Bezpieczny Kredyt, choć niewątpliwie atrakcyjny, jest jednak programem najeżonym pułapkami. Potencjalni kredytobiorcy muszą spełnić odpowiednie warunki, aby móc dostać preferencyjny kredyt. To jednak nie wszystko – chodzi o fakt, że prędzej czy później państwo będzie weryfikować Bezpieczne Kredyty, chociaż na razie nie wiadomo w jaki sposób.
Państwo będzie weryfikować Bezpieczne Kredyty. Ale nie wiadomo w jaki sposób
Osoby zainteresowane zaciągnięciem preferencyjnego kredytu mieszkaniowego 2 proc. z pewnością wiedzą już, jakie warunki trzeba spełniać, by móc otrzymać Bezpieczny Kredyt. Sęk w tym, że samo udzielenie kredytu nie oznacza jeszcze, że kredytobiorca będzie otrzymywać dopłaty do końca 10-letniego okresu. Dopłaty można łatwo stracić – i nie chodzi jedynie o sytuację, gdy kredytobiorca wynajmie mieszkanie czy nie uiści płatności za ratę kredytu w terminie.
Chodzi o oświadczenia, które kredytobiorcy składają przy zaciąganiu Bezpiecznego Kredytu – deklarując, że spełniają wymagania uprawniające do skorzystania z programu i pobierania dopłat. Oświadczenie składa się pod rygorem odpowiedzialności karnej, ale w praktyce niemal na pewno znajdą się osoby, które mimo tego, że nie spełniają warunków (np. posiadały w przeszłości nieruchomość czy prowadzą gospodarstwo domowe wspólnie z partnerem, który taką nieruchomość posiada) i tak zawnioskują o Bezpieczny Kredyt. Co w takiej sytuacji?
Prawdopodobnie państwo będzie weryfikować Bezpieczne Kredyty – choć na ten moment nikt nie ma pojęcia, w jaki sposób, i czy przypadkiem obowiązek weryfikacji nie spadnie ostatecznie na banki (które mają wątpliwy interes w prowadzeniu takich kontroli). Doradcy bankowi już teraz ostrzegają potencjalnych kredytobiorców, że takie weryfikacje faktycznie mogą być prowadzone. „Fakt” opisuje historię pary z Łodzi, która chciała zawnioskować o udzielenie Bezpiecznego Kredytu na zakup nieruchomości w cenie 500 tys. zł. Mężczyzna posiadał własne mieszkanie, dlatego teoretycznie o kredyt mogłaby wciąż starać się kobieta (jako singiel), ponieważ para nie jest w związku małżeńskim. Doradca ostrzegł jednak parę, że jeżeli podmiot przeprowadzający weryfikację odkryje, że w nieruchomości sfinansowanej Bezpiecznym Kredytem razem z kobietą mieszka mężczyzna, który posiada mieszkanie, to mogłoby się to skończyć odebraniem dopłaty.
Teoretycznie ministerstwo wskazuje banki, ale w praktyce – nadal niczego nie wiadomo
Jak informowało niedawno Ministerstwo Rozwoju i Technologii, bank kredytujący może przeprowadzić kontrolę prawdziwości oświadczenia składanego przez kredytobiorcę. Jednocześnie jednak ustawa nie nakłada na bank udzielający kredytu szczególnych dodatkowych obowiązków w tym zakresie, a bank może zastosować własne procedury.
Nie wiadomo też, czy w weryfikacji Bezpiecznych Kredytów jakąś rolę będzie pełnić skarbówka. Ministerstwo przypomniało na przykład, że jeśli ktoś wynajmuje nieruchomość (co jest jedną z przesłanek do utraty dopłat), to musi odprowadzić podatek. To może z kolei sugerować, że skarbówka mogłaby taką informację przekazać do odpowiedniego podmiotu.
Tym samym kwestia weryfikacji prawdziwości oświadczeń kredytobiorców oraz późniejsze kontrole dotyczące tego, czy dopłaty nadal im się należą, stoją pod znakiem zapytania. Jest jednak prawdopodobne, że państwo faktycznie będzie chciało w jakiś sposób sprawdzić, czy kredytobiorcy powinny przysługiwać dopłaty do kredytu.