Praca w ochronie w polskich realiach nie jest uważana za godne uwagi zajęcie. Zwykle kojarzy się z zatrudnianiem rencistów, emerytów i osób niepełnosprawnych, którym stan zdrowia nie pozwala na realne zabezpieczanie osób i mienia. Nie każdy wie jednak, że część ochroniarzy pracuje w systemie 24-godzinnych zmian. W praktyce oznacza to zajęcie przez 7 dni w miesiącu, oczywiście z przerwami, i mnóstwo wolnego, pozwalającego np. na posiadanie drugiego etatu.
Tylko niektóre przedsiębiorstwa z branży ochrony angażują niepełnosprawnych
W Polsce panuje stereotyp, że większość firm ochroniarskich to zakłady pracy chronionej (ZPCh), zatrudniające osoby z orzeczeniami o niepełnosprawności. Prawda jest jednak zupełnie inna. Najbardziej aktualne dane na ten temat pochodzą z 2018 roku.
Jak się okazuje, tylko niespełna 30% przedsiębiorstw z branży ochrony to ZPCh, a ich udział w rynku stopniowo spada. Zakłady pracy chronionej to firmy, które specjalizują się w zadaniach, jakie mogą wykonywać osoby niepełnosprawne, umożliwiając im aktywizację zawodową.
Uzyskują one dopłaty do ich zatrudnienia, sięgające nawet kilkudziesięciu procent wynagrodzenia – w zależności od stopnia i rodzaju niepełnosprawności. ZPCh bazują zarówno na osobach niepełnosprawnych w wieku produkcyjnym, jak i na rencistach oraz emerytach, posiadających jednocześnie orzeczenia.
Bycie ochroniarzem może być zarówno ciężkim kawałkiem chleba, jak i niewymagającym sposobem na życie
Praca w agencjach ochroniarskich przybiera bardzo różne formy. Wiele z nich zabezpiecza np. prywatne firmy, jak chociażby galerie handlowe, sklepy czy hurtownie. Ochroniarzy z takich przedsiębiorstw spotykamy też w instytucjach publicznych.
Jak łatwo zauważyć, tego rodzaju zajęcie, w zależności od miejsca jego wykonywania, może być zarówno bardzo ciężkie, jak i zaskakująco lekkie.
Stanie godzinami w galerii handlowej i podejmowanie okazjonalnych interwencji bywa bardzo wyczerpujące. Jeśli natomiast komuś trafi się praca przy doglądaniu jakiegoś obiektu całą dobę, zwykle wymagania ograniczone są do minimum.
24-godzinne zmiany pozwalają na inne zatrudnienie lub zajęcie się rodziną
Ochroniarze na szeregowych stanowiskach nie mogą liczyć w Polsce na wysokie zarobki. Zwykle otrzymują minimalne wynagrodzenie lub nieznacznie więcej. Jeśli jednak uda im się znaleźć pracę z 24-godzinnymi zmianami w obiekcie, w którym mało się dzieje, może być to godne uwagi zajęcie.
Pozwala ono bowiem na jednoczesne podjęcie zatrudnienia w innej firmie lub sporo wolnego, np. na opiekę nad dzieckiem czy chorym członkiem rodziny. Poza tym – powiedzmy sobie szczerze – gros ochroniarzy po prostu musi swoje odsiedzieć, niewiele robiąc w pracy, a jedynie czuwając.
Są zakłady, w których nie ma żadnych interwencji przez bardzo długi czas, a niekiedy wręcz przez lata. A przecież jest mnóstwo osób, które wypracowują płacę minimalną w pocie czoła. W porównaniu z tym profesja ochroniarza na 24-godzinnych zmianach może być całkiem atrakcyjną opcją.