Jednym z postulatów regularnie wysuwanych przez środowiska biznesowe w Polsce jest domniemanie uczciwości przedsiębiorcy w sprawach podatkowych. Chodzi o to, by Skarbówka nie traktowała ich jak potencjalnych złodziei. Zapewne się zdziwicie, gdy wam powiem, że takie domniemanie już w przepisach tak jakby istnieje. A jednak: znajdziemy je w ustawie prawo przedsiębiorców.
Przedsiębiorcy mają serdecznie dość traktowania przez organy podatkowe niczym zwierzyna łowna
Pamiętacie, jak przedsiębiorcy odgrażali się ówcześnie rządzącym, że przeniosą swoje firmy do Czech? Wcale nie chodziło wówczas o to, że nasi południowi sąsiedzi proponują im zauważalnie niższe stawki opodatkowania albo że tamtejszy rynek jest chłonniejszy od polskiego. Po prostu w Czechach organy podatkowe podchodzą do prowadzących działalność gospodarczą życzliwie. Nie traktują go też niczym złodzieja, który jeszcze nie został przyłapany.
Nic więc dziwnego, że szeroko rozumiane środowiska biznesowe od lat apelują o zmiany. Wszystko jednak na próżno. Interes fiskalny Skarbu Państwa przeważa nad czysto ludzką przyzwoitością niezależnie od tego, jaka partia akurat sprawuje władzę. Przy czym warto dodać: nie jest to kwestia złej woli samych urzędników, ale profiskalnych wytycznych idących każdorazowo z samej góry.
Nie oznacza to oczywiście, że nie należy próbować zmienić ten smutny stan rzeczy. Ostatnią głośną inicjatywą poruszającą temat jest SprawdzaMY Rafała Brzoski, skupiona na propozycjach deregulacji i odbiurokratyzowania naszego państwa. Wśród ogłoszonych już głównych postulatów znajduje się także domniemanie uczciwości przedsiębiorcy w sprawach podatkowych.
Pozwolę sobie przytoczyć fragment uzasadnienia wprowadzenia takiego rozwiązania, bo znajduje się w nim bardzo poważny błąd.
Jak jest teraz?
Obecnie w polskim systemie podatkowym nie obowiązuje zasada domniemania niewinności. Oznacza to, że w razie wątpliwości to podatnik musi udowodnić, że działał zgodnie z przepisami, zamiast to urząd skarbowy wykazywał, że doszło do naruszenia. W efekcie przedsiębiorcy są często uznawani za winnych jeszcze przed rozstrzygnięciem sprawy, co prowadzi do niesprawiedliwych decyzji i wieloletnich postępowań.
Co się tutaj nie zgadza? Na pewno nie wyjątkowo trafna diagnoza rzeczywistości. Rzecz jednak w tym, że domniemanie uczciwości przedsiębiorcy jak najbardziej obowiązuje w polskim prawie. Ustanowiono je na poziomie ustawowym. Technicznie rzecz biorąc, powinno także obejmować także prawo podatkowe.
Domniemanie uczciwości przedsiębiorcy napisano w taki sposób, by było nie do zastosowania w praktyce
Gdzie znajdziemy ten przepis godny UFO, Yeti, albo innych mitycznych stworzeń? W art. 10 ustawy prawo przedsiębiorców.
1. Organ kieruje się w swoich działaniach zasadą zaufania do przedsiębiorcy, zakładając, że działa on zgodnie z prawem, uczciwie oraz z poszanowaniem dobrych obyczajów.
2. Jeżeli przedmiotem postępowania przed organem jest nałożenie na przedsiębiorcę obowiązku bądź ograniczenie lub odebranie uprawnienia, a w tym zakresie pozostają niedające się usunąć wątpliwości co do stanu faktycznego, organ rozstrzyga je na korzyść przedsiębiorcy.
3. Przepisu ust. 2 nie stosuje się, jeżeli:
1) w postępowaniu uczestniczą podmioty o spornych interesach lub wynik postępowania ma bezpośredni wpływ na interesy osób trzecich;
2) odrębne przepisy wymagają od przedsiębiorcy wykazania określonych faktów;
3) wymaga tego ważny interes publiczny, w tym istotne interesy państwa, a w szczególności jego bezpieczeństwa, obronności lub porządku publicznego.
Treść ustępu pierwszego jednoznacznie ustanawia właśnie domniemanie uczciwości przedsiębiorcy. Prawo przedsiębiorców jest ustawą szczególną względem ogólnych przepisów regulujących działanie poszczególnych pionów administracji, w tym także względem ordynacji podatkowej. Jest też aktem stosunkowo nowym. Co więcej: przepisy podatkowe, formalnie rzecz biorąc, wcale nie nakazują Skarbówce stosować w przypadku przedsiębiorców domniemanie winy. Reguły interpretacyjne są więc jasne i firmy powinny być traktowane jako uczciwi podatnicy, dopóki nie udowodni się, że jest inaczej.
Dlaczego jednak tak skonstruowane domniemanie uczciwości przedsiębiorcy nie działa? Ktoś złośliwy mógłby stwierdzić, że to tak jak z zasadą rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika z art. 2a ordynacji podatkowej. Jeżeli organ wątpliwości żadnych nie ma, bo ich do siebie nawet przez chwilę nie dopuszcza, to nie ma żadnego problemu i można dalej uskuteczniać fiskalną opresję. Tym razem niestety urzędnicy mają nawet swego rodzaju podkładkę.
Ust. 2 przytoczonego wyżej przepisu sprowadza domniemanie uczciwości przedsiębiorcy ponownie do tłumaczenia niedających się usunąć wątpliwości na korzyść podatnika. Powód jest prosty: podatek jak najbardziej jest nałożeniem obowiązku w toku postępowania. Jakby tego było mało, nawet ten okrojony ust. 2 można zignorować, gdy chodzi o „istotne interesy państwa”. Gra wydaje się więc ustawiona od samego początku. Właśnie dlatego wymuszenie na ustawodawcy zmiany tych szkodliwych praktyk jest takie ważne. Wrogi system podatkowy stanowi w końcu większe zagrożenie dla gospodarki niż nadmiar regulacji jako takich.