Po niedzielnych wyborach los części inwestycji rozpoczętych przez Prawo i Sprawiedliwość stoi pod znakiem zapytania. Jedną z nich jest Centralny Port Komunikacyjny, który wywołuje szczególnie wiele emocji. Czy możliwa jest likwidacja projektu CPK? Nie jest to wykluczone – zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę wcześniejsze wypowiedzi polityków Platformy Obywatelskiej i przedstawicieli Trzeciej Drogi.
Likwidacja projektu CPK. Politycy opozycji już wcześniej dopuszczali tę możliwość
Historia pomysłu utworzenia Centralnego Portu Komunikacyjnego jest dłuższa, niż mogłoby się wydawać; sięga w zasadzie lat 70. XX w. Później koncepcją zainteresowało się SLD, a także… Platforma Obywatelska. W połowie 2010 r. powstał raport „Koncepcja Lotniska Centralnego dla Polski – prace analityczne”, z którego wynikało, że możliwości przewozowe Lotniska Chopina mogą zostać wkrótce wyczerpane. Planowano nawet, że nowe, centralne lotnisko powstanie do 2020 r.; ponad jedna czwarta kosztów miała zostać pokryta z funduszy Unii Europejskiej. Sporą część kosztów miały też pokryć zyski ze sprzedaży działek po likwidacji Okęcia (tak – podobnie jak w planie PiS, miało ono zostać zlikwidowane). Sama koncepcja nie jest zatem nowa, choć prawdopodobnie różniłaby się wysokością potrzebnych funduszy i metodami realizacji.
Dla wielu osób może być to zaskakujące, zwłaszcza w kontekście otwartej krytyki CPK ze strony polityków opozycji. Zarówno politycy Platformy Obywatelskiej jak i startujący z list Trzeciej Drogi wskazywali, że projekt CPK jest porażką rządu. Na początku września była wiceminister finansów w rządzie PO-PSL Izabela Leszczyna stwierdziła w wywiadzie dla „Pulsu Biznesu”, że jeśli jej partia wygra wybory parlamentarne, to zakończy projekt CPK. Jak stwierdziła wtedy parlamentarzystka,
Projekt umrze śmiercią naturalną. Jak promy, drony i luxtorpedy premiera Morawieckiego… Nie będziemy też siłą zabierać ludziom ich własności, żeby zbudować Centralny Port Komunikacyjny. Nie ma żadnych dowodów na to, że ta inwestycja przyniesie państwu czy obywatelom jakikolwiek zysk.
W podobnym, chociaż nieco ostrożniejszym tonie wypowiadał się również Szymon Hołownia, lider Polski 2050. Jak mówił o pomyśle PiS,
Wymyślili sobie gargantuiczny projekt, który jest w duchu tego, co robią, bo wszystko ma być wielkie i narodowe. Pchają to do przodu, nie patrząc na to, jaki jest rynek lotniczy. Do tego projektują kolej wielkich prędkości, a ludzie nie mają jak dojechać do pracy oddalonej o 40 km.
Hołownia, dopytywany jednak o to, czy w takim razie możliwa jest likwidacja projektu CPK, odpowiedział, że jeśli jego ugrupowanie dojdzie do władzy, to „pieniądze nie zostaną zmarnowane”; wykonany ma zostać audyt tej inwestycji, na podstawie którego politycy oszacują, jak można ją „przyciąć do realnych rozmiarów”.
Tymczasem najnowszy raport EY wskazuje, że CPK miałoby się zwrócić już po 12 latach
Czy jednak faktycznie likwidacja projektu CPK jest możliwa? Wszystko zależeć będzie od polityków, jednak z najnowszego raportu EY wynika, że infrastruktura CPK wygeneruje do 2060 r. niemal 200 mld zł wpływów z przeładunków towarów. Dodatkowo budowa CPK ma się zwrócić już po 12 latach – i to tylko z dodatkowych dochodów z cła i VAT. Nie można też zapominać, że dokonano już wykupu sporej części gruntów. Nie wiadomo zatem, na jaki wariant zdecyduje się opozycja, jeśli przejmie rządy – i czy podtrzyma swoje wcześniejsze stanowisko, czy raczej będzie szukać sposobów na to, by zmniejszyć koszt inwestycji i zmienić niektóre z przyjętych z założeń.