Chcesz zrobić dobry uczynek i pomóc swojemu pracownikowi ukryć dochody przed pazerną byłą żoną? Lepiej zastanów się nad tym dwa razy. Krycie alimenciarza oznacza poważne konsekwencje dla przedsiębiorcy. Grzywna w takim wypadku może wynieść nawet 45 000 zł. Na dobrą sprawę nie ma przy tym znaczenia, który wybierze się wybieg.
Pracodawca ma obowiązki związane z alimentami nałożonymi na swojego pracownika, o ile ten ich nie płaci
Obowiązek alimentacyjny to dość kontrowersyjna instytucja istniejąca w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. Z jednej strony jest w Polsce określony przesadnie wręcz szeroko. Z drugiej jednak wciąż obejmuje te relacje rodzinne, w których powinien istnieć. Mam na myśli na przykład alimenty wypłacane na zaspokojenie potrzeb życiowych własnego dziecka. Nic więc dziwnego, że ustawodawca traktuje śmiertelnie poważnie zobowiązania wynikające z takiego obowiązku.
Tak się składa, że na przedsiębiorcach ciążą określone obowiązki związane z alimentami, które muszą odprowadzać ich pracownicy. Pojawiają się one w sytuacji, gdy taka osoba ich nie płaci i sprawy zaszły tak daleko, że w grę weszły już środki egzekucyjne. Interesuje nas w tym wypadku przede wszystkim art. 87 oraz 88 kodeksu pracy.
Pracodawca musi dokonać potrącenia z wypłaty swojego pracownika sum egzekwowanych na zaspokojenie świadczeń alimentacyjnych. Nie ma przy tym znaczenia, czy chodzi o pojedynczy tytuł wykonawczy, czy zajęcie wynagrodzenia w trybie egzekucji sądowej lub administracyjnej.
Zasady są zawsze te same. Można w ten sposób zająć do trzech piątych pensji danego pracownika. W przypadku nagród z zakładowego funduszu nagród takiego limitu już nie ma. Podobnie jest w przypadku udziału pracownika w zysku albo w nadwyżce bilansowej naszej firmy. Jakby tego było mało, potrącenia alimentacyjne mają pierwszeństwo przed wszystkimi innymi ich rodzajami.
O pewnych niedomaganiach istniejących przepisów związanych z tym obowiązkiem wspomniałem nie bez powodu. Może się tak zdarzyć, że któryś z naszych pracowników poprosi nas o pomoc. Była żona się uwzięła, jej adwokat wyciągnął od nieszczęśnika jakieś szalone kwoty, nie wiadomo czy dziecko nawet jest jego. Prawdę mówiąc, istnieje nawet cień szansy, że coś z takiej bajeczki ma jakiś związek ze stanem faktycznym. Czy powinniśmy pomóc naszemu pracownikowi jakoś ominąć problem potrącania alimentów z jego wypłaty? W żadnym wypadku. Krycie alimenciarza to proszenie się o wymierne straty finansowe.
Krycie alimenciarza nie zaprowadzi nas do więzienia, ale może poważnie uderzyć nas po kieszeni
Jak się łatwo domyślić, ustawodawca przewidział dość konkretne sankcje za krycie alimenciarza przez pracodawcę. Dotyczą one obydwu najpopularniejszych metod omijania przytoczonych wyżej przepisów kodeksu pracy. Pierwszym z nich jest zatrudnienie na czarno takiej osoby. W normalnych przypadkach bezumowne dopuszczenie pracownika do pracy podlega na podstawie art. 281 §1 pkt 2) k. p. karze grzywny, która może wynieść od 1000 zł do 30 000 zł. Warto jednak zwrócić uwagę na §2 tego przepisu.
Jeżeli pracownik, o którym mowa w § 1 pkt 2, jest osobą, o której mowa w art. 2 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 6 grudnia 2018 r. o Krajowym Rejestrze Zadłużonych (Dz. U. z 2021 r. poz. 1909), pracodawca lub osoba działająca w jego imieniu podlega karze grzywny od 1500 zł do 45 000 zł.
Odesłanie do ustawy o Krajowym Rejestrze Zadłużonych sprowadza się do dłużników alimentacyjnych. Jak widać, jeśli chodzi o realizację tego konkretnego obowiązku, to zagrożenie karą rośnie nam o połowę. Co jednak w sytuacji, gdybyśmy chcieli zastosować inną metodę? Alternatywę stanowi obniżenie nominalnego wynagrodzenia pracownika do absolutnego minimum. Resztę wypłacalibyśmy mu pod stołem i dzięki temu ograniczylibyśmy ilość pieniędzy, które można zająć. Także w tym przypadku grozi nam kara, skądinąd taka sama. Wynika ona z art. 283 §3 k.p.
Kto wbrew obowiązkowi wypłaca wynagrodzenie wyższe niż wynikające z zawartej umowy o pracę, bez dokonania potrąceń na zaspokojenie świadczeń alimentacyjnych, pracownikowi będącemu osobą, o której mowa w art. 2 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 6 grudnia 2018 r. o Krajowym Rejestrze Zadłużonych, podlega karze grzywny od 1500 zł do 45 000 zł.
Krycie alimenciarza przez pracodawcę nie zaprowadzi tego drugiego do więzienia. W tym przypadku nie ma bowiem zastosowanie art. 218 §1a kodeksu karnego, który przewiduje karę do dwóch lat pozbawienia wolności za złośliwe lub uporczywe naruszanie praw pracownika wynikających ze stosunku pracy lub ubezpieczenia społecznego przy wykonywaniu czynności w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych. Powód jest bardzo prosty: w ten sposób nie naruszamy praw naszego pracownika, ale osób trzecich.