Jeszcze do niedawna zdecydowana większość Polaków opowiadała się za przywróceniem niedziel handlowych. Co jednak ciekawe, z sondaży wynika, że zaczęło się to zmieniać – i rośnie odsetek tych, którzy popierają obecne przepisy. Zarówno osoby popierające zmiany, jak i te opowiadające się za ich brakiem, powinien zainteresować fakt, że właśnie ważą się losy niedziel handlowych – i najprawdopodobniej już wkrótce przekonamy się, czy przywrócenie handlu w niedzielę w ogóle jest możliwe.
Przywrócenie handlu w niedzielę. Wkrótce pierwsze czytanie projektu ustawy
Z badania „Polacy a handel w niedzielę” przeprowadzonego w grudniu 2023 r. wynika, że 21 proc. chce, by sklepy były otwarte każdej niedzieli – i taki sam odsetek respondentów opowiada się za tym, by utrzymać całkowity zakaz handlu w niedziele. 18 proc. stwierdziło, że nie ma to dla nich większego znaczenia, natomiast 40 proc. uznało, że powinno być nieco więcej niedziel handlowych niż obecnie.
Zniesienie zakazu handlu w niedziele postulowała zarówno Koalicja Obywatelska, jak i Trzecia Droga. Jak przypomina „BI”, do pierwszego czytania na posiedzeniu Sejmu został zresztą właśnie skierowany projekt ustawy liberalizującej zakaz handlu w niedzielę – autorstwa Polski 2050. Zgodnie z nim zakaz handlu w ostatni dzień tygodnia nie zostałby całkowicie zniesiony, natomiast każda pierwsza i trzecia niedziela miesiąca byłyby dniami handlowymi. Pracownicy mieliby natomiast prawo do co najmniej dwóch wolnych niedziel w miesiącu oraz dodatkowych dni wolnych odbieranych za pracę w niedzielę. Dodatkowo za pracę w niedzielę przysługiwałoby im 200 proc. dziennego wynagrodzenia.
Kto poprze projekt? Lewica w teorii nie mówi twardego „nie”
Można założyć, że projekt poprą zarówno posłowie Polski 2050, PSL jak i Koalicji Obywatelskiej. Nie do końca jednak wiadomo, jak zachowa się Lewica. O ile Razem niemal na pewno zagłosuje przeciwko projektowi ustawy, o tyle już przedstawiciele Nowej Lewicy mogą być nieco bardziej skłonni do zagłosowania za przyjęciem przepisów – choć najprawdopodobniej po wprowadzeniu drobnych poprawek. Na przykład wicepremier Krzysztof Gawkowski z Lewicy twierdził (tuż po złożeniu projektu w Sejmie przez Polskę 2050), że jest przeciwny wprowadzeniu dwóch niedziel handlowych w miesiącu – ale mógłby zmienić zdanie w sytuacji, gdyby wynagrodzenie za pracę w niedzielę zostałoby podniesione do 250 proc. dziennej stawki. Wicepremier zaznaczył też, że w Lewicy nie ma „ortodoksyjnego nie” w kwestii liberalizacji zakazu handlu w niedzielę.
Ciekawić może jednak nie tylko postawa Lewicy, ale też… Konfederacji – chcącej całkowitego zniesienia zakazu handlu. Pytanie brzmi, czy posłowie partii poprą projekt pochodzący z obozu rządowego, czy też uznają go za „niewystarczający”.
Pierwsze czytanie projektu ustawy prawdopodobnie będzie mieć miejsce w pierwszej połowie czerwca.