Ale żeby nie były zbyt normalnie, a skargi do Komisji Etyki Reklamy nie urosły w normalną rubrykę z poważnymi problemami, w roli czerwcowego „Michałka” w świecie reklamy wystąpił Kamil Bednarek z reklamy Play.
Ale żeby nie były zbyt normalnie, a skargi do Komisji Etyki Reklamy nie urosły w normalną rubrykę z poważnymi problemami, w roli czerwcowego „Michałka” w świecie reklamy wystąpił Kamil Bednarek z reklamy Play.
Pewien jegomość stwierdził, że natężenie reklam operatora komórkowego Play wraz z popularnym wykonawcą muzyki rozrywkowej jest za duża. Z tego też względu postanowił złożyć skargę do Komisji Etyki Reklamy o następującej treści:
„Reklama z udziałem celebryty kamila bednarka. Reklama puszczana w każdym kolejnym paśmie reklamowym już od około tygodnia czasem nawet dwa razy w jednym paśmie, na pewno na stacji TTV. Wysoka częstotliwość emisji sprawia że czuję się nękany i prześladowany, a coraz większy wzrost ciśnienia po kolejnym odsłuchaniu może przynieść negatywne skutki dla mojego zdrowia” – pisownia oryginalna
O co można zapytać Robertę Mateję, który na skoczni narciarskiej w Planicy skoczył 60 metrów?
Arbiter referent po zapewne dłuższym namyśle wniósł o uznanie reklamy za sprzeczną z dobrymi obyczajami (art. 2 ust. 1 Kodeksu Etyki Reklamy) oraz zarzucił, że reklama nie była prowadzona w poczuciu odpowiedzialności społecznej oraz zgodnie z zasadami uczciwej konkurencji.
Komisja Etyki Reklamy postawiona przed tak trudnym wyborem nie dopatrzyła się naruszenia zasad etyki reklamy, choć zespół orzekający mimo wszystko uczulił reklamodawców na zachowanie wzmożonej uwagi przy planowaniu kampanii w mediach, gdyż zbyt często powtarzające się reklamy mogą być odbierane przez konsumentów jako uciążliwe.
Zdanie „Czuję się nękany i prześladowany, a coraz większy wzrost ciśnienia po kolejnym odsłuchaniu może przynieść negatywne skutki dla mojego zdrowia” pozwala podejrzewać, że w tym wypadku mieliśmy do czynienia z trollem lub osobą nie do końca poważną lub wręcz delikatnie… no, wiecie.
Tym niemniej chyba wszyscy potrafimy zrozumieć co jegomość miał na myśli…