Wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego niestety prawdopodobnie nasilą się ataki oszustów próbujących wykorzystać naturalną ludzką skłonność do kupowania w atrakcyjnych cenach. Jeśli w najbliższym czasie zamierzasz kupić węgiel, to lepiej zachowaj szczególną ostrożność.
Policja przestrzega przed oszustwami dokonywanymi metodą „na węgiel”, zwłaszcza w przypadku zakupów przez internet. Przestępcy oferują węgiel pochodzący z nieistniejących firm, pobierają zaliczki, a potem znikają. Niekiedy zamiast opału sprzedają kamienie pomalowane na czarno. Ich cel jest jeden: łatwo i szybko zarobić, żerując na cudzej krzywdzie.
Oszustwo na węgiel – przestępcy działają schematycznie
Oszuści posługują się różnymi metodami, aby wyłudzić pieniądze od osób poszukujących węgla w niskich cenach. Wykorzystują internet, tworzą atrakcyjne oferty, obiecują szybką dostawę. W ten sposób naciągacze starają się złapać klientów na wędkę i szybko zarobić, nie brudząc sobie rąk.
Oszuści budują swoją wiarygodność, korzystając z danych firm rzeczywiście działających na rynku. Na ich podstawie tworzą fałszywe strony internetowe, łudząco podobne do oryginałów. Klienci wpłacają pieniądze na wskazane konta, jednak nie otrzymują zamówionego towaru – informuje policja. Aby uniknąć oszustwa, trzeba dokładnie sprawdzić adres internetowy sklepu.
Wśród powszechnie stosowanych metod oszustwa znajduje się sprzedaż opału z zaliczką. Fikcyjne firmy obiecują dostarczenie ekogroszku, pelletu albo zwykłego węgla po okazyjnej cenie, jednak wymagają wcześniejszej wpłaty zaliczki. Niestety po dokonaniu przelewu węgiel ostatecznie nie dociera do klienta, a kontakt z oszustami urywa się. Kupujący zaś traci kilka tysięcy złotych. O przebiegłości przestępców przekonała się niedawno mieszkanka powiatu kościańskiego, która zamówiła 6 ton ekogroszku za 10 620 zł. Nie otrzymała ani towaru, ani zwrotu pieniędzy.
Jak ochronić się przed oszustwem na węgiel?
Policjanci intensywnie zwalczają tego typu proceder, jednak nie wszystkich przestępców da się natychmiast wyłapać. Policja ostrzega, że w nazwach fałszywych stron często występują literówki lub nazwy firm są lekko zmodyfikowane, ale łudząco podobne do nazw przedsiębiorstw rzeczywiście działających na rynku. Najbezpieczniej jest wpisywać pełne adresy stron bezpośrednio w przeglądarce, unikać przekierowań. Schludny wygląd strony internetowej nie jest wiarygodnym wskaźnikiem jej autentyczności, ponieważ oszuści bardzo często kopiują oprawę graficzną legalnie działających witryn.
W celu ochrony przed oszustwem należy przede wszystkim zachować ostrożność, sprawdzić i porównać oferty, zweryfikować sprzedawców, unikać płatności z góry (zawsze wybierać opcję płatności przy odbiorze) – szczególnie przy większych kwotach. O podejrzanym ogłoszeniu warto powiadomić służby.