Jak informuje “Dziennik Gazeta Prawna”, warszawski Sąd Okręgowy orzekł jakiś czas temu, że smartfony, tablety i laptopy powinny zostać objęte opłatą reprograficzną. To oznacza, że ceny tych urządzeń mogą wzrosnąć, bo producenci z dużym prawdopodobieństwem przeniosą dodatkowe koszty na konsumentów. Eksperci szacują, że ceny sprzętu mogą podskoczyć o 5–10%, co oznacza nawet kilkaset złotych więcej przy zakupie nowych modeli. Czy rzeczywiście jest się czego obawiać?
Kilka słów o opłacie reprograficznej
Opłata reprograficzna to danina, która rekompensuje artystom straty wynikające z kopiowania ich utworów na własny użytek. Chociaż obowiązuje w większości krajów Unii Europejskiej, w Polsce lista urządzeń objętych opłatą jest przestarzała i krótka – nadal znajdują się na niej m.in. magnetowidy i kasety VHS, podczas gdy nowoczesne urządzenia, takie jak smartfony, tablety czy laptopy, nie są nią objęte.
Wielu ekspertów od lat alarmuje, że brak aktualizacji tej listy powoduje ogromne straty dla twórców. W Niemczech czy Francji producenci elektroniki płacą artystom z tego tytułu miliony euro rocznie, podczas gdy w Polsce system ten niemal nie działa, generując naprawdę symboliczne wpływy. W efekcie polscy twórcy są pozbawieni należnych im rekompensat, co negatywnie wpływa na kondycję finansową całej branży kreatywnej.
Przeciwnicy rozszerzenia opłaty reprograficznej argumentują, że obciążenie nowoczesnych urządzeń mogłoby doprowadzić do wzrostu ich cen dla konsumentów. Zwolennicy podkreślają jednak, że opłata ta funkcjonuje z powodzeniem w wielu krajach i wcale nie wpływa znacząco na ceny sprzętu, a jedynie zapewnia artystom sprawiedliwe wynagrodzenie za wykorzystywanie ich twórczości.
Ważna decyzja warszawskiego sądu, która może sporo zmienić
Stowarzyszenie Filmowców Polskich pozwało w 2023 roku Skarb Państwa o 416 mln zł odszkodowania za brak aktualizacji przepisów, a sąd 10 lutego 2025 roku uznał te roszczenia za zasadne. Orzekł, że państwo powinno regularnie aktualizować listę urządzeń objętych opłatą i że zaniechanie tej aktualizacji było niezgodne z unijnym prawem.
Co to oznacza w praktyce? Jeśli wyrok zostanie utrzymany, Ministerstwo Kultury będzie zmuszone do rozszerzenia listy o nowoczesne urządzenia, co niemal na pewno przełoży się na wzrost ich cen. Nie jest to dobra informacja dla konsumentów. Według ekspertów z branży elektronicznej, wprowadzenie opłaty reprograficznej może podnieść ceny smartfonów o 200–500 zł, a w przypadku laptopów nawet o 1000 zł. Z kolei artyści argumentują, że to sprawiedliwe rozwiązanie, bo obecnie użytkownicy korzystają z ich dzieł bez rekompensaty dla twórców. Trudno się z tym nie zgodzić.
Obecnie jednak wyrok nie jest jeszcze prawomocny, ale rząd już analizuje możliwe zmiany w prawie. Jeśli do nowelizacji przepisów dojdzie w najbliższych miesiącach, wzrost cen sprzętu elektronicznego może nastąpić jeszcze w 2025 roku.