Nałożenie wyższych podatków na lokalne samorządy, szczególnie w czasach nieustannej inflacji, może być smutnym wyznacznikiem naszych czasów. W pierwszej połowie 2023 roku inflacja wyniosła 15%, jak wynika z danych GUS, co stanowi historyczny wzrost. Wzrost ten ma zastosowanie do opłat i podatków lokalnych, co przewiduje obwieszczenie Ministerstwa Finansów, które ma być wydane na tej podstawie.
Rozważmy na chwilę konsekwencje takiego wzrostu. Opłaty lokalne, takie jak te na energię i ogrzewanie, które i tak już stanowią istotny wydatek dla gospodarstw domowych i firm, z pewnością doświadczą dodatkowego skoku. Wzrost podatków od posiadania nieruchomości, na przykład, o 0,15 zł za metr kwadratowy dla lokali mieszkalnych i 4,32 zł za metr kwadratowy dla lokali biznesowych, może się wydawać mały, ale w praktyce może mieć znaczne skutki.
Pomyślmy przez chwilę o właścicielu mieszkania o powierzchni 50 metrów kwadratowych. Będą musieli zapłacić dodatkowe 7,50 zł rocznie. Przedsiębiorca, który wynajmuje biuro o tej samej powierzchni, będzie musiał zapłacić dodatkowe 216 zł. To są tylko dodatkowe koszty, które niewątpliwie pogłębią obciążenia finansowe.
Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w firmie inFakt, zauważa, że te podwyżki stanowią jedynie maksymalne stawki, które mogą być nakładane. Ostateczna decyzja o wysokości tych stawek zostanie podjęta przez lokalne samorządy. Niemniej jednak, nie jest łatwo być optymistą w tej sytuacji, zwłaszcza w dużych miastach, takich jak Warszawa, Wrocław i Gdańsk, gdzie stawki podatkowe już osiągnęły swoje maksima.
Rozszerzenie tych wzrostów na inne obszary, takie jak opłaty za zwierzęta domowe, na przykład, oznacza, że właściciele psów będą musieli płacić o 23 zł więcej za rok. To samo dotyczy opłat uzdrowiskowych w kurortach, które również zauważalnie wzrosną.
Nawet firmy transportowe nie zostaną oszczędzone. Na przykład podatek od samochodów ciężarowych o różnej dopuszczalnej masie całkowitej zwiększy się o kwoty wynoszące od 153 zł do ponad 300 zł. Posiadacze autobusów doświadczą podobnej podwyżki, która wynosi aż do 457 zł dla tych z co najmniej 22 miejscami siedzącymi.
Wzrost podatków i opłat jest nieunikniony w czasach inflacji. Jednak jest to nieunikniony ciężar, który wszyscy musimy ponieść, jeśli chcemy, by politycy przez kolejne lata mogli obsadzać swoje rodziny w spółkach Skarbu Państwa. Zobaczymy, jak to wszystko rozwinie się w ciągu najbliższych tygodni, gdy Ministerstwo Finansów ogłosi ostateczne stawki.