Sztuczna inteligencja wejdzie na dobre do polskich szkół. Jej ekspansja trwa. Ministerstwo Edukacji Narodowej podpisało porozumienie z Politechniką Warszawską, dzięki któremu jeszcze więcej uczniów i nauczycieli podstawówek skorzysta z platformy do nauki matematyki wspomaganej przez AI.
Platforma nie jest nowością, ale moda na sztuczną inteligencję to doskonały moment na jej upowszechnienie
Przedmiotem umowy pomiędzy resortem edukacji a Politechniką Warszawską jest system zeszyt.online, który jest sukcesywnie rozwijany już od 2018 roku. Na początku był dostępny dla jedynie wąskiej grupy uczniów. W lutym tego roku władze Warszawy zapowiedziały, że wdrożą program w każdej podstawówce. Dzięki inicjatywie ministerstwa platforma ma być dostępna dla ponad 50 tys. uczniów z klas IV-VI szkół podstawowych w całej Polsce.
Wybór szkół ma się odbywać według kryteriów demograficznych i socjoekonomicznych. Ma również brać pod uwagę dotychczasowe wyniki egzaminów ósmoklasisty – nie bez powodu. Szkoły, które do tej pory korzystały z platformy, odnotowały polepszenie wyników.
Bardzo dobrze, skoro to działa, to należy z tego skorzystać. Matematyka nigdy nie cieszyła się popularnością wśród uczniów, ale być może problem nie leży w nauczanym materiale, o czym wspominałem kilka dni temu w tym felietonie. Dodatkowo, samo hasło „sztuczna inteligencja” sprawia, że wiele osób zaczyna zwracać na daną rzecz uwagę. To jest modne, dzieci chcą być na czasie – nauka matmy z AI to może być klucz do sukcesu. Jedno ale – nie obniżajmy jedynie wymagań edukacyjnych, aby później odtrąbić sztuczny sukces. Nie tędy droga.
Po co nam matematyka, skoro sztuczna inteligencja i tak nas zastąpi?
Nie zastąpi. Przynajmniej na obecną chwilę na to się nie zanosi. Będzie jedynie naszym asystentem w pracy. Nie będziemy musieli robić już nudnych, powtarzalnych zadań, a będziemy mogli zająć się tym, w czym jesteśmy od niej lepsi – kreatywnością. Dwa miesiące temu pisałem o Raporcie o Kreatywności w Edukacji autorstwa Canva (platforma do tworzenia materiałów multimedialnych). To właśnie w nim zawarto takie informacje jak:
Przeglądamy ponad 300 tysięcy aplikacji rocznie, a najlepszymi kandydatami są ci, którzy potrafią myśleć nieszablonowo i podchodzić do problemów z kreatywnym nastawieniem
Aż 85% menadżerów uważało, że kreatywne myślenie będzie coraz bardziej pożądane. Nie wystarczą już same umiejętności STEM (nauka, technologia, inżynieria, matematyka). Badanie Harvard Business School potwierdziło z kolei, że najefektywniejszą pracę wykonywał nie sam ChatGPT czy człowiek, a ich duet. Więcej o badaniu przeczytasz tutaj.
Nie wyklucza to jednak potrzeby rozumienia tego, jak działa matematyka. Jak chcesz efektywnie pracować np. jako inżynier, jeśli nie znasz elementarnych zasad królowej nauk? Tyczy się to nie tylko „ścisłowców”, ale każdego z nas – poziom wiedzy matematycznej w społeczeństwie pozostawia wiele do życzenia.
Sam prof. Piotr Sankowski, twórca instytutu IDEAS NCBR stwierdził:
Matematyka, informatyka teoretyczna, programowanie – to dziedziny nauki, w których AI jako pierwsza będzie skutecznie wspierać naukowców. Kwestią czasu jest, kiedy osiągnie tam możliwości nadludzkie
Zwróćmy uwagę na słowo klucz – wspierać.
Dalej kontynuował:
Spodziewam się, że naukowcy używający sztucznej inteligencji zastąpią tych, którzy jej nie używają. (…) Wydaje mi się jednak, że dziedziną badań, na którą sztuczna inteligencja będzie miała największy wpływ – jest matematyka. Ta dziedzina istnieje bez konieczności interakcji ze światem fizycznym. Niepotrzebna jest wiedza z badań eksperymentalnych.
Wiedza z badań eksperymentalnych to już jednak zupełnie inna bajka. Platforma wprowadzana do polskich szkół uczy dzieci podstaw matematyki. Poznanie ich w nowy, ciekawy sposób może poszerzyć ich horyzonty i rozwinąć w nich nowe umiejętności. Sztuczna inteligencja w szkołach? Jestem na tak.