Pamiętacie, jak w szkole szydziliście z kolegów i koleżanek, którzy zamiast do liceum poszli do zawodówki lub technikum? Ironią losu jest to, że teraz oni wszyscy mogą śmiało szydzić z praktycznie każdego innego magistra. Praktycznie żaden zawód deficytowy nie wymaga ukończenia studiów wyższych.
Barometr zawodów jest badaniem, które jest przeprowadzane na zlecenie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Dzięki temu możemy poznać zapotrzebowanie na wybrane zawody. Do wyników badania z pewnością często powinni zaglądać uczniowie. W ten sposób szybko można obalić wiele mitów związanych z wyższym wykształceniem i przyszłymi zarobkami. Tym bardziej że wciąż możemy obserwować trend, którego wynikiem jest nadpodaż magistrów.
Przyczyny tego stanu rzeczy to temat na odrębny artykuł. Z pewnością duży wpływ ma starsze pokolenie, które pamięta jeszcze czasy, kiedy faktycznie studia wyższe były przepustką do lepszego życia. Wychowana w takim przeświadczeniu armia magistrów sztuk wszelakich nieraz pluje sobie w brodę, że dała się namówić do udziału w tym pędzie do wykształcenia. Swoje na pewno zrobiła też ogólna niechęć do pracy innej niż umysłowa, co wielu osobom jawi się jako coś niegodnego człowieka sukcesu. Nie chciało się nosić teczki, więc trzeba nosić woreczki nie wzięło się z kosmosu.
Jaka praca po liceum 2018?
Barometr zawodów jasno pokazuje, że w całym kraju obserwujemy ogromne zapotrzebowanie na rzemieślników. W zasadzie możemy w ciemno wybrać dowolny zawód z listy – na pewno znajdzie się na liście zawodów deficytowych. Ślusarze, piekarze, murarze, dekarze, cukiernicy, pielęgniarki, pracownicy budowlani, elektrycy, mechanicy, krawcy, kierowcy. To tylko niektóre z zawodów, które są poszukiwane praktycznie w całym kraju. Pracodawcy z jednej strony narzekają na to, że na rynku pracy są obecni tylko leniwi pracownicy. Z drugiej strony brak chętnych do pracy w tych zawodach sprawia, że za kilka lat nie będzie komu ich wykonywać. Rzemieślnicy zwyczajnie nie mają kogo uczyć zawodu.
Wyniki badań nie odbiegają zbytnio od rzeczywistości. Z ciekawości odwiedziłem stronę gdańskiego urzędu pracy. Na palcach jednej ręki można znaleźć oferty pracy dla pracowników umysłowych. Dominują cieśle, operatorzy żurawi, spawacze, elektrycy, operatorzy wózków widłowych czy murarze. Można zaryzykować stwierdzenie, że to rynek pracownika w Polsce, poza całą branżą IT, istnieje właśnie w tym sektorze. Jako ciekawostkę warto pokazać zapotrzebowanie na prawników w skali całego kraju.
Dla porównania – tak prezentuje się zapotrzebowanie na kucharzy w skali całego kraju. Kolosalna różnica jest widoczna gołym okiem.
Z wynikami badań barometru zawodów powinni w szczególności zapoznać się zarówno tegoroczni, jak i przyszli maturzyści. To może być kubeł zimnej wody na niektóre wyobrażenia. Rzeczywistość na rynku pracy po skończeniu studiów może być brutalna i rozczarowująca. Zwłaszcza że studia dla wielu młodych ludzi są po prostu przedłużeniem młodości, a 5 lat na uniwersytecie uczy niewielu przydatnych umiejętności.