Parę dni temu polski internet obiegła śmieszna i uszczypliwa wiadomość. Czescy programiści mieli sprzątnąć sprzed nosa Asseco kontrakt warty 70 milionów złotych i w konsekwencji doprowadzić do dymisji ministra. Żeby było bardziej kuriozalnie – mieli zrobić to za darmo w ramach hackathonu. Nic bardziej mylnego.
Cała historia w wersji krążącej po internecie brzmi jak świetny materiał do wklejania na dowolny fanpage chwalący wolny rynek. Otóż według doniesień czescy programiści mieli być lepsi niż Asseco Central Europe. Jest to spółka powiązana z polskim Asseco. W ramach hackathonu trwającego 48 godzin mieli wykonać system, za który czescy podatnicy mieliby zapłacić prawie 70 mln złotych, gdyby zrobiło go Asseco. W konsekwencji premier Czech miał zdymisjonować ministra odpowiedzialnego za kontrakt. Historia szturmem podbiła media i internet. Miała dowodzić, że państwowe kontrakty są przeszacowane i służą tylko wyciąganiu pieniędzy z kieszeni podatników. Historia wygląda jednak dużo mniej spektakularnie. Nie ma w niej bohaterów, którzy noszą peleryny.
Jaki system mieli wykonać czescy programiści i Asseco?
Czechy postanowiły zinformatyzować swój system pobierania opłat drogowych. O ubiegłego roku zmianie uległ system pobierania opłat za przejazd dla ciężarówek. W 2021 roku kierowcy mają otrzymać system elektronicznych winiet autostradowych. Zamiast naklejać znaczki na szybę, mają mieć możliwość zakupu winiety drogą elektroniczną. Do tego system miał obejmować narzędzia dla policji do odczytywania tablic rejestracyjnych i porównywania, czy samochód posiada ważną winietę. Dodatkowo system miał przyspieszyć procedury reklamacyjne. Czeski przetarg był niejawny. Wygrało go Asseco Central Europe. Wartość kontraktu z Państwowym Funduszem Infrastruktury Transportowe opiewała na 401 mln koron (około 68 mln zł). Przy kosztach informatyzacji naszego ZUS to grosiki. Po podaniu wyniku przetargu do publicznej wiadomości w Czechach rozpętała się afera.W jej wyniku premier Czech Andrej Babisz skrytykował sposób przeprowadzenia przetargu. A następnie zdymisjonował ministra transportu, Vladimira Kremlika.
W konsekwencji Asseco wydało komunikat, w którym stwierdziło, że z ich strony nie doszło do żadnych nieprawidłowości i cała procedura była przejrzysta i uczciwa. Jednocześnie zasygnalizowało, że w trosce o dobre imię i reputację wycofuje się z kontraktu. Z tego tytułu nie będzie się domagało żadnych roszczeń.
Czescy programiści postanowili wyręczyć Asseco Central Europe
Tomáš Vondráček z czeskiej agencji interaktywnej Actum postanowił pomóc ministerstwu transportu. Zorganizował hackathon, czyli wydarzenie skierowane do programistów, którzy mieli za zadanie zaprojektować ważny system. W ramach hackathonu o nazwie #ZNAMKAMARADA 60 programistów przez 48 godzin wytrwale pracowali nad stworzeniem darmowego systemu. I ogłosili sukces. Radości nie było końca. Miał to być dowód na wyższość oddolnych inicjatyw nad państwowymi kontraktami. Tylko, że niestety taki nie był. Przez 48 godzin zaprojektowano wyłącznie sklep internetowy do zakupu winiet. Nie opracowano systemu odczytywania tablic, systemu kontroli winiet. Dodatkowo już kilka godzin po otrąbieniu sukcesu doszło do wycieku danych sklepu. Jak wygląda sklep, możecie sprawdzić pod tym adresem. Tak więc to nie programiści doprowadzili do dymisji ministra, a system przez nich zaprojektowany to niezbyt dobrze działająca mniejsza część systemu, który miał zostać wykonany przez Asseco. Po raz kolejny sprawdziło się powiedzenie Abrahama Lincolna, który stwierdził, że nie możemy ufać wszystkiemu co przeczytamy w internecie.
Żeby było śmieszniej – Vondráček jest znany w Czechach jako twórca platformy do wynajmu jachtów, działającej jak Airbnb. Jak powszechnie wiadomo Czesi nie mają dostępu do morza, a toast za czeską marynarkę wojenną zawsze budzi w nich radosne uśmiechy.