Na drogach pojawi się znacznie więcej fotoradarów. Inspekcja drogowa oceniła, że faktycznie działają na kierowców

Moto Dołącz do dyskusji (91)
Na drogach pojawi się znacznie więcej fotoradarów. Inspekcja drogowa oceniła, że faktycznie działają na kierowców

Zmotoryzowani będą musieli mieć się na baczności. Okazuje się bowiem, że będzie więcej fotoradarów na drogach. Powód? Główny Inspektor Transportu Drogowego ocenia, że ich skuteczność jest wysoka. 

Będzie więcej fotoradarów na drogach. Inspekcja drogowa uważa, że spełniają swoje zadanie

W lipcu 2011 r. w Polsce działalność rozpoczęło Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD). Jest to komórka organizacyjna Głównego Inspektoratu Drogowego, utworzona w celu nadzoru nad ruchem drogowym. Automatyczna rejestracja wykroczeń pozwala na ujawnienie naruszeń przepisów przez kierowców – głównie w zakresie nadmiernej prędkości pojazdu oraz niestosowania się do sygnalizacji świetlnej. W systemie, wdrożonym w 2015 r. funkcjonuje obecnie łącznie 400 fotoradarów, 29 mobilnych urządzeń rejestrujących, 29 urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości oraz – znajdujące się na 20 skrzyżowaniach w Polsce – urządzenia rejestrujące wjazd na czerwonym świetle.

Działalność centrum miała też przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa na drogach i redukcji liczby śmiertelnych wypadków drogowych. Wszystko wskazuje na to, że główny cel został osiągnięty – dlatego też, jak informuje prawo.pl, inspekcja drogowa postanowiła, że będzie więcej fotoradarów na drogach. W nowych lokalizacjach pojawi się ponad 358 urządzeń.

Najwięcej, bo 247 z nich, będą stanowić stacjonarne urządzenia rejestrujące, przeznaczone do zainstalowania w lokalizacjach objętych nadzorem. Kolejne 39 urządzeń będzie mierzyć odcinków średnią prędkość, natomiast 30 – monitorować wjazd na skrzyżowanie. Te ostatnie pojawią się w 18 miastach – m.in. w Warszawie, Łodzi, Krakowie, Szczecinie, Katowicach czy Rzeszowie.

Nowe fotoradary i urządzenia mają być zainstalowane do 30 listopada 2023 r.


Doświadczenia innych państw europejskich pokazują, że stosowanie zaawansowanych technologii kontroli i ograniczania prędkości ruchu drogowego ma bezpośredni wpływ na zmniejszenie liczby wypadków i ofiar śmiertelnych. Jak pokazują wyniki badania przeprowadzonego w London School of Economics and Political Science (LSE) w latach 1992-2016 fotoradary stacjonarne zmniejszyły liczbę wypadków o 17-39 %, a ofiar śmiertelnych o 58-68 % w promieniu 500 metrów od fotoradarów. Skuteczność fotoradarów stacjonarnych jest najwyższa w promieniu 1500 m dlatego projektowane systemy kontroli i ograniczenia prędkości ruchu drogowego powinny być zrównoważone technologicznie. Oznacza to, że system powinien składać się również z urządzeń odcinkowego pomiaru prędkości. Tak zaprojektowany system może ocalić życie nawet kilkuset osób rocznie – komentuje Piotr Lipiński, Risk Engineer w ERGO Hestii


Kierowcy zdejmują nogę z gazu w miejscach, w których jest fotoradar

Z analiz Głównego Inspektora Transportu Drogowego wynika, że fotoradary w istocie przyczyniają się do zmniejszenia liczby wykroczeń popełnianych przez kierowców. Prowadzący pojazdy, widząc fotoradar, mają faktycznie zdejmować nogę z gazu – tak, by jechać z dozwoloną prędkością. To z kolei ma skutkować mniejszą liczbą zdarzeń drogowych. Potwierdzają to zresztą dane. Na przykład na trasie Zwierki-Zabułów w powiecie białostockim, w latach 2012-2014 doszło do sześciu wypadków, w których jedna osoba została zabita, a 10- rannych. Tymczasem po wdrożeniu systemu w 2015 r. na tym samym odcinku doszło jedynie do jednego wypadku.

Żadna osoba nie zginęła, a dwie zostały ranne. Znaczącą redukcję liczby wypadków drogowych odnotowano również m.in. na odcinku Warmiak-Strachówka w powiecie wołomińskim. Z kolei przypatrując się ogólnemu wpływowi wszystkich urządzeń w systemie na liczbę ofiar śmiertelnych, pozytywny wpływ oceniono aż na 97 proc.