Od dawna mówił się, że najem pożera pensje. W tym roku jednak ceny najmu głównie spadały. Niestety na razie nie poprawiło to sytuacji mieszkaniowej Polaków. Już w marcu ceny najmu wynosiły co najmniej 30% pensji dla połowy zarabiających mieszkańców największych miast. W Warszawie sytuacja była jeszcze gorsza. To z kolei przekłada się na lukę czynszową, która szacowana jest już na 35%.
Na początku roku powiało optymizmem, ale ceny najmu znów rosną
Dwa ostatnie lata to nie był najlepszy okres dla najemców zmieniających lokum. W tym czasie wzrost cen wynajmu wyniósł ponad 40%. Wobec tego ochłodzenie sytuacji na rynku, które obserwowaliśmy od początku 2024 roku na pewno dało nadzieję na stabilizację. W pewnym momencie można było nawet rzecz, że teraz to najemcy są Sprite, a rentierzy to pragnienie.
Ze stabilizacją rzeczywiście mamy do czynienia także w drugiej połowie roku. Warto jednak odnotować, że już od kilku miesięcy widać powolne odbijanie się cen od dna. Z majowych danych Otodom Analitycs wynikało, że chociażby w Warszawie za najmniejsze kawalerki oczekiwano więcej niż rok wcześniej. Znacząco wzrosła z kolei wycena czynszów dyktowanych za duże, ponad 60-metrowe mieszkania. Ponad 3% podwyżki odnotowano w ujęciu miesięcznym w Warszawie, Krakowie, Gdyni i Lublinie.
W największych miastach sytuacja nadal się utrzymuje, ale to nie powinno nikogo dziwić. Okres wakacyjny i czas tuż po nim to czas intensywnego poszukiwania lokum przez chociażby studentów, co zawsze podgrzewa rynek. We wrześniu popyt na najem jest rekordowy, więc spadków na razie nie należy się spodziewać.
Najem pożera pensje. W Warszawie połowa zainteresowanych płaci za niego nawet połowę wynagrodzenia
Sytuacja na rynku najmu musi przekładać się na standard życia Polaków. Jak wynika z danych przedstawionych przez Polski Instytut Ekonomiczny w większości najludniejszych miast Polski przeciętna cena wynajęcia mieszkania wynosiła w marcu 2024 roku ponad 30 % mediany wynagrodzeń. Wyjaśniająco należy zatem wskazać, że dla połowy zarabiających mieszkańców wynajęcie mieszkania stanowiło więcej niż 30% wynagrodzenia.
Jeszcze gorzej sytuacja wyglądała w stolicy. Tam stosunek ceny najmu do mediany wynagrodzeń wyniosła aż 48% pensji. W pozostałych miastach średnia cena najmu mieszkania oscylowała między 35% a 38% mediany wynagrodzeń. W najbardziej pożądanym segmencie mieszkań o powierzchni od 40 do 60 metrów kwadratowych według PIE przeciętna cena najmu wynosiła powyżej 37% wynagrodzenia dla połowy mieszkańców Warszawy, Krakowa, Wrocławia oraz Gdańska
Luka czynszowa wciąż bardzo wysoka. Programy mieszkaniowe nie odpowiadają na potrzeby rynku
Wydawanie tak dużej części wynagrodzenia na czynsz najmu sprawia, że nie każdego stać na zamieszkiwanie w lokalach adekwatnych do ich potrzeb. Takie zjawisko nazywane jest luką czynszową, a z raportu Polityki Insight i PFR Nieruchomości wynika, że problem dotyka już 35% Polaków. Ta część społeczeństwa nie ma wystarczająco dużo pieniędzy, by kupić lub wynająć odpowiednie dla siebie mieszkanie po cenie rynkowej. Jednocześnie zarabiają oni zbyt wiele, by liczyć na lokale dotowane przez gminy.
Zdaniem ekspertów zmianę może przynieść tylko długoterminowa polityka mieszkaniowa, która przetrwa więcej niż jedną kadencję Sejmu, czy Senatu. Tymczasem w Polsce wciąż zmagamy się z niewykorzystanym potencjałem budownictwa społecznego, gdyż środki publiczne kierowane są przede wszystkim na programy umożliwiające zakup mieszkania na własność. Politykom łatwo jest bowiem podejmować popularne decyzje. Te nie rozwiązują realnego problemu, a wspierają osoby, które i tak mieszkanie by zapewne kupiły, ale na rynkowych warunkach.
Nadzieję na zmianę niesie ostatnia wypowiedź Jana Grabca dla Radia Zet. Polityk wskazał, że kredyt 0% zapewne zostanie ostatecznie wprowadzony, ale w planach rządzących jest zwiększenie strumienia środków na budowę mieszkań socjalnych i komunalnych. Pytanie jednak o jakich sumach mowa, bo potrzeby wskazywane przez samorządy są potężne.