Przepisy karne dotyczące sankcji za nienoszenie maseczek w miejscach publicznych zmieniają się jak w kalejdoskopie. Najnowsze zmiany wprowadzone zostały ustawą o zmianie tzw. Ustawy COVIDowej, która weszła w życie 28 listopada. Spróbujmy podsumować, co aktualnie rzeczywiście grozi nam w razie przyłapania na nienoszeniu maseczki w przestrzeni publicznej.
Dotychczas w przypadku stwierdzenia nienoszenia maseczki, Policja mogła nałożyć mandat, stosując przy tym jedną z dwóch możliwych podstaw prawnych wynikających z Kodeksu Wykroczeń albo skierować sprawę do sanepidu, który posiadał uprawnienie do nałożenia w trybie administracyjnym kary sięgającej nawet 30 000 zł. Każde z tych trzech rozwiązań budziło uzasadnione wątpliwości prawne, które nierzadko doprowadzały w ostatecznym rozrachunku do uniknięcia kary przez obwinionego.
Mandat za brak maseczki
Najczęściej stosowaną podstawę prawną nałożenia mandatu stanowił art. 54 Kodeksu Wykroczeń:
Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany.
Odwołania od mandatów powołujących się na powyższy przepis opierały się na zarzucie braku adekwatnego przepisu porządkowego, którego naruszenie pozwalałoby na ukaranie. W wypisywanych mandatach taki przepis bądź nie był w ogóle wskazywany, bądź wskazywano na przepisy Rozporządzenia z 9 października 2020 roku w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Problem w tym, że ww. rozporządzenie zostało wydane na podstawie Ustawy z 2008 roku o zapobieganiu i zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Nie jest to więc postulowana przez art. 54 Kodeksu Wykroczeń ustawa o zachowaniu się w miejscach publicznych. W konsekwencji, w wielu przypadkach doprowadzało to, w mojej ocenie słusznie, do uchylania mandatów na drodze sądowej.
Czy mogą dać mandat za brak maseczki?
Kolejną podstawę stanowił art. 116 Kodeksu Wykroczeń w treści obowiązującej do 28 listopada 2020 r.:
Kto, wiedząc o tym, że:[ 1) jest chory na gruźlicę, chorobę weneryczną lub inną chorobę zakaźną albo podejrzany o tę chorobę,2) styka się z chorym na chorobę określoną w pkt 1 lub z podejrzanym o to, że jest chory na gruźlicę lub inną chorobę zakaźną,3) jest nosicielem choroby określonej w pkt 1 lub podejrzanym o nosicielstwo
Jak nietrudno zauważyć, linia obrony w takim przypadku była oczywista. Wychodząc na ulicę bez maseczki, zwykle nie mamy wiedzy o tym, że jesteśmy nosicielami koronawirusa, ani nie mamy konkretnych podstaw podejrzewać, iż zostaliśmy zakażeni. Sprawy które były zakładane w oparciu o ten przepis, w największej liczbie przypadków kończyły się uniewinnieniami.
Od 28 listopada 2020 r. obowiązuje nowa treść ww. przepisu, dodająca §1a, nie uwzgledniający przesłanki wiedzy lub podejrzenia choroby:
1a.Kto nie przestrzega zakazów, nakazów, ograniczeń lub obowiązków określonych w przepisach o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, podlega karze grzywny albo karze nagany.
To właśnie ten przepis stanowi w obecnej chwili najgroźniejszy oręż Policji w walce z osobami naruszającymi obowiązek noszenia maseczki. Nie uzależnia możliwości ukarania mandatem od przesłanki chorobowej, nie wymaga również, by przepis porządkowy został wydany w oparciu ustawę o zachowaniu się w miejscach publicznych, tylko odwołuje się do przepisów epidemiologicznych.
W dalszym ciągu istnieje teoretyczna inna obrony, wskazująca na nielegalność samego obowiązku noszenia maseczki, jako wynikającego z rozporządzenia a nie ustawy, co może naruszać Konstytucję. W tym wypadku „atakujemy” nie przepis Kodeksu Wykroczeń nakładający sankcję, a samo źródło obowiązku – konstytucyjność Rozporządzenia z 9 października 2020 roku, w zakresie w jakim nakłada na nas obowiązek noszenia maseczek (co za tym idzie – pośrednio kwestionujemy również szereg innych obowiązków). Taka linia obrony, choć zawiera teoretyczne podstawy, wymaga przygotowania solidnej argumentacji opartej na prawie konstytucyjnym. Uczciwość i doświadczenie życiowe wymaga również wskazania na czynnik ludzki – nie mamy pewności, że nasza sprawa trafi na sędziego zainteresowanego rozstrzyganiem skomplikowanego zagadnienia prawnego dotyczącego legalności ograniczeń praw obywatelskich w rozporządzeniu, w stosunkowo błahej sprawie wykroczeniowej. Wygodniejsze dla orzekającego może być przyjęcie, że to sprawa bardziej dla Trybunału Konstytucyjnego, a ja to o 16 kończę pracę.
Kiedy mogą dać mandat za brak maseczki?
Warto również zauważyć, że jednocześnie z nowelizacją przepisu art. 116 kw., do Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia dodano przepis art. 96 §1bd, który podwyższa maksymalną wysokość mandatu za naruszenie art.116 kw z kwoty 500 zł do 1000 zł. Tak więc 1000 zł jest maksymalną kwotą na jaką możemy aktualnie otrzymać mandat za nienoszenie maseczki. Oczywiście w przypadku ewentualnego odwołania do sądu, w razie niepowodzenia kara orzeczona w wyroku może teoretycznie przybrać nawet maksymalny wymiar przewidziany Kodeksem Wykroczeń tj. 5000 zł ( i konieczność pokrycia kosztów postępowania).
Trzecią możliwością jaką dysponują funkcjonariusze, jest zawiadomienie Sanepidu, który następnie w oparciu o przepis art. 48a Ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, może nałożyć karę administracyjną w wysokości nawet do 30 000 zł. Problem w tym, że w chwili sporządzania niniejszego artykułu przepis ten… nie istnieje, o czym pisaliśmy na Bezprawniku. Podzielam stanowisko wyrażone w powyższym artykule, że do czasu wyprostowania sytuacji (co może potrwać kilka tygodni), nakładanie kar administracyjnych jest niemożliwe. Ponadto, funkcjonariusze najprawdopodobniej otrzymają od przełożonych zalecenia, by na razie z tej drogi nie korzystać.
Brak maseczki. Czy mogą dać mandat?
Podsumowując powyższe, należy zauważyć, że od 28 listopada 2020 r., służby mundurowe otrzymały mocne narzędzie w postaci art. 116 Kodeksu Wykroczeń w aktualnym brzmieniu, od którego rzeczywiście trudno może być się skutecznie odwołać. Możliwa linia obrony zakładająca niekonstytucyjność źródłowych przepisów nakazujących noszenie maseczek jest oparta na sensownych przesłankach, ale wymaga solidnego przygotowania do procesu, bez żadnych gwarancji powodzenia.
Wobec nowego brzmienia art. 116 Kodeksu Wykroczeń, zapewne zarzucona zostanie wątpliwa praktyka nakładania mandatów w oparciu o art. 54 Kodeksu. Natomiast potencjalnie najbardziej dotkliwa kara administracyjna chwilowo wypadła z obiegu na skutek niechlujstwa ustawodawcy. Tak czy inaczej – lepiej nosić, choćby dla świętego spokoju, a i na mrozie mniej w twarz wieje.