Chyba nikt nie brał na poważnie zapowiedzi sieci Biedronka, że będzie ona promować rozwój czytelnictwa w Polsce. Jakoś trudno było wyobrazić sobie, że portugalski koncern zrozumie co gra w duszy, zwłaszcza tej literackiej, przeciętnego Polaka odwiedzającego Biedronkę.
W szczególności, że jak wynikało z przeprowadzonych cztery lata temu, przez sieć badań prawie 10 (dziesięć) mln Polaków nie miało w domu żadnej, ale to absolutnie żadnej książki (nie licząc książki kucharskiej). Miejmy nadzieję, że to się jednak zmieniło, zwłaszcza że regał z książkami w każdej Biedronce stoi w strategicznym miejscu i po prostu nie da się go przegapić.
Promocja czytelnictwa w Biedronce
Nasz narodowy symbol podejmuje krucjatę przeciwko wtórnemu analfabetyzmowi już od czterech lat. To właśnie wtedy dyskont ogłosił pierwszą edycję konkursu literackiego, a do asortymentu sklepu dodano pokaźną ofertę polskiej i zagranicznej literatury – ustawioną w sąsiedztwie serków naturalnych, co dało im pewien pozytywny element zaskoczenia. Od tego czasu, każdoroczne ogłoszenie nowej edycji zbiega się z prezentacją statystyk wykonanych na zlecenie dyskontu, pokazujących jak ma się czytelnictwo wśród Polaków. Wyniki badań wyjaśniają również, dlaczego Biedronka zdecydowała się na nagradzanie literatury dziecięcej, a nie np. jakiegoś romansu, czy kryminału. Które zresztą w Polsce mają się dość dobrze.
Przy okazji tegorocznego konkursu – Piórko 2018 Biedronka opublikowała kolejne statystyki. Badania przeprowadzone pod koniec stycznia, mogą częściowo nie napawać optymizmem. Zgodnie z ich wynikami 24% badanych nie przeczytało w ubiegłym roku żadnej książki, a 47% żadnej nie kupiło.
Biedronka zbada czytelnictwo w Polsce
Z drugiej jednak strony, jak wynika z raportu, mimo że książek nie czytamy, to bardzo je cenimy. W szczególności, jeśli chodzi o rolę, jaką odgrywają w kształtowaniu i wychowaniu naszych pociech. Aż 53% badanych, mających dzieci przyznało, że książki wpływają na jakość i szybkość rozwoju ich latorośli. 42% uznaje, że wpływają w większym stopniu na edukację niż internet. Niestety tylko 14% ankietowanych stwierdziło, że ich dzieci częściej sięgają po książkę niż grę komputerową.
Te napawające optymizmem wyniki dotyczące młodego pokolenia, które zresztą utrzymują się na podobnym poziomie od kilku lat (w poprzednim roku wśród młodzieży w wieku od 15 do 19 lat czytało 70%), są najprawdopodobniej przyczyną wyboru tematyki konkursu. Dzieci i młodzież to jedyna wierna książce publiczność, dlaczego warto wspierać ich zapał, nie tylko przeładowaną listą lektur szkolnych, ale przede wszystkim wartościową i dostosowaną do ich poziomu literaturą.
Warto przypomnieć, że dotychczasowe książki wydane w ramach konkursu były sprzedawane w Biedronce i rozeszły się w ponad 115 tys. egzemplarzy. Może i nie jest to tak imponująca liczba, jak blisko pół miliona sprzedanych egzemplarzy 50 twarzy Graya, ale ta ilość z kolei nie powinna cieszyć, a raczej smucić i to nie tylko literaturoznawców, zwłaszcza że większość z kupujących to kobiety.