Ministerstwo Rozwoju kompletnie olewa istną plagę oszustów, którzy próbują wyłudzić od mniej świadomych przedsiębiorców opłatę za wpis do rejestru CEiDGF lub podobnie brzmiącego. Do tego stopnia, że świeżo upieczony biznesmen dostaje z ministerstwa telefon przypominający o tym, że rejestracja firmy jest darmowa, a różne wezwania do zapłaty to próby oszustwa.
Problem naciągaczy jest doskonale znany w naszej redakcji. Poświęciliśmy już wiele miejsca na opisy podobnych praktyk i przestrzegaliśmy przed wpłacaniem jakichkolwiek pieniędzy za wpis do CEiDGF czy innych, które nazwą łudząco przypominają skrót CEiDG. Naciągacze skanują wszystkie nowe wpisy do rejestru, a nowy przedsiębiorca już po kilku dniach od złożenia wniosku otrzymuje co najmniej kilka podobnie brzmiących listów. W każdym z nich jest namawiany do uiszczenia opłaty za wpis do rejestru w wysokości kilkuset złotych. Brak wpłaty oczywiście nie powoduje absolutnie żadnych konsekwencji, niemniej jednak pismo jest tak skonstruowane, aby te kilka procent najmniej świadomych przedsiębiorców się przestraszyło i zrobiło przelew.
Ministerstwo jest świadome tego problemu. Każdy, kto rejestruje swoją działalność przez internet, jest dosłownie bombardowany na każdym kroku przypomnieniami o tym, że wpisy w tym państwowym rejestrze są bezpłatne. Najwidoczniej jednak wciąż znajdują się tacy, którzy łapią się na tę sztuczkę. Komunikat o takiej treści jest umieszczony na stronie internetowej.
Ministerstwo Rozwoju w kuriozalny sposób ostrzega przed wyłudzeniami na wpis do CRiDG i podobnych
Na rynku funkcjonują firmy komercyjne przesyłające przedsiębiorcom oferty dokonania wpisu do prowadzonych przez siebie rejestrów. Wpis do tych rejestrów nie upoważnia do wykonywania działalności gospodarczej na terytorium Polski. Ma on charakter czysto informacyjny czy reklamowy. Podanie przez przedsiębiorców swoich danych takim firmom, a także wniesienie ewentualnych opłat, jest całkowicie dobrowolne.
Publikowane przez takie firmy dane nie korzystają z domniemania wiarygodności, a fakt figurowania podmiotu w takim rejestrze w żaden sposób nie świadczy o formalnoprawnym zarejestrowaniu firmy. Tworzone przez tego typu firmy ewidencje stanowią próbę powielenia ogólnodostępnych bezpłatnych informacji o przedsiębiorcach, zawartych w publicznych rejestrach CEIDG czy też REGON.
MR nie ponosi odpowiedzialności za zawartość jakichkolwiek spisów przedsiębiorców prowadzonych przez firmy komercyjne. Zalecamy przedsiębiorcom rozwagę przed podejmowaniem współpracy z firmami oferującymi odpłatne wpisy do komercyjnych rejestrów.
Najwidoczniej to wciąż za mało, ponieważ ministerstwo od jakiegoś czasu otworzyło nowy front walki z oszustami. Najzwyczajniej w świecie dzwonią do przedsiębiorców, którzy dopiero co złożyli wniosek. W rozmowie informują ich o tym, że wpis do rejestru CEiDG jest całkowicie bezpłatny. Jakiekolwiek pisma, które będą zachęcały do płacenia, jakkolwiek by nie przypominały oficjalnych, urzędowych pism, należy ignorować, bo to próby wyłudzenia. Powyższe to opis najprawdziwszej rozmowy, jaką odbył mój przyjaciel, który w ubiegłym tygodniu zarejestrował swoją firmę. Ta praktyka wzbudziła u mnie mieszane uczucia.
Ministerstwo woli dzwonić do dziesiątek przedsiębiorców dziennie niż realnie zająć się walką z oszustami
Z jednej strony to przejaw indywidualnego podejścia do przedsiębiorcy. To rzeczywiście robi wrażenie, że sam pracownik ministerstwa się fatyguje do tego, aby ostrzec świeżo upieczonego przedsiębiorcę przed potencjalnymi niebezpieczeństwami. No ale zastanówmy się. Czy ministerstwo nie ma absolutnie żadnego pomysłu na ukrócenie takich praktyk? Do takiej ogólnej prewencji świetnie nadają się komunikaty na stronie internetowej czy nawet kampanie społeczne, lub spoty reklamowe. Indywidualne telefony do każdego nowego przedsiębiorcy, żeby jeszcze raz przypomnieć mu o zagrożeniach? To brzmi jak absolutnie ostatnia deska ratunku i akt rozpaczy. Czy dotychczasowe działania nie przyniosły skutku? Przecież skoro pracownicy znajdują czas, energię i przede wszystkim pieniądze na dziesiątki takich rozmów dziennie, to czy nie lepiej by było te zasoby przeznaczyć na faktyczną walkę z wyłudzeniami?
Praktyka indywidualnego ostrzegania każdego możliwego przedsiębiorcy o tym, że takie wyłudzenia na pewno będą miały miejsce to nic innego, jak przejaw słabości państwa wobec takich nagannych praktyk.