Zmiana płci w Polsce dotychczas była bardzo skomplikowanym procesem. W dodatku uregulowanym przez archaiczne przepisy (stosowano się do uchwały SN z 1989 roku – III CZP 37/89). 4 marca 2025 roku Sąd Najwyższy jednak wyszedł naprzeciw oczekiwaniom społecznym i stwierdził, że aby zmienić płeć, wcale nie trzeba pozywać rodziców.
Archaiczne przepisy stosowane przez blisko 4 dekady
Prawo powinno zmieniać się wraz ze zmianami społecznymi. Niestety, w wielu kwestiach zmiany te przychodzą zbyt późno. Ustawodawca (a wraz z nim sądy) bywa oporny, co nie ułatwia wielu osobom życia. O ile bowiem w 1989 roku zmiana płci w Polsce była owiana wielkim tabu, obecnie społeczeństwo przyjmuje takie sytuacje z dużo większą dozą tolerancji i spokojem. Niezrozumiałe więc jest utrudnianie tej decyzji osobom, które czują się obco we własnym ciele.
Dotychczas w przypadku zmiany płci trzeba było hołdować zasadzie prawnej, wyrażonej w uchwale Sądu Najwyższego, pochodzącej z czasów, gdy w Polsce dopiero upadał komunizm, nie każdy miał samochód, a o telefonach, czy dostępie do internetu jeszcze praktycznie nikt nie marzył. W 1989 roku Sąd Najwyższy wydał orzeczenie, które dziś by się nie obroniło. Stwierdził bowiem, że:
Przez pojęcie płci rozumie się zespół cech samiczych (p. żeńska) albo samczych (p. męska) warunkujących rozród płciowy. Spośród różnorakich dewiacji płci – transseksualizm oznacza rozbieżność między poczuciem psychicznym płci a budową ciała morfologiczno-biologiczną; przy czym – według aktualnego stanu wiedzy medycznej – żadna metoda terapii nie pozwala na „odwrócenie” wadliwie ukształtowanej identyfikacji; jednakże kuracja hormonalna w połączeniu z zabiegami plastyczno-chirurgicznymi przynosi w efekcie znaczne upodobnienie się wyglądu zewnętrznego transseksualisty do płci, z którą identyfikuje się on psychicznie.
Sąd stwierdził wówczas, że sama zmiana płci nie jest podstawą do zmiany w akcie urodzenia. Aby więc dokonać korekty płci nie tylko „fizycznie”, ale również formalnie, trzeba pozwać rodziców i w ten sposób sprostować akt urodzenia. Niestety, te wymogi znacznie utrudniały cały proces i były solą w oku wszystkich zainteresowanych.
Zmiana płci w Polsce po nowemu
Obecnie sytuacja jednak uległa zmianie. Wszystko za sprawą Sądu Najwyższego, który odpowiedział na pytanie zadane przez Prokuratora Generalnego. Pytanie dotyczyło udziału małżonka, potencjalnych dzieci oraz rodziców osoby transpłciowej w ewentualnym postępowaniu o ustalenie płci lub o korektę płci. Sąd Najwyższy stwierdził, że należy odstąpić od zasady prawnej uchwalonej przez skład siedmiu sędziów Sądu Najwyższego 22 czerwca 1989 r., III CZP 37/89. Podjął następującą uchwałę:
Żądanie zmiany oznaczenia płci w akcie urodzenia podlega rozpoznaniu przez sąd w postępowaniu nieprocesowym przy zastosowaniu w drodze analogii art. 36 ustawy z dnia 28 listopada 2014 r. – Prawo o aktach stanu cywilnego. Zmiana oznaczenia płci w akcie urodzenia może nastąpić wyłącznie na wniosek osoby, której dotyczy ten akt. Oprócz wnioskodawcy uczestnikiem postępowania może być tylko jego małżonek (art. 510 k.p.c.). Postanowienie uwzględniające wniosek wywołuje skutki od chwili uprawomocnienia się.
Co to oznacza w praktyce? Odstąpienie od stosowania zasady z 1989 roku sprawi, że zmiana płci w Polsce będzie łatwiejsza (a przynajmniej teoretycznie powinna taka być). Hołdując bowiem nowemu stanowisku Sądu Najwyższego, osoba chcąca zmienić swoją płeć metrykalną, nie będzie musiała nikogo pozywać. Sprawa ma być bowiem rozpatrzona w postępowaniu nieprocesowym.
Te wątpliwości należało w końcu rozwiać
Sąd Najwyższy wykluczył również z grona osób uprawnionych do wystąpienia z wnioskiem o sprostowanie aktu stanu cywilnego zarówno kierownika USC, jak i prokuratora. Oznacza to, że tylko osoba zainteresowana (osoba, której akt urodzenia dotyczy) ma prawo wystąpić o jego korektę. Zaś ograniczenie osób biorących udział w postępowaniu do małżonka i potencjalnych dzieci, to zmiana, który była potrzeba od dawna. Bowiem tylko osoby najbliższe (a więc utworzona przez osobę chcącą dokonać zmiany płci komórka społeczna – rodzina) powinny mieć jakikolwiek wgląd w sprawę i prawo do ewentualnego zabrania głosu.
Być może nowe stanowisko Sądu Najwyższego sprawi, że zmiana płci w Polsce, przynajmniej w ujęciu formalnym, stanie się łatwiejsza. Konieczność pozywania rodziców, która dotychczas była wymogiem wprowadzenia zmian w akcie urodzenia, generowała niepotrzebne antagonizmy w rodzinach, a także była przyczyną problemów prawnych (nie tylko dla zainteresowanych zmianą płci, ale również dla składów orzekających).