Coraz więcej skarg na niekorzystne interpretacje podatkowe tylko potwierdza, że mamy fatalny system podatkowy

Biznes Firma Państwo Podatki Dołącz do dyskusji (419)
Coraz więcej skarg na niekorzystne interpretacje podatkowe tylko potwierdza, że mamy fatalny system podatkowy

Podatnicy coraz częściej skarżą się na niekorzystne interpretacje podatkowe. Wygląda na to, że opresja podatkowa ma się w Polsce dobrze. W przeciwieństwie do zasady rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika. Trudno się dziwić, że Polska co roku jest jednym z liderów w rankingach najgorszych systemów podatkowych w Europie.

Coś złego dzieje się z podatkami w Polsce – i nie chodzi tylko o Polski Ład

Z danych opublikowanych przez portal infor.pl wynika, że względem zeszłego roku podatnicy coraz częściej skarżą się na niekorzystne interpretacje podatkowe. W pierwszym kwartale tego roku do Wojewódzkich Sądów Administracyjnych wpłynęło aż o 34 proc. więcej tego typu skarg. Najczęściej dotyczą one podatku VAT, choć niewiele więcej było związanych z podatkiem dochodowym od osób fizycznych. Wydaje się przy tym, że to jeszcze nie pokłosie Polskiego Ładu i podatkowego chaosu, który ten pakiet reform wprowadził. Dlatego coraz większa ilość zaskarżanych interpretacji jest dość niepokojąca.

Nie jest żadną tajemnicą, że nasz kraj ma jeden z najgorszych systemów podatkowych w Europie. W końcu każdego roku dowiadujemy się o tym z rankingów International Tax Competitiveness Index. I tak na przykład w raporcie za 2021 r. okazało się, że spośród badanych państw możemy się pochwalić absolutnie najgorszym VAT. Jak ta danina spisuje się w praktyce podsumował prof. Witold Modzelewski.

Z VAT-em dzieje się ostatnio wyjątkowo źle. Zupełnie nie wiadomo, jaki jest sens wprowadzania większości nowych przepisów, które są zbędne i z reguły błędne. Komplikowanie jest nazywane upraszczaniem. Obywatele czują się niepewnie, a w takiej sytuacji częściej chcą uzyskać potwierdzenie swojego poglądu

Wspomniany wyżej raport sporządzono przed wejściem w życie zmian, które właściwie zmasakrowały podatek PIT. Być może w przyszłorocznym rankingu uda się Polsce wyprzedzić Włochy i zająć „zaszczytne” ostatnie miejsce.

Skargi na niekorzystne interpretacje podatkowe to próba obrony przed wszechobecną opresją podatkową

Sama konstrukcja przepisów podatkowych to jednak nie wszystko. Być może niektórzy nasi czytelnicy pamiętają, jak część przedsiębiorców straszyła przeniesieniem biznesu do Czech. Nie chodziło wówczas o to, że tamtejsze podatki są jakoś dużo niższe. Najważniejszą różnicą pomiędzy Polską a jej południowym sąsiadem jest podejście do podatnika. Okazało się, że jednak da się traktować go jak partnera a nie jak połączenie świnki-skarbonki ze zwykłym złodziejem.

Coraz częstsze niekorzystne interpretacje podatkowe stanowią tylko kolejny element notorycznego problemu naszego systemu – podatkowej opresji. Owszem, podstawowym celem tych danin jest dostarczenie budżetowi państwa pieniędzy. Tyle tylko, że w Polsce podatnik nigdy nie może być pewien właściwie niczego. Podobnie zresztą jak urzędnik Skarbówki.

Przepisy zmieniane są na tyle często, że aż ukuto pojęcie „biegunka legislacyjna„. Ustawodawca nie dba o zachowanie odpowiedniego vacatio legis, sama jakość stanowionego prawa często woła o pomstę do nieba. Tu najlepszym przykładem mogą być ustawy Polskiego Ładu. Przepisy są skomplikowane, pełne wyjątków, czy nawet wyjątków od nich, niekiedy arbitralne. Tutaj należałoby wskazać właśnie przepisy o VAT.

Jeśli już nawet mamy jakiś przepis, to organy podatkowe bardzo często interpretują go w sposób niekorzystny dla podatnika. Wszystko po to, by ten zapłacił jak najwięcej pieniędzy państwu. Ewentualnie by móc go przyłapać na jakimś przewinieniu i nałoży jakąś karę, która zasili państwową kiesę. Nie chodzi tutaj o działania wprost przestępcze, jak słynna prowokacja urzędniczek skarbówki w pewnym warsztacie samochodowym. To na szczęście pojedyncze przypadki. Trudno jednak udawać, że cały system nie jest silnie ukierunkowany na drenowanie kieszeni podatników.

Drodzy rządzący! Zostawcie już te ustawy podatkowe w spokoju, chociaż na rok

Niekorzystne interpretacje podatkowe, już w formie interpretacji indywidualnych, służą temu samemu celowi. Nic dziwnego, że podatnicy skarżą się na ich treść do Wojewódzkich Sądów Administracyjnych. Dziwne jest za to to, że są wydawane tak często. W końcu art. 2a ordynacji podatkowej zakłada, że „niedające się usunąć wątpliwości co do treści przepisów prawa podatkowego rozstrzyga się na korzyść podatnika”. Bardzo ładnie brzmiący przepis. Do momentu, aż organ wydający interpretacje nie uzna, że żadnych wątpliwości nie ma.

Czy będzie lepiej? W żadnym wypadku. Eksperci, na których powołuje się infor.pl, jednoznacznie zakładają, że skarg na niekorzystne interpretacje podatkowe będzie tylko więcej. Jak już wspomniano, powodem jest wchodzenie w życie szeregu nowych przepisów podatkowych. Polski Ład, poprawki do niego, kolejne zmiany w podatku VAT. Trudno przy tym się spodziewać, by tradycyjnie fatalna jakość legislacji miała nagle ulec zmianie.

A wystarczyłoby, by rządzący po prostu zrealizowali postulat drastycznego uproszczenia prawa podatkowego w Polsce. Nie trzeba obniżać podatków, by ucieszyć dosłownie wszystkich, którzy mają z nimi jakąkolwiek styczność. Tak naprawdę zostawienie przepisów ustaw podatkowych w spokoju na kilka lat również przyniosłoby podatnikom sporą ulgę.