Minister uważa, że to nieprawda, że zapowiedź Bezpiecznego Kredytu podniosła ceny mieszkań. I zręcznie unika innej kwestii

Nieruchomości Dołącz do dyskusji
Minister uważa, że to nieprawda, że zapowiedź Bezpiecznego Kredytu podniosła ceny mieszkań. I zręcznie unika innej kwestii

Już jakiś czas temu informowaliśmy na łamach Bezprawnika, że wprowadzenie programu Pierwsze Mieszkanie, a w jego ramach – Bezpiecznego Kredytu – wpłynęło na wzrost cen nieruchomości. Pokazują to statystyki. Rządzący natomiast argumentują, że zapowiedź Bezpiecznego Kredytu wcale nie podniosła cen mieszkań, a jedynie pobudziła rynek, który „dramatycznie zamarł”. Częściowo minister Buda ma nawet rację – problem tkwi jednak w czymś innym. 

Zapowiedź Bezpiecznego Kredytu nie podniosła cen mieszkań. Ale jego wprowadzenie już tak

W mediach regularnie pojawiają się wypowiedzi rządzących (a zwłaszcza przedstawicieli Ministerstwa Rozwoju i Technologii) dotyczące Bezpiecznego Kredytu. Najczęściej dotyczą tego, ile wniosków kredytowych złożono do tej pory w ramach programu oraz tego, ile banków do niego przystąpiło. Tym razem jednak minister Waldemar Buda odniósł się również do innych kwestii. W rozmowie z PAP minister poruszył bowiem temat wpływu Bezpiecznego Kredytu na ceny nieruchomości. Jak stwierdził, nieprawdą jest, że już po zapowiedzi programu ceny wzrosły; wręcz przeciwnie – jak podkreślał, „były wręcz minimalne spadki kwartał do kwartału”.

Skąd takie przekonanie szefa MRiT? Otóż minister Buda argumentował, że pierwsza zapowiedź programu pojawiła się 14 grudnia. Tymczasem z danych GUS wynika, że w I kwartale 2023 r. zanotowano nieznaczny spadek średnich cen mieszkań. Stąd też argumentacja ministra.

I to akurat jest prawda – sama zapowiedź nie zmieniła zbyt wiele, jeśli chodzi o ceny nieruchomości. Problem polega jednak na tym, że minister zręcznie nie poruszył kwestii wpływu wprowadzenia programu (a nie tylko jego zapowiedzi) na ceny mieszkań. A tutaj już jasno widać, że im bliżej było rzeczywistego wejścia w życie Bezpiecznego Kredytu, tym chętniej sprzedający podnosili ceny nieruchomości. I to często do maksymalnego pułapu; np. jeśli mieszkanie wcześniej kosztowało 650 tys. zł, to jego cena mogła wzrosnąć nawet do 700 tys. zł, tak, by zakup nieruchomości mógł być jeszcze sfinansowany Bezpiecznym Kredytem (500 tys. zł kredytu dla singla + maksymalnie 200 tys. wkładu własnego).

Wzrosty cen nieruchomości pokazują również wykresy serwisu zametr.pl, o czym pisaliśmy już wcześniej – a co tylko potwierdza to, że może i sama zapowiedź programu (zgodnie ze słowami ministra) nie podniosła cen mieszkań, ale już jego wprowadzenie – jak najbardziej.

„Program wspierający zakup pierwszego mieszkania zawsze powinien funkcjonować”

Warto jednak odnotować jeszcze jedną wypowiedź ministra. Jak stwierdził w rozmowie z PAP,

Akcja kredytowa spadła o 50 proc. w stosunku do poprzedniego roku, sprzedaż także drastycznie się obniżyła. Poza tym uważam, że program wspierający zakup pierwszego mieszkania zawsze powinien funkcjonować, bo to jest niezwykle istotny moment w życiu każdego człowieka.

Czy jest to zapowiedź wydłużenia programu? Tego na razie nie wiadomo; w tym momencie rządzący muszą natomiast zmierzyć się z tym, że zainteresowanie Bezpiecznym Kredytem znacząco przewyższa ich pierwotne założenia.