Sądowe spory konsumentów i przedsiębiorców są standardem. Najczęściej jednak stroną pozywającą jest konsument. I nie ma w tym nic dziwnego – polskie prawo jest skonstruowane w taki sposób, że w ewentualnym sporze sądowym konsument ma fory, a sąd bada sprawę nie tylko pod kątem samego roszczenia, ale również sprawdza, czy w całej sytuacji nie pojawiają się niedozwolone klauzule umowne czy też nieuczciwe praktyki rynkowe.
Konsument chroniony już przez konstytucję
Ochrona konsumentów w Polsce jest dosyć szeroko rozwinięta. O ile oczywiście konsument chce dochodzić swoich praw, ponieważ to on musi podjąć działania zmierzające do zdyscyplinowania nieuczciwego przedsiębiorcy. Ochrona konsumentów jest wyrażona już w Konstytucji RP, co podkreślił w 2023 roku Sąd Najwyższy (II NSNc 91/23):
Przepis art. 76 Konstytucji RP wyraża jedną z zasad polityki państwa stanowiących dla niego źródło określonych obowiązków. Konkretnie, przepis ten nakłada na władze publiczne obowiązek ochrony konsumentów przed działaniami zagrażającymi ich zdrowiu, prywatności i bezpieczeństwu oraz przed nieuczciwymi praktykami rynkowymi. Przy czym celem tej ochrony jest nie tyle faworyzowanie konsumentów, ile tworzenie rozwiązań prawnych, które pozwalają urzeczywistnić zasadę równorzędności stron stosunków cywilnoprawnych.
Konsument ma być więc chroniony. I wcale nie musi znać prawa. Wystarczy, że czuje się pokrzywdzony relacją z przedsiębiorcą (i ma ku temu logiczne przesłanki) i zgłosi sprawę do odpowiednich organów (na przykład do Rzecznika Praw Konsumenta czy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów), a w sytuacji, gdy pozasądowe załatwienie sporu jest niemożliwe, wniesie do sądu pozew.
Przedsiębiorcy w sądach boją się konsumentów
O ile sprawy sądowe zwykle kojarzą nam się z mozolnym dochodzeniem swoich praw i koniecznością żmudnego wykazania winy lub zaniedbania, to w sporach konsumenckich czeka nas miłe zaskoczenie. Sąd bowiem nie bada samego roszczenia, ale cały stosunek łączący konsumenta z przedsiębiorcą. I na tym etapie niejednokrotnie konsument (nieświadomy, że zastosowano względem niego nieuczciwe praktyki rynkowe) wygrywa. Skład orzekający ma w tej sytuacji spore pole do manewru, nie jest związany samą treścią roszczenia i nie musi ograniczyć się do samych materiałów dowodowych, przedstawionych przez strony. Sąd powinien zbadać całą sprawę i określić, czy konsument nie jest w tej sytuacji pokrzywdzony. Podkreślił to m.in. Sąd Najwyższy w swoim wyroku z maja 2023 roku (II NSNc 125/23):
Ochrona konsumenta przed klauzulami niedozwolonymi w umowach jest skuteczna ex lege i sąd może dokonać ustaleń w tym przedmiocie także z urzędu, podczas rozpoznawania sprawy z udziałem konsumenta. Co więcej, niedozwolone postanowienie umowne w rozumieniu art. 3851 § 1 k.c. jest ex lege pozbawione mocy wiążącej od samego początku i każdy organ orzekający w sprawie dotyczącej roszczenia z umowy z udziałem konsumenta jest obowiązany z urzędu to uwzględnić, chyba że konsument temu się sprzeciwi w sposób niewymuszony i jednoznaczny.
Konsument ma łatwiej, jednak nie zawsze wygrywa
Co to oznacza? Mniej więcej tyle, że w sądowym sporze z konsumentem przedsiębiorca nie może czuć się bezpiecznie. Sąd powinien zbadać bowiem cały łączący strony stosunek prawny i w przypadku wykrycia uchybień, odpowiednio zareagować. Składy sędziowskie sprawują również pieczę nad ewentualnymi ugodami, chroniąc konsumentów przed podejmowaniem decyzji niekorzystnych dla ich interesów.
W sporze sądowym zdecydowanie konsument jest stroną uprzywilejowaną. Wszystko za sprawą faktu, że w przeciwieństwie do przedsiębiorcy nie występuje w charakterze profesjonalisty. Nie oznacza to jednak, że sąd zawsze przyzna mu rację. Jak zauważył Sąd Najwyższy w czerwcu 2023 roku (II NSNc 183/22):
Konsument jest postrzegany jako słabsza strona stosunku cywilnoprawnego, a w związku z tym przysługuje mu szczególny rodzaj ochrony. Ochrona ta jednak nie ma charakteru nieograniczonego, a sam fakt, że stronie przysługuje status konsumenta, nie oznacza, iż w jej sprawie nie może zapaść niekorzystne dla niej rozstrzygnięcie. Konsument w dalszym ciągu pozostaje bowiem stroną stosunku prawnego i nie jest zwolniony z obowiązku przestrzegania prawa. Wydając rozstrzygnięcie, w którym jedną ze stron jest konsument, sąd nie może równocześnie pomijać interesu drugiej strony. Co więcej, powołując się na ochronę interesów konsumenta, sąd nie może w całości skompensować wszystkich działań lub zaniechań z jego strony.
Sąd badając stosunek prawny, łączący konsumenta i przedsiębiorcę ma przede wszystkim wydać sprawiedliwy wyrok. Dlatego często konieczne jest sięgnięcie głębiej niż tylko do faktów i dowodów przytoczonych w pozwie. Przedsiębiorca może być w sporze wygranym, jeżeli jego działaniom nie można nic zarzucić. W sytuacji, jednak gdy w toku sprawy wyjdą jakiekolwiek uchybienia, wyrok będzie raczej korzystny dla konsumenta.