Wśród nauczycieli, rodziców i uczniów trwa permanentna debata na temat roli zadań domowych. Czy prace domowe rzeczywiście są potrzebne? A może wreszcie nadszedł czas, by zmienić podejście do tego elementu nauki? Tak jak chce rząd.
Rząd postanowił, że w klasach IV–VIII prace domowe mogą być zadawane, ale nie będą obowiązkowe i nie będą za nie wystawiane oceny. Nauczyciel ma jedynie poinformować ucznia, co zrobił dobrze, a co wymaga poprawy. W młodszych klasach zadań domowych nie będzie.
Nauczyciele a prace domowe
Z badania przeprowadzonego przez Sieć Organizacji Społecznych SOS dla Edukacji wynika, że ponad 80 proc. nauczycieli uznaje prace domowe za potrzebny element edukacji (większość z nich uważa, że są zdecydowanie potrzebne). Wskazują, że te zadania umożliwiają uczniom powtórzenie materiału oraz głębsze przemyślenie omawianych tematów.
Opinie na temat częstotliwości zadawania prac domowych są podzielone. Z sondy wynika, że 25 proc. nauczycieli przyznaje, że zadaje je po każdych zajęciach; tyle samo ogranicza się do zadawania prac domowych raz w tygodniu, a 14 proc. decyduje się na zadawanie ich raz w miesiącu. Najczęściej (55 proc.) zadania do domu zadają matematycy; rzadziej nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej i nauczyciele języków obcych.
Co o pracach domowych myślą rodzice?
Aż 64 proc. rodziców uważa prace domowe za potrzebne. Natomiast 30 proc. opowiada się przeciwko nim. W tym 16 proc. twierdzi, że są raczej niepotrzebne, a 14 proc., że są zdecydowanie niepotrzebne. Zdaniem 44 proc. pytanych należy ograniczyć ilość prac domowych. Ograniczyć, ale z nich nie rezygnować.
A ile czasu uczniowie poświęcają na odrabianie zadań domowych? Aż 39 proc. rodziców wskazuje, że ich dzieci spędzają na tym średnio 2–3 godziny, a 5 proc. wskazało, że więcej niż 9 godzin. Zdaniem aż 64 proc. rodziców ich dziecko potrzebuje pomocy przy pracach domowych.
Co istotne, większość rodziców (61 proc.) uważa, że to nauczyciel powinien decydować o liczbie i rodzaju zadań domowych. Blisko jedna piąta stwierdziła, że wpływ na to powinno mieć ministerstwo.
Połowa uczniów uważa prace domowe za niepotrzebne
Wiemy, co o pracach domowych myślą nauczyciele i rodzice? A jakie zdanie na ten temat mają uczniowie? Oczywiście różne.
Aż 50 proc. uczniów uważa prace domowe za niepotrzebne (24 proc. stwierdziło, że są raczej niepotrzebne, a 26 proc., że zdecydowanie niepotrzebne). Jednak ponad jedna trzecia (38 proc.) dostrzega w nich wartość edukacyjną, w tym 16 proc. uważa je za zdecydowanie potrzebne.
30 proc. uczniów twierdzi, że to nauczyciele powinni decydować o ich zadawaniu (o tym, jakie będą to prace domowe i ile ich będzie). Tyle samo uważa, że powinno o tym decydować ministerstwo.
Co dalej z pracami domowymi?
Działania MEN-u to krok w kierunku uelastycznienia systemu prac domowych. Możliwość zadania pracy do domu, a jednocześnie brak przymusu dla ucznia do odrobienia lekcji, to pewien rodzaj kompromisu między zwolennikami a przeciwnikami „przenoszenia szkoły do domu”. Czy to słuszne podejście? Nie sposób tego jednoznacznie rozstrzygnąć.
Zarówno nauczyciele, rodzice, jak i uczniowie zgadzają się jednak co do tego, że edukacja powinna być angażująca i inspirująca do dalszego, samodzielnego zdobywania wiedzy.