O tym, że nieruchomości zaczęły się słabo sprzedawać wiem już od dłuższego czasu. Natomiast bardzo kontrowersyjna wydaje mi się decyzja OtoDom, by ten fakt zacząć ukrywać.
Zresztą, kontrowersyjna wydaje się nie tylko mnie, bo temat swoim bystrym okiem wypatrzył Dawid Parzyk na łamach X, czyli dawnego Twittera.
Szkoda, że z @otodom zniknęła informacja kiedy ogłoszenie zostało dodane jeszcze w czerwcu według web archive to było podawane..@KrasusOA wiesz może jaki jest tego powód?https://t.co/LqfeRvtH81https://t.co/QzBDm89PpR#nieruchomosci #mieszkania #mieszkanie #otodom pic.twitter.com/kN6s1AIZaV
— Dawid Parzyk (@DawidParzyk) August 4, 2024
I rzeczywiście – jest jak mówi, czyli z serwisu OtoDom w ostatnim czasie zostały usunięte informacje na temat tego, kiedy dana oferta została dodana. Można się wprawdzie doszukać gdzieś głęboko tej informacji, ale to już raczej funkcja dla bardziej zdeterminowanych i zaawansowanych technologicznie.
Żeby była jasność: Otodom to jest prywatna strona internetowa, która może sobie pokazywać i ukrywać co tylko sobie życzy
Ale OtoDom to też ważna instytucja branżowa, która regularnie bada rynek nieruchomości, wysyła nam informacje prasowe, żebyśmy sobie na ich bazie robili własne publikacje. I ja powiem więcej – to są dobre informacje prasowe, często z danych OtoDom korzystamy, a Wy bardzo chętnie artykuły opracowywane na ich bazie czytacie.
Mam zatem trochę taki moralny zgrzyt, że dzieje się to nagle – akurat w chwili trwającego kryzysiku branży nieruchomości (kryzys to zdecydowanie za mocne słowo, ale tak słabo nie było od pewnego czasu i ja jestem zwolennikiem tezy, że to bardzo dobra sytuacja, potrzebna korekta, którą lobby deweloperskie chce powstrzymać wbrew interesowi Polaków).
Moralny zgrzyt, bo z boku wygląda to po prostu tak, jakby ktoś chciał pudrować niełatwą sytuację. Jak starał się ukryć przed opinią publiczną, jak naprawdę wyglada sytuacja na rynku mieszkaniowym, jak trudno jest dziś znaleźć kupca lub najemcę. Kiedy było dobrze, przez lata bez żadnego problemu chwaliliśmy się ważnymi informacjami, a kiedy jest źle akurat teraz dziwnym zbiegiem okoliczności te dane znikają. I to nie jest fajne.
Godzi to też w funkcjonalność serwisu Otodom
Bo choć ogłoszenia można dalej w jakimś tam ograniczonym zakresie wyszukać po dacie dodania, to jednak – umówmy się – widząc ogłoszenie dodane rok temu, które od 11 miesięcy nie było w ogóle aktualizowane, można było śmiało założyć, że temat dawno już jest nieaktualny, a następnie nie tracić czasu na telefony lub wręcz głuche telefony.
Rzuciłem okiem jak to teraz robi konkurencja. Nieruchomości Online podobnie jak Otodom pokazują teraz tylko datę ostatniej aktualizacji, ale już nie dodania. Najbardziej transparentny jest tu Morizon, który pokazuje obie daty.
Na ten moment trudno stwierdzić, jaka jest przyczyna takiej decyzji. Może zwyczajnie chodzi o wizerunek serwisu, który skutecznie sprzedaje mieszkania, a oferty wiszące przez dłuższy czas nie pomagają w jego budowaniu. Na łamach Twittera pojawiły się sugestie, że to mogły być nawet naciski niezwykle aktywnego i agresywnego medialnie lobby deweloperskiego (właśnie dziś media opisują niezwykłą aktywność botów, które wspierają w polskim internecie kompletnie poronioną koncepcję programu Mieszkanie Na Start), bo deweloperzy też przecież wystawiają swoje ogłoszenia na Otodom.
Dziwne to wszystko i bardzo przykre.