W toku pracy administracji skarbowej tworzone są liczne dokumenty, z których wiele trafia do podatników. Izby Administracji Skarbowej zaczęły w ostatnim czasie zwracać uwagę na język decyzji podatkowych. Okazuje się, że czasami bywa on bardziej ludzki, niż chciałyby tego organy nadzoru.
Język decyzji podatkowych musi pogłębiać zaufanie podatników do organu, który je wydaje
Każdy dokument wysyłany przez państwowe instytucje powinien być zrozumiały dla odbiorcy. Niestety, urzędnicy często posługują się w tworzonych przez siebie pismach swoistą prawniczą nowomową. Taki język decyzji podatkowych czy administracyjnych organy nadzoru starają się rugować. Nie powinno to dziwić. Przepisy ordynacji podatkowej nakładają w końcu na organy podatkowe obowiązek prowadzenia postępowania w sposób budzący wśród podatników zaufanie. Zgodnie z art. 121 §2 ordynacji:
Organy podatkowe w postępowaniu podatkowym obowiązane są udzielać niezbędnych informacji i wyjaśnień o przepisach prawa podatkowego pozostających w związku z przedmiotem tego postępowania.
Siłą rzeczy, dotyczy to także sposobu redagowania pism wysyłanych do podatnika w trakcie tegoż postępowania. Nazbyt skomplikowany, sformalizowany język decyzji podatkowych niekoniecznie wzbudza w ich adresatach zaufanie do organu, który je wydał. Wręcz przeciwnie: często skutkuje irytacją na „prawniczy bełkot”, który trzeba jakoś „odszyfrować”, oraz może wzbudzać w podatniku przekonanie, że urzędnicy mają wobec niego jakieś nieczyste intencje. Co jednak w sytuacji, kiedy decyzja napisana jest wręcz nazbyt ludzko?
Czy ważny jest nie tylko język decyzji podatkowych, ale i kolejność poszczególnych jej elementów?
Jak podaje gazetaprawna.pl, jedna z Izb Administracji Skarbowej skontrolowała decyzje jednego z podległych jej naczelników urzędów skarbowych. Chodziło między innymi o decyzje wydane w tym, oraz w poprzednim roku. Kontrola najwyraźniej wypadła na tyle źle, że izba postanowiła wysłać pismo do wszystkich urzędów skarbowych w swoim województwie, by te unikały popełniania tych samych błędów.
O jakich błędach mowa? W pierwszej kolejności, należałoby wskazać stosowanie pierwszej osoby liczby mnogiej. Zwroty typu „stwierdziliśmy”, „wydaliśmy”, „umożliwiliśmy” faktycznie niezbyt pasują do treści decyzji wydawanych przez organ o nazwie „naczelnik urzędu skarbowego”. Naczelnik, jak sama nazwa wskazuje, jest jeden.
Drugi zarzut Izby wydaje się być dużo bardziej kontrowersyjny. Uznała ona, że w skontrolowanym urzędzie skarbowym, pisma były redagowane niezgodnie z art. 210 §1 ordynacji podatkowej. Przepis ten wskazuje, co musi się znajdować w każdej wydawanej decyzji podatkowej.
§ 1. Decyzja zawiera:
1) oznaczenie organu podatkowego;
2) datę jej wydania;
3) oznaczenie strony;
4) powołanie podstawy prawnej;
5) rozstrzygnięcie;
6) uzasadnienie faktyczne i prawne;
7) pouczenie o trybie odwoławczym – jeżeli od decyzji służy odwołanie;
8) podpis osoby upoważnionej, z podaniem jej imienia i nazwiska oraz stanowiska służbowego, a jeżeli decyzja została wydana w formie dokumentu elektronicznego – kwalifikowany podpis elektroniczny albo podpis potwierdzony profilem zaufanym ePUAP.
Izba Administracji Skarbowej w padła w pułapkę zbędnego formalizmu
Czego brakowało? Niczego. Izba uznała jednak, że kolejność podana w zacytowanym wyżej przepisie jest dla organów podatkowych wiążąca. Najwyraźniej urzędnicy wyszli z założenia, że gdyby ustawodawca chciał innego rozwiązania, to przepis zawierałby odmienną kolejność poszczególnych elementów. Próżno jednak szukać przepisu, który jasno wskazywałby na wadliwość decyzji podatkowych niewpisujących się w taką wykładnię.
Art. 210 §3 ordynacji pozwala przepisom prawa podatkowego określać także inne składniki, które w określonych przypadkach powinny znaleźć się w decyzji. §5 umożliwia odstąpienie od zamieszczania uzasadnienia decyzji, jeśli ta została wydana w całości po myśli strony, która o jej wydanie wniosła. Nie dotyczy to decyzji wydanej na skutek odwołania bądź na podstawie której przyznano ulgę w zapłacie podatku.
Pośród przesłanek stwierdzenia nieważności ostatecznej decyzji podatkowej, oczywiście, nie ma zastosowania kolejności poszczególnych jej elementów innej, niż podanej w art. 210 §1. Art. 247 §1 pkt 2 ordynacji jako taką wskazuje brak wskazania podstawy prawnej decyzji. Pkt 3 tegoż artykułu pozwala, owszem, na stwierdzenie nieważności decyzji wydanej z rażącym naruszeniem prawa. Trudno jednak takiego naruszenia doszukiwać się w przypadku „błędnej” kolejności, kiedy wszystkie z nich zostały w decyzji zawarte. Jak widać, nie tylko język decyzji podatkowych może paść ofiarą skłonności urzędników do zbędnego formalizmu.