Pod koniec 2024 r. stabilizacja na rynku najmu była szczególnie widoczna. Teraz jednak można odnotować pierwsze oznaki większych zmian – zarówno jeśli chodzi o popyt, jak i podaż. To może natomiast oznaczać, że już wkrótce wspomniana stabilizacja może się zakończyć.
Możliwy koniec stabilizacji na rynku najmu. Widoczne ożywienie
Jeszcze w grudniu można było zaobserwować zarówno spadek liczby ofert mieszkań na wynajem, przy jednoczesnym spadku zainteresowania takimi ofertami. Tym samym można było mówić o kolejnym miesiącu stabilizacji – a nawet spadkach cen najmu w niektórych miastach.
W nowym roku sytuacja zaczęła się jednak powoli zmieniać. Jak podaje Otodom, w ujęciu miesięcznym nastąpił wzrost podaży mieszkań na wynajem, jednak w porównaniu rok do roku odnotowano spadek – i to o 7 proc. Jednocześnie widać też, że sytuacja w różnych częściach kraju i w różnych miastach może być diametralnie odmienna; na przykład o ile w Olsztynie liczba ogłoszeń r/r diametralnie spadła (bo aż o 38 proc.), o tyle np. w Katowicach wzrosła – i to całkiem znacząco (o 21 proc.). Jak wyjaśnia Mileną Chełchowska, analityczka Otodom,
Utrzymująca się przez większą część 2024 roku wysoka podaż skutecznie wyhamowała też wzrost cen. Od trzech miesięcy widoczne są już nie tyle wolniejsze podwyżki, co realne spadki stawek najmu. Kluczowe dla oceny dalszego kierunku zmian będzie to, co wydarzy się w marcu. Jeśli dostępność mieszkań faktycznie się zmniejszy, a zainteresowanie najmem utrzyma się na podwyższonym poziomie, może to oznaczać potencjalny punkt zwrotny w dotychczasowej relacji podażowo-popytowej i zwiastować koniec okresu stabilizacji lub spadków cen na rynku
Okazuje się bowiem, że ciekawe trendy można zaobserwować również jeśli chodzi o zainteresowanie ofertami najmu mieszkań. Na przykład w lutym liczba wyszukań mieszkań na wynajem z określonym metrażem i liczbą pokoi spadła o 6 proc., jednak jeśli porównamy dane z tymi z lutego 2024 r., to okaże się, że wzrosła o 4 proc. Warto też zwrócić uwagę na wskaźnik odpowiedzi na ogłoszenia, ponieważ zmiana jest w tym przypadku znacząca – liczba odpowiedzi wzrosła aż o 26 proc. w porównaniu do analogicznego okresu poprzedniego roku.
Co dalej?
Tym samym, jeśli weźmiemy porównamy popyt i podaż z danymi z 2023 r., to okaże się, że podaż spadła, natomiast popyt wzrósł, co faktycznie może zaburzyć względną stabilizację na rynku najmu widoczną w ostatnich miesiącach. Ważne będą dane z dwóch-trzech kolejnych miesięcy; dzięki temu dowiemy się, czy trend się pogłębia, czy może jednak zmiany popytu i podaży po raz kolejny wyhamowały.