszyć już lada moment. Można mieć wrażenie, że z Izerą to trochę chodzi o gonienie króliczka niż go dogonienie. Co jakiś czas Electromobility Poland przekonuje o kolejnych krokach, że coraz bliżej, że jest fundamentalna umowa…. Każdy, kto ma jakieś pojęcie o motoryzacji, widzi z kolei, że tu po prostu nic się nie klei. To trochę jak z CPK – projekt fajnie wygląda na wizualizacjach, ale gołym okiem widać, że jest nierealistyczny i że nic sensownego z tego nie wyjdzie. Choć przed wyborami pewnie łopata wbita zostanie…
Pininfarina to droga, bardzo droga firma. Czy opłacało się ją wynająć? Cóż, wiele jej projektów ostatecznie nie wyjechało na drogi. Ale nawet takie „niespełnione” koncepty często przechodzą do historii. Kto wie, może i nasza Izera zyska taki status.
Na fotografii koncept Izery autorstwa firmy Torino Design