Na rynku dyskontów w Polsce robi się nieprawdopodobnie tłoczno, ale taka Żabka – działająca w modelu convenience store – właściwie większej konkurencji nie ma. To natomiast może się zmienić. Z nieoficjalnych informacji wynika, że możemy się doczekać słynnej sieci 7-Eleven w Polsce.
Żabki i Biedronki przedstawiać nie trzeba – to „królowe” polskiego handlu. Z tym że Biedronka ma w sektorze dyskontowym potężną wręcz konkurencję. Jest rzecz jasna Lidl, jest Netto, rozkręca się Aldi, a poza dużymi ośrodkami z całą mocą atakuje Dino… Biedronka musi więc codziennie walczyć o swoją pozycję. Na tym tle dość rachitycznie wygląda konkurencja Żabki. Można wręcz stwierdzić, że na poważnie nikt dotąd nie stanął do walki ze sklepami pod szyldem sympatycznego płaza.
To może się zmienić. Serwis „Retail Detail” podaje, że do Europy chce szeroko wkroczyć 7-Eleven. To amerykańska sieć, która właściwie stworzyła nowoczesny format convenience store, który w Polsce spopularyzowała Żabka. Wśród krajów, które interesują amerykańską firmę jest ponoć i Polska – obok Wielkiej Brytanii, Francji, Irlandii, Włoch, Niemiec czy Turcji. 7-Eleven jest co prawda już w Europie, ale sieć zadomowiła się na razie tylko w krajach skandynawskich.
7-Eleven w Polsce. Żabka może się już bać
Pochodząca z Dallas w Teksasie firma jest prawdziwą potęgą, która ma na całym świecie niemal 80 tys. sklepów. Jeśli zatem ktoś może nad Wisłą zagrozić Żabce, to 7-Eleven na pewno. Firma, podobnie jak polski gigant, stawia na franczyzobiorców. I ponoć już ich u nas szuka. Stawia na tych franczyzobiorców, którzy mają już doświadczenie w handlu, ale i w gastronomii czy w hotelarstwie.
Na razie wiele więcej szczegółów nie ma. Nie wiadomo nawet, czy europejska ekspansja 7-Eleven jest już przesądzona, czy jeszcze nie. Na pewno jednak Żabka może się bać – jest szansa, że wyrośnie jej wreszcie konkurencja. Inna sprawa, że nie zawsze giganci z USA byli w stanie podbić nasz rynek. Nie udało się to na przykład Amazonowi, nie udało się eBayowi. Polski klient jednak znacznie różni od tego amerykańskiego – a Żabka rozgryzła jego potrzeby jak mało kto.