Rewolucja na rynku diamentów jest w pełnym rozkwicie, a tradycyjne, kopalniane diamenty stają się coraz mniej popularne. Zgodnie z najnowszymi analizami znanego z Twittera ekonomisty Tomasza Wyłudy, rynek diamentów laboratoryjnych nie tylko dogonił, ale i prześcignął rynek diamentów naturalnych.
Obecnie, 56,8% rynku stanowią diamenty wytwarzane w laboratorium, podczas gdy diamenty kopalniane zaledwie 43,2%. Jeszcze kilka lat temu niemal cały rynek zdominowany był przez diamenty wydobywane z ziemi.
Ceny kopalnianych diamentów z zadyszką
Ceny diamentów kopalnianych od zawsze były kontrolowane przez ograniczoną podaż, tworząc wrażenie ich unikalności i ekskluzywności. Pomimo tego, sprzedaż tych diamentów drastycznie spadła, a ich ceny, choć nadal wyższe od diamentów laboratoryjnych, zaczynają systematycznie spadać. Okresowe wzrosty cen były wynikiem zamknięcia rynku rosyjskiego z powodu sankcji oraz ożywienia gospodarczego po pandemii COVID-19. Jednak rynek diamentów kopalnianych trudno uznać za stabilny i przewidywalny, ponieważ nie jest w pełni regulowany przez mechanizmy popytu i podaży.
KOLEJNE UAKTUALNIENIE Z RYNKU DIAMENTÓW
1⃣ Rewolucja na rynku diamentów trwa – diamenty z laboratorium mają coraz większy udział w rynku. Obecnie rynek diamentów laboratoryjnych jest większy niż diamentów kopalnianych! 56,8% vs 43,2%. Jeszcze w 2019 roku prawie cały rynek to… https://t.co/mSoshSDEYr pic.twitter.com/8M01G3yyYk
— Tomasz Wyłuda (@tomaszwyluda) May 13, 2024
Wśród wydobywców tradycyjnych diamentów wkrada się desperacja
Producenci diamentów kopalnianych, zaniepokojeni rosnącą popularnością diamentów laboratoryjnych, uruchomili kampanię promującą „naturalne” diamenty. Twierdzą, że te diamenty posiadają unikalne zanieczyszczenia, których nie da się odtworzyć w laboratorium. Jednak kampania ta nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Konsumenci coraz częściej wybierają diamenty laboratoryjne, które są tańsze i trudne do odróżnienia od naturalnych.
W odpowiedzi na rosnącą popularność diamentów laboratoryjnych, główny dostawca diamentów kopalnianych, De Beers, postanowił przyłączyć się do rewolucji. Firma ta obecnie oferuje coraz większą ilość diamentów wytwarzanych laboratoryjnie, uznając, że nie można walczyć z nieuniknionym trendem.
Jaka przyszłość czeka diamenty?
Jedno jest pewne – rynek diamentów laboratoryjnych dynamicznie się rozwija. Ceny zarówno diamentów kopalnianych, jak i laboratoryjnych dalej spadają, a jakość i metody produkcji diamentów wytwarzanych w laboratoriach ulegają ciągłej poprawie. Konsumenci coraz częściej wybierają diamenty laboratoryjne, które są większe, dostępne w specyficznych kolorach i bardziej przystępne cenowo.
Jak przypomina w swojej analizie Wyłuda, urząd ochrony konkurencji w USA zabronił stosowania wobec diamentów laboratoryjnych określenia „sztuczne”, co sugeruje, że kopalnie diamentów starają się stygmatyzować konkurencję. Decyzja ta podkreśla, że diamenty laboratoryjne są postrzegane jako pełnowartościowe alternatywy dla tradycyjnych diamentów kopalnianych.
Era tradycyjnych, kopalnianych diamentów wydaje się dobiegać końca. Konsumenci coraz częściej wybierają diamenty laboratoryjne ze względu na ich jakość, dostępność i przystępność cenową. Zresztą, diamenty laboratoryjne można znaleźć już u polskich jubilerów, na przykład w salonie Apartu – choć nadal stanowią tam mniejszość i z pewnością są nieco gorzej eksponowane. Kampanie promujące „naturalne” diamenty nie przynoszą oczekiwanych efektów, a nawet giganci rynku, tacy jak De Beers, przyłączają się do rewolucji diamentów laboratoryjnych. Wkrótce tradycyjne diamenty mogą stać się jedynie wspomnieniem, zastąpione przez bardziej nowoczesne, przystępne i etyczne alternatywy. No i tańsze :)